Zapowiedź 11. kolejki Fortuna 1 ligi.

 


11. kolejka Fortuna 1 Ligi zaczyna się wyjątkowo w czwartkowy, a nie piątkowy wieczór. W związku z tym mamy trochę mniej czasu na dokonywanie zmian w składach. Przed nami hitowe starcie w Krakowie, gdzie Wisła podejmie lidera Ruch Chorzów. Bramek i emocjonującego spotkania możemy spodziewać się także w starciu Podbeskidzia z ŁKS-em. W Katowicach natomiast czeka nas mecz derbowy pomiędzy miejscową GieKSą i GKS-em Tychy. Zapowiada się ciekawy pierwszoligowy weekend.

Sandecja Nowy Sącz – Stal Rzeszów

Póki co nie widzimy dużej zmiany oblicza Sandecji i poprawy jej gry pod wodzą nowego szkoleniowca. Z pewnością trener Varga potrzebuje więcej czasu na wprowadzenie swoich porządków i najlepszą okazją do tego będzie przerwa reprezentacyjna. Jednak zanim ona nastąpi jego podopieczni rozegrają mecz z ofensywnie usposobioną Stalą. Patrząc na wynik ostatniej potyczki z Puszczą obrońców Sączersów czeka trudne zadanie. Szukając pozytywów w grze należy wskazać odblokowanie się Wróbla i dobry bilans w meczach ze Stalą. Na cztery rozegrane spotkania Sączersi przegrali tylko raz, pozostałe z nich wygrywając. Póki co poprzestaniemy jednak na obserwacji zawodników Sandecji bez ich obecności w naszych składach.

Stal bardzo dobrze zaprezentowała się na tle Wisły. Potwierdziła swoje atuty w grze ofensywnej i nie popełniała błędów w defensywie. Trener Myśliwiec dobrze przygotował swój zespół zarówno na grę w ataku pozycyjnym, jak również kontrataki. Po jedynym z nich padła pierwsza bramka. W mojej ocenie ten mecz miał dwóch bohaterów. Strzelca dwóch bramek Damiana Michalika (1.6, 40 pkt.) oraz Bartosza Wolskiego, którego świetna dyspozycja w pomocy pozwoliła Stali na przejęcie kontroli w środkowej strefie boiska. Teraz przed zawodnikami z Rzeszowa wyjazd do Niepołomic, gdzie rozegrają mecz z Sandecją. W tym sezonie mieli już okazję do gry na tym boisku, ponosząc porażkę z miejscową Puszczą. To właśnie mecze wyjazdowe są bolączką Stali, która na 4 spotkania rozegrane poza Rzeszowem tylko raz zremisowała i trzykrotnie schodziła z murawy pokonana. O poprawę tego bilansu kolejny raz postarają się wspomniany Michalik, Prokić (1.5, 45 pkt.) oraz Olejarka. Na przedmeczowej konferencji trener Myśliwiec poinformował, że z zespołem nie trenuje jeszcze Marczuk.

Arka Gdynia – Chrobry Głogów

Arka nareszcie wykorzystuje swój potencjał i po dobrych występach w ostatnich kolejkach jest wiceliderem ligowej tabeli. W pięciu ostatnich meczach zdobyła 12 punktów, a spotkanie z Tychami na swoim stadionie zakończyła okazałym zwycięstwem  5:0. Porównując występy Arki w obecnym sezonie do poprzedniego widać przeniesienie ciężaru zdobywania bramek z linii pomocy do ataku. Dwójka Haydary (2.0, 45 pkt.) – Czubak (2.4, 51 pkt.) świetnie ze sobą współpracuje. Są autorami 12 spośród 16 bramek zdobytych przez ich zespół. Mają przy tym duże wsparcie ze strony coraz lepiej współpracującej ze sobą linii pomocy, gdzie ważną rolę odgrywa sprowadzony Janusz Gol. Jego postawa daje drużynie balans pomiędzy defensywą i ofensywą, w której asystami popisuje się drugi z środkowych pomocników Milewski. W spotkaniu ze Skrą na listę strzelców wpisał się Adamczyk (3.2, 31 pkt.), co z pewnością cieszy jego posiadaczy w Fantasy i daje nadzieje na dalsze poprawianie statystyk. Arka cały czas musi jeszcze pracować nad grą w obronie. Skra nie była w stanie wykorzystać wolnych przestrzeni jakie Arkowcy zostawiali przeciwnikowi, ale Chrobry zagra z pewnością bardziej zdecydowanie w ataku.

