W Rybniku tyszanie pokonali miejscowy ROW 2:0.

 


Po trzech meczach bez zwycięstwa przyszła pora na komplet punktów. W Rybniku tyszanie pokonali miejscowy ROW 2:0 i awansowali na czwartą pozycję w tabeli.

Piłkarskie porzekadła mają to do siebie, że często lubią się sprawdzać. Nie inaczej było i tym razem, a swój podpis pod hasłem „daj szansę popełnić bramkarzowi błąd” postawił Kacprowski.

Wszystko zaczęło się od Pipi, który w 10. minucie spotkania wymanewrował obrońców gospodarzy i odegrał futbolówkę do Kacprowskiego ustawionego w okolicy narożnika pola karnego. Ten minął jeszcze jednego rywala i ni to strzałem ni dośrodkowaniem posłał piłkę w kierunku bramki Korczaka, który dał się zaskoczyć i przepuścił uderzenie tyszanina.

Dziesięć minut później do głosu doszli miejscowi. Wpierw intencje Warmińskiego idealnie przeczytał Dana przecinając dośrodkowanie posłane niemalże z linii końcowej, następnie swojego szczęścia spróbował Krakowczyk i tu w sukurs naszemu bramkarzowi przyszedł słupek, ostemplowany po rykoszecie od Pipi, a w następnej akcji strzał Cywki zatrzymał się na obrońcach GKSu.

Jeszcze bliżej bramki wyrównującej było w 35. minucie, ale tu ofiarnością i refleksem popisał się kapitan tyszan wybijając piłkę z linii bramkowej.

Po zmianie stron można było spodziewać się, iż gospodarze ruszą odważniej do odrabiania strat, ale poza akcją z 50. minuty kiedy uderzenie Warmińskiego padło łupem Dany, po tej stronie boiska nie zobaczyliśmy większego zagrożenia.

Po drugiej stronie działo się dla odmiany o wiele więcej. W 65. minucie Orliński prostopadłym podaniem między stoperów uruchomił Żelazowskiego, który w sytuacji sam na sam z Korczakiem nie pozostawił żadnych wątpliwości i pewnie podwyższył wynik na 0:2.

Kwadrans później na uderzenie ze środka pola karnego zdecydował się Biegański, ale tym razem futbolówkę zablokowali obrońcy Rybnika, podobnie jak chwilę później po niesygnalizowanym strzale Słanka.

W 81. minucie Żelazowski mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale tym razem piłka uderzyła w słupek i mecz zakończył się zwycięstwem „Trójkolorowych”.

Oczywiście wygrana cieszy, ale budujący przy tym wyniku jest też fakt, iż zagraliśmy dzisiaj bardzo mądrze taktycznie. Cechowała nas spora determinacja do osiągnięcia zwycięstwa. Z drugiej strony tych słabszych momentów było naprawdę niewiele – podsumował trener Jarosław Zadylak.

KS ROW 1964 Rybnik – GKS II Tychy 0:2 (0:1)
0:1
 Kacprowski (10.)
0:2 Żelazowski (65.)

Sędziował: Krzysztof Postulka (Mikołów)

GKS II Tychy: 22. Dana – 3. Słanek, 4. Zarębski, 5. Chwaja (64, 32. Krzak), 7. Żelazowski, 8. Orliński Ż, 9. Ploch, 10. Biegański, 17. Pipia, 25. Tuleja Ż, 34. Kacprowski. Trener Jarosław Zadylak.


Źródło : https://gkstychy.info/pilka-nozna/