O jeden ładunek za dużo. Turecki przewoźnik wpadł w Tychach.

 


Przewozy z pomiędzy Turcją a Polską odbywają się bez konieczności posiadania zezwolenia, gdyż tak stanowi polsko-turecka umowa w zakresie przewozów dwustronnych. Niestety w tym konkretnym przypadku kierowca powinien był posiadać specjalne polskie zezwolenie, gdyż nie był to przewóz dwustronny, a przy tym nie przestrzegał on zasad wykonywania przewozów ustanowionych w umowie EKMT. Inspektorzy w trakcie kontroli doliczyli się niedozwolonego czwartego ładownego przewozu od momentu