Chrobry kontynuuje swoją serię meczy bez porażki, która wynosi już 5 spotkań wliczając w nią potyczkę pucharową. Meczu z Resovią nie zaliczy jednak do najlepszych. Właściwie po strzeleniu bramki akcje ofensywne piłkarzy trenera Gołębiewskiego nie stwarzały dużego zagrożenia w polu karnym Resovii. Jak stwierdził on na pomeczowej konferencji jego zespół nie zasłużył w tym spotkaniu na więcej niż remis. Chrobry bardzo dobrze wspomina swoją ostatnią wizytę w Gdyni, gdy w meczu barażowym jego zawodnicy pokonali Arkę i wyeliminowali ją z walki o awans do Ekstraklasy. To już wprawdzie zupełnie inny zespół od tego sprzed czterech miesięcy, ale w jego kadrze są zawodnicy, którzy występowali w tamtym starciu. Z Bochnakiem (1.9, 51 pkt.) na czele. Pomocnik ten wygląda bardzo dobrze pod względem fizycznym, widać, że wrócił do optymalnej formy i to on będzie teraz największym zagrożeniem dla Krzepisza. W starciu z Arką powinien mieć więcej przestrzeni do gry w ataku. Z gry wypadł na dłużej Tupaj, który prawdopodobnie zerwał więzadła krzyżowe. Na boku obrony zobaczymy zatem Bogusza. Trener głogowskiego zespołu wprowadza sporo zmian w przednich formacjach, gdy gra jego zespołu nie układa się po jego myśli. Rzadziej zmienia natomiast wyjściowe ustawienie, dlatego od pierwszego gwizdka arbitra w Gdyni można spodziewać się w składzie Wolsztyńskiego i Stebleckiego.

Wisła Kraków – Ruch Chorzów

Wisła przegrała trzeci ligowy mecz z rzędu. Co gorsze był to trzeci mecz w którym jej piłkarze obejmowali prowadzenie i nie potrafili go utrzymać. Bilans bramkowy tych spotkań to 4 -7. Wygląda na to, że 1 liga weryfikuje krakowski zespół, a jego zawodnicy muszą szybko zdać sobie sprawę z tego, że aby punktować trzeba grać z pełnym zaangażowaniem i determinacją od pierwszej do ostatniej minuty. Trener Brzęczek podkreśla, że w ostatnich meczach brakowało doświadczonych zawodników, a młodzi piłkarze nie są w stanie udźwignąć jeszcze ciężaru spotkań. Przypomnijmy jednak, że właściwie cały pion sportowy w Wiśle kontroluje obecnie jej trener więc odpowiedzialność za kadrę również spada na niego. W Rzeszowie widzieliśmy te same błędy w ustawieniu, które obserwowaliśmy w poprzednich meczach. Krakowscy piłkarze przegrali walkę w środkowej strefie boiska, a obrońcy Stali skutecznie „wyłączyli” Rodado (1.9, 14 pkt.). Czy w meczu z Ruchem zobaczymy spodziewany od dawna progres w grze? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Motywacji i chęci odbudowania zaufania swoich fanów piłkarzom Wisły nie zabraknie w tak prestiżowym spotkaniu. Natomiast nie zawsze wytrzymują oni grę pod presją. A ich boiskowe poczynania bardziej opierają się na indywidualnych zagraniach niż wypracowanych schematach. Do składu wracają pauzujący Fernandez (2.4, 30 pkt.) oraz Duda. Miejsce w składzie zachowa wyróżniający się w Rzeszowie Żyro. Największą niewiadomą pozostanie obsadzenie pozycji numer 6. Jelić Balta zawodzi, a Plewka nie przekonuje. Jedno jest pewne… w Krakowie obejrzymy hit kolejki w którym Wisła podejmie lidera tabeli. Jeśli nie wygra, w Krakowie zrobi się gorąco.

