Z kościoła prosto do policyjnego aresztu.

 


37-letni złodziej został schwytany w kościele na gorącym uczynku kradzieży torebki dzięki zdeterminowanej reakcji świadków. Okazało się także, że dwa tygodnie wcześniej również dokonał kradzieży. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Za popełnione przestępstwo grozi nawet 5 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, w jednym z tyskich kościołów. Kobieta zauważyła mężczyznę, w którym rozpoznała złodzieja, który dwa tygodnie wcześniej okradł starszą parafiankę. Kobieta niezwłocznie powiadomiła policjantów. Do czasu przyjazdu mundurowych obserwowała mężczyznę. Kiedy zaczął się kierować w stronę wyjścia, kobieta z pomocą brata zatarasowała mu wyjście. Wtedy też okazało się, że miał on przy sobie kolejną skradzioną torebkę. Schwytany na gorącym uczynku złodziej szybko trafił do policyjnego aresztu. To doskonale znany policjantom 37-latek.

Mężczyzna odpowie za swoje czyny dzięki czujności 58-letniej kobiety oraz jej 62-letniego brata. Bezpośrednio po pierwszej kradzieży, tyscy policjanci informowali o zdarzeniu na stronie internetowej (więcej), apelując przy tym o czujność w każdym miejscu. Mundurowi podkreślają, że przede wszystkim należy reagować, ponieważ obojętność ze strony społeczeństwa daje przyzwolenie na kontunuowanie przestępczych procederów.

Torebka wraz z dokumentami oraz pieniędzmi wróciła do właścicielki. Policjanci przedstawili mężczyźnie zarzut dwukrotnej kradzieży. Sprawca przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator objął go policyjnym dozoru. Za popełnione przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat więzienia.


Źródło : http://www.tychy.slaska.policja.gov.pl/