Dyskwalifikacja Alicji Pyszki – Bazan prawidłowa.

 


Dyskusja tocząca się w mediach społecznościowych wokół dyskwalifikacji Alicji Pyszki – Bazan, która tylko przez kilkanaście minut cieszyła się ze zwycięstwa w imprezie, była bardzo gorąca. Nasz portal niepotrzebnie jednak podgrzał temperaturę stwiedzając, że tyszanka została „okradziona” z medalu. Artykuł powstał w kilka chwil po zawodach i emocje udzieliły się też nam. Przepraszamy i prostujemy.

Rywalizacja w Olsztynie odbywała się na dystansie olimpijskim. Zawodnicy startowali falami w kategoriach wiekowych. Po przepłynięciu obowiązkowego dystansu, tyszanka znajdowała się  w czołówce. Z każdym kilometrem jazdy na rowerze,  jej przewaga rosła. W którymś momencie wynosiła ponad dwie minuty. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Niestety, Alicja Pyszka – Bazan otrzymała żółtą kartkę za blokowanie innego zawodnika. To oznaczało karę 15 sekund.

Zgodnie z przepisami ITU i informacjami przekazanymi zawodnikom na odprawie online, ukarany triathlonista powinien zatrzymać się w NAJBLIŻSZYM namiocie kar. Tyszanka tak nie zrobiła. Karę odbyła podczas etapu biegowego.

Alicja Pyszka – Bazan wbiegła na metę jako pierwsza kobieta z wynikiem 2:12:39. Na pytanie męża Jacka Bazana czy zatrzymała się w namiocie aby odbyć karę, odpowiedziała twierdząco. Wydawało się, że wszystko jest ok. Do czasu.

Triathlonistka nie cieszyła się zbyt długo zwycięstwem, gdyż została zdyskwalifikowana za niezatrzymanie się w odpowiednim namiocie kar.

Po zawodach Alicja Pyszka-Bazan nie kryła rozgoryczenia. Jeszcze w Olsztynie złożyła oficjalny protest, który został odrzucony.


Źródło : https://triathlonlife.pl/