Ruch Chorzów jedzie do Krakowa z respektem dla Wisły, ale bez obaw i z wiarą w swoje umiejętności. Po Derbach Śląska i ostatnim prestiżowym starciu Hanysów z Gorolami możemy być pewni, że mentalnie zawodnicy trenera Skrobacza są gotowi na starcie przy Reymonta i pełnych trybunach. Ich gra w dotychczasowych meczach pokazała również ile w tej lidze znaczy determinacja i walka. Ten mecz będzie szczególny dla Macieja Sadloka, który wraca na krakowski stadion po transferze do chorzowskiego zespołu. Odkąd wskoczył do składu Niebiescy nie stracili bramki. To na nim oraz Kasoliku (1.7, 52 pkt.) i Szurze opiera się szczelna defensywa Ruchu. Jej podpora jest natomiast bramkarz, Bielecki. Do składu wraca Szczepan, który po premierowym golu w lidze musiał pauzować w meczu z Zagłębiem za kartki. Dla Ruchu ważne będzie utrzymanie piłki w środkowej strefie boiska. W ostatnim meczu, zwłaszcza w drugiej połowie, notowali tam zbyt wiele strat. Na chwilę obecną nie mamy informacji czy do gry będzie gotowy Sikora. A kto z przodu poza Szczepanem. Zdecydowanie Swędrowski (1.5, 42 pkt.), który świetnie wprowadził się do zespołu Niebieskich i ma dobre statystyki, a także Pląskowski . Pojedynki Wisły z Ruchem mają długą historię. Ich bilans jest korzystny dla Wisły, która wygrała 16 meczy, Ruch zwyciężał 10 razy a 6 potyczek kończyło się wynikiem remisowym. W ostatnim spotkaniu przy Reymonta Niebiescy pokonali Białą Gwiazdę 2:1.

GKS Katowice – GKS Tychy

GieKSa zagrała fatalną pierwszą połowę w Łęcznej oraz zdecydowanie lepiej zaprezentowała się w drugiej odsłonie tamtego spotkania. Wpływ na to miały niewątpliwie zmiany dokonane w przerwie przez trenera Góraka. W miejsce Wasielewskiego, Repki i Dudzińskiego na boisku zobaczyliśmy Brzozowskiego, Urynowicza i Araka. Zespół pozytywnie zareagował na te roszady i doprowadził do wyrównania. Do tej pory mogliśmy narzekać na brak statystyk u wahadłowych GKS-u, natomiast z Górnikiem asystę na swoje konto zapisał Rogala. To może być dobry prognostyk przed występem w Katowicach. Tychy grają w podobnym systemie jak GieKSa, ale Machowski zdecydowanie częściej pokazuje się w ofensywie zostawiając więcej miejsca przeciwnikowi w przypadku odbioru i przejścia do kontrataku. W tym elemencie zespół z Katowic czuje się świetnie i wiele może zależeć od postawy Rogali. Mniej widoczny w ofensywie powinien być Wasielewski, który będzie musiał skupić się na pojedynkach z Wołkowiczem. Swoją drugą bramkę w tym sezonie strzelił Roginić (1.7, 28 pkt.), który ma już za sobą problemy zdrowotne i będzie mógł skupić się tylko na zdobywaniu kolejnych goli. W poprzednim sezonie strzelił bramkę w Tychach. Natomiast pojedynek pomiędzy GKS-ami rozgrywany na jesień zeszłego roku w Katowicach dobrze wspomina Patryk Szwedzik (1.9, 34 pkt.). Strzelił wówczas dwie bramki.

