Zwycięstwo tyskich rezerw w ZINA 4 lidze. GKS II Tychy – ROW 1964 Rybnik 4:1

 


Od zwycięstwa nad zespołem ROW Rybnik rozpoczęli tyszanie rundę rewanżową ZINA 4 ligi. Trzeba jednak przyznać, iż w pierwszej połowie rywale wysoko zawiesili poprzeczkę i ku zaskoczeniu zgromadzonej publiczności dość szybko objęli prowadzenie w meczu.

Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli tyszanie i to zarówno jeśli chodzi o pozycję w tabeli jak i wystawiony skład. Potencjał tyszan od pierwszych minut dał się mocno we znaki rywalom i już 7. minucie Paluch mógł pokonać bramkarza gości. Niestety wpierw został zablokowany przez obrońcę rywali, później trafił w leżącego Kapustę, a na koniec ostemplował słupek.

Dziesięć minut później przed szansą otwarcia wyniku stanął ponownie Paluch, ale będąc w polu karnym rywali zamiast strzelać, szukał podaniem kolegów i skończyło się stratą piłki.

W 22. minucie rybniczanie przeprowadzili niemal podręcznikową akcję. Bokiem boiska przerzucili ciężar gry pod nasze pole karne, po czym dośrodkowaniem wprost na głowę Brychlika zaskoczyli defensywę tyszan i ofiarnie interweniującego Odyjewskiego, który w tej sytuacji musiał uznać wyższość rywala.

Po pół godzinie gry miejscowi mieli okazję do wyrównania, jednak zamykający akcję z rzutu rożnego Kopczyk nie zdołał skierować piłki do siatki.

W 36. minucie „Trójkolorowi” wykonywali rzut wolny, stojącą piłkę idealnie na głowę Wachowiaka zagrał Biegański i mieliśmy 1:1.

W tej części gry przyjezdni mieli jeszcze dwie okazje na zmianę wyniku, ale zarówno uderzenie Warmińskiego, jak i Krakowczyka minęły bramkę GKSu.

Tak naprawdę był to średni mecz w naszym wykonaniu. Pierwszą połowę zagraliśmy poniżej oczekiwań. Przeciwnik podszedł do nas bardzo agresywnie i był bardziej zdecydowany w swojej grze – ocenił trener GKS II Tychy.

Po zmianie stron gospodarze mocno wzięli się do roboty spychając piłkarzy ROWu do głębokiej defensywy. Na efekty takiej gry nie trzeba było długo czekać i w 49. minucie Janiak mógł dać nam prowadzenie, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne.

Jeszcze mniej pomylił się Wachowiak w 55. minucie, ale i tym razem piłka jak zaczarowana minęła bramkę Kapusty.

Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić już po chwili, ale wpierw tyszanie w ostatniej chwili zablokowali Pochcioła, a po minucie niepilnowany w polu karnym Krakowczyk pomylił się o „milimetry”.

W 63. minucie miejscowi w końcu pokazali to, na co ich stać. Piłka jak po sznurku wędrowała między zawodnikami GKSu, aż trafiła pod nogi Wachowiaka. Ten odważnym wejściem w pole karne huknął nie do obrony pod samą poprzeczkę i mieliśmy 2:1.

Po upływie kilkudziesięciu sekund zrobiło się 3:1, a na listę strzelców wpisał się Dzięgielewski, który z narożnika pola karnego przymierzył w samo okienko.

Wszystkie założenia taktyczne jakie postawiliśmy przed drużyną były od pierwszych minut bardzo dobrze realizowane. Niestety przy niektórych sytuacjach brakło nam trochę szczęścia, ale też to szczęście uśmiechnęło się do nas przy akcjach gospodarzy. Niestety po zmianie stron przyszły dwie minuty, które nami mocno wstrząsnęły i podłamany zespół nie był już w stanie powalczyć o lepszy rezultat – powiedział trener gości Dariusz Widawski.

Ten sam zawodnik w 71. minucie powtórzył swój wyczyn i w identyczny sposób, drugi raz tego dnia, wpisał się na listę strzelców. Ba, trzy minuty później, Natan mógł skompletować klasyczny hattrick, ale tym razem futbolówką minęła nieco spojenie słupka z poprzeczką !

Pod koniec meczu przed szansą podwyższenia wyniku stanęli jeszcze Janiak i Ploch, ale obie próby okazały się nieskuteczne i ostatnie tyszanie wygrali 4:1, inkasując tym samym jakże cenne trzy punkty.

Trzeba podkreślić, iż dużo dobrego w nasze szeregi wnieśli zawodnicy z ławki. Każdy ze zmienników dodał wiele od siebie do naszej gry i poprawił jakość tego zespołu i za to należą się słowa podziękowania dla zawodników -zakończył trener Jarosław Zadylak.

GKS II Tychy – ROW 1964 Rybnik 4:1 (1:1)
0:1
 Brychlik (22. głową)
1:1 Wachowiak (36. głową)
2:1 Wachowiak (63.)
3:1 Dzięgielewski (64.)
4:1 Dzięgielewski (71.)

Sędziował: Mariusz Goriwoda (Gliwice)

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 4. Zarębski, 19. Kopczyk, 17. Pipia Ż (46, 7. Rutkowski), 8. Biegański (69, 18. Orliński), 16. Wachowiak, 30. Steblecki (62, 14. Borzęcki), 23. Machowski (46, 11. Ploch), 34, Krężelok Ż, 10. Janiak, 25. Paluch Ż (55, 9. Dzięgielewski). Trener Jarosław Zadylak.


Źródło : https://gkstychy.info/pilka-nozna/