GKS częściowo odpokutował winy z poprzednich spotkań i przed własną publicznością odniósł zwycięstwo z Odrą. W ataku zobaczyliśmy Patryka Mikitę, który wprawdzie zmarnował kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, ale ostatecznie wpisał się na listę strzelców. Dobre zawody rozegrał wracający po urazie Domínguez (2.3, 39 pkt.), który zapisał na swoim koncie dwie asysty. Poprzednie spotkania oraz to z Odrą pokazały jak duży wpływ na dyspozycję całego zespołu zaczyna mieć jego obecność na murawie. Zwłaszcza przy kreowaniu gry ofensywnej. Po pauzie za nadmiar żółtych kartek wraca Wołkowicz (2.0, 41 pkt.). W bramce GKS-u oglądamy za to ponownie Jałochę, co wprowadziło więcej spokoju w poczynania całego bloku defensywnego. W Katowicach nie zobaczymy pauzującego za kartki Połapa oraz kontuzjowanego Radeckiego. Wciąż niepewna jest sytuacja Rumina.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna

Termalica kolejny raz źle weszła w wyjazdowe spotkanie i dała się w pierwszej połowie zaskoczyć ŁKS-owi, a także narzucić mu swój styl gry. Znacznie lepiej wyglądała natomiast po przerwie. Przejęła inicjatywę i potwierdziła to strzeleniem bramki przez Radwańskeigo. Teraz podopieczni trenera Latala wracają do Niecieczy. Na swoim obiekcie czują się zdecydowanie lepiej, co potwierdza również zdobycz punktowa i liczba zwycięstw. Na 4 wygrane od rozpoczęcia sezonu, 3 drużyna Termaliki odniosła na własnej murawie. O kolejną powalczy  z Górnikiem, z którym ma bardzo wyrównany bilans meczów bezpośrednich. 4 zwycięstwa, 9 remisów i 5 porażek. W ostatnich trzech spotkaniach rozgrywanych w Niecieczy miejscowi zawodnicy nie przegrali z najbliższym rywalem. Na naszych radarach ponownie znajdą się Biedrzycki (2.1, 44 pkt.), Radwański (1.8, 39 pkt.) oraz Poznar. Co ciekawe Czech do tej pory trafiał jedynie w meczach wyjazdowych.

Górnik świetnie rozpoczął swoje spotkanie z GieKSą. Jego zawodnikom udało się zdominować przyjezdnych i kontrolować przebieg wydarzeń na murawie, co potwierdzili bramkami Gąski (2.1, 32 pkt.) oraz Krykuna (2.1, 39 pkt.). Przy obu asystował Grzeszczyk (2.0, 23 pkt.). Niestety dla kibiców w Łęcznej w drugiej odsłonie oglądaliśmy zupełnie inne oblicze miejscowej drużyny. Oddanie pola rywalowi i zbyty głębokie cofnięcie się do defensywy sprawiły, że po dobrym początku spotkanie zakończyło się remisem i niedosytem. Górnik nie wygrał w tym sezonie żadnego z pięciu spotkań rozgrywanych na wyjeździe, tylko raz udało się mu się zremisować w Chorzowie. O przełamanie tej złej passy postarają się wymienieni wcześniej Gąska, Krykun, Grzeszczyk oraz powracający do składu Biernat.

Apklan Resovia Rzeszów – Puszcza Niepołomice

W swoim debiucie trenerskim na ławce Resovii trener Mirosław Hajdo zremisował z Chorobrym. Bardzo ładnego gola z rzutu wolnego strzelił wyróżniający się na tle swoich kolegów od początku sezonu Mróz (1.8, 28 pkt.). Nowy trener nie zrobił wielu zmian w wyjściowym składzie, natomiast jego podopieczni zagrali odważniej niż w poprzednich spotkaniach i starali się wyżej podchodzić do rywala. Swoje dogodne okazje do zdobycia bramki mieli Wasiluk oraz wprowadzony w drugiej połowie Vieira. Niestety pierwszy z nich trafił w poprzeczkę, a drugi w słupek. Resovia pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, a przed nią spotkanie z rewelacją początku rozgrywek, czyli Puszczą. Ten mecz pokaże nam czy ten zespół pod wodzą nowego trenera jest w stanie wywrzeć presję na rywala będącego w czubie ligowej tabeli.

Puszcza odniosła okazałe zwycięstwo nad Sandecją 5:2. To kolejne spotkanie w którym udowodniła rzetelne przygotowanie do obecnego sezonu, a przy okazji pokazał nie tylko dobrą organizację gry, ale także skuteczność. Bramki w ostatnim spotkaniu padały nie tylko po stałych fragmentach gry, ale również dobrze zawiązanych akcjach. Pierwszoplanową postacią w ataku zaczyna być Thiakane (1.8, 37 pkt.), który strzelił gola w trzecim kolejny meczu. Swój powrót do formy z wiosny kolejnym trafieniem potwierdził również Mroziński. A karnego wykorzystał Sołowiej (1.8, 50 pkt.). Puszcza pod wodzą trenera Tułacza funkcjonuje rewelacyjnie i do twardej walki oraz stałych fragmentów gry dokłada systematycznie kolejne elementy piłkarskiego rzemiosła. Udany debiut w jej barwach zaliczył Dominik Frelek, który zaliczył sporo odbiorów piłki w środkowej strefie boiska, a jego doskoki do rywali utrudniały znacznie wyprowadzanie piłki przeciwnikom. W Rzeszowie Puszcza powalczy o podtrzymanie serii 5 meczy w lidze bez porażki. Do jej składu wróci już etatowy wykonawca stałych fragmentów gry Serafin, zabraknie natomiast pauzującego Wojcinowicza.

Podbeskidzie Bielsko-Biała– ŁKS Łódź

Od zwycięstwa rozpoczął swoją trenerską przygodę z Podbeskidziem Dariusz Żuraw.
W Chojnicach kibice Górali obserwowali zespół walczący, zdeterminowany do odniesienia zwycięstwa i grający do ostatniego gwizdka. Skutecznością popisał się Kamil Biliński (2.8, 39 pkt.), zdobywca dwóch goli. W linii pomocy widoczny był Janota (1.9, 21 pkt.), który asystował przy jednym z trafień kapitana zespołu. Z dobrej strony pokazał się Simonsen grający na prawej obronie. Często mogliśmy obserwować go biorącego udział w akcjach ofensywnych i grającego w okolicach pola karnego Chojniczanki. To on zdobył zwycięską bramkę w końcówce spotkania. Porównując to spotkanie z poprzednimi występami zawodników Podbeskidzia śmiało możemy powiedzieć, że zadziałał efekt „nowej miotły”. Nie widzieliśmy wielu zmian w składzie, natomiast widać było, że Górale grają piątką w obronie w fazie defensywnej. Sporo ożywienia w ich grę wniosło także wejście rezerwowych, szczególnie asystującego przy trzeciej bramce Romana (2.1, 35 pkt.). Walka o miejsce w składzie będzie trwała. Do gry może wrócić już Bernard, natomiast w meczu z Chojniczanką dobrze w linii pomocy radził sobie inny młodzieżowiec, Misztal. Teraz przed Podbeskidziem mecz domowy z wymagającym ŁKS-em. Do tej pory stadion w Bielsku-Białej nie był twierdzą. W tym sezonie Podbeskidzie wygrało u siebie tylko z GieKSą, natomiast pozostałe cztery mecze rozgrywane pod Klimczokiem przegrywało. Co ciekawe wszystkie kończyły się wynikiem 0:1. Przed Góralami dobra okazja do przełamania.

ŁKS świetnie rozpoczął mecz z Termalicą i rozegrał fajne pierwsze 45 minut. O drugiej połowie podopieczni trenera Moskala woleliby z pewnością zapomnieć. Problemem łódzkiej drużyny pozostaje skuteczność linii ataku. Póki co nie widać żadnej poprawy w tym elemencie. Jak wspominałem w dłuższej perspektywie nie da się skutecznie walczyć o najwyższe cele bez bramek strzelanych przez napastników. Okres ochronny dla Balongo minął. W ostatnim meczu miał on sporo szczęścia, że nie obejrzał czerwonej kartki po niebezpiecznym faulu na Losce. W linii defensywnej wyróżniamy Dankowskiego, który zapisał na swoim koncie asystę i często pokazywał się w ofensywie. W linii pomocy mniej widoczny był Pirulo (2.5, 58 pkt.), natomiast ciężar gry brał na siebie strzelec bramki Trąbka (2.0, 39 pkt.). Wspierał go Kowalczyk. Swoje debiuty zaliczyli Glapka oraz Litwin Tutyskinas. ŁKS gorzej radzi sobie na wyjazdach, ale w Bielsku możemy spodziewać się otwartego spotkania. W takiej grze podopieczni Moskala odnajdują się najlepiej.

Zagłębie Sosnowiec – Chojniczanka Chojnice

Trener Skrobacz mówił, że to był najlepszy mecz Zagłębia w tym sezonie. I trudno się z nim nie zgodzić. Niestety znowu zabrakło skuteczności. Kolejny raz zawodnikom trenera Skowronka nie udało się również strzelić karnego. Tym razem jedenastki nie wykorzystał Rozwandowicz. We wtorek na twitterowym pokoju z podsumowaniem 10 kolejki gościł wiceprezes drużyny z Sosnowca, Arkadiusz Aleksander, który zapewniał, że zawodnicy i sztab szkoleniowy pracują w tym tygodniu nad poprawą wykończania sytuacji bramkowych. Efekty tych treningów zaobserwujemy w starciu z Chojniczanką. Pierwszy skład w Chorzowie utrzymał Fabry, natomiast wejście Sobczaka (2.5, 37 pkt.) ożywiło grę Zagłębia i miał on więcej okazji do zdobycia gola. W dalszym ciągu czekamy na wariant gry z dwójką napastników i coraz bardziej tracimy nadzieję, że trener Skowronek się na niego zdecyduje. Po dobrym początku rundy jesiennej rywale zaczynają „odjeżdżać” Zagłębiu. Na większą stratę piłkarze z Sosnowca nie mogą sobie pozwolić. Kto poza napastnikami może przybliżyć ich do kolejnego zwycięstwa? Oczywiście Pawłowski (2.0, 38 pkt.) i kreatywnie grający Banaszewski. W składzie Zagłębia możemy spodziewać się zmian i poszukiwania nowych wariantów przez sztab szkoleniowy. Z gry do końca rundy wypadł Bonecki. Pauzują Jończy oraz Masłowski.

Chojniczanka jedzie do Sosnowca po porażce z Podbeskidziem. To nie będzie łatwe spotkanie dla podopiecznych trenera Kafarskiego. Trzeba jednak pamiętać o korzystnym wyniku i punkcie jaki przywiozła z Niecieczy. Tam udowodniła, że podobnie jak w meczach domowych potrafi strzelać bramki i walczyć o punkty. Mecz z Góralami pokazał, jak ważny w defensywie jest Grolik. Z przodu o miejsce w składzie walczy Skrzypczak. W dwóch ostatnich meczach wpisywał się na listę strzelców.

Skra Częstochowa – Odra Opole

Skra w meczu z Arką próbowała grać trochę bardziej otwartą piłkę, niż ta do której przyzwyczaiła nas w tym sezonie. Przyniosło to gola Kozłowskiego (1.6, 38 pkt.), natomiast z pewnością gdyby podopieczni trenera Dziółki podjęli trochę większe ryzyko mogli pokusić się o kolejne bramki. Z Odrą powinni powalczyć o zwycięstwo i kolejne trafienia. Najwięcej dogodnych sytuacji do zdobywania bramek obok Kozłowskiego mają Hilbrycht oraz Mesjasz (1.9, 43 pkt.). Obrońca może nam przynieść dodatkowe punkty za czyste konto.

Odra cały czas szuka formy oraz stabilizacji. W meczu z GKS-em zagrała w ustawieniu bez klasycznej 9. Również ten manewr nie przyniósł poprawy gry. Po meczu w Tychach do dyspozycji klubowego zarządu oddał się trener Plewnia. W związku z tym Zarząd Klubu wydał oświadczenie. „W wyniku przeprowadzonych w dniu dzisiejszym rozmów na linii Zarząd-Trener-Drużyna, Zarząd Klubu zdecydował, że Trener Piotr Plewnia, pomimo obecnie niezadowalających wynikówOdry Opole w Fortuna 1 Liga, nadal pozostaje trenerem pierwszego zespołu. Celem nadrzędnym Odry Opole jest budowa silnego Opolskiego Klubu, wobec czego działający w obecnym składzie sztab szkoleniowy i Drużyna, którzy współtworzą ten projekt, zasługują na nasze pełne poparcie i wsparcie w tym okresie”. Każdy kolejny mecz jest dla Odry niezwykle ważny, a presja będzie rosła z każdą porażką.


Źródło : https://1liga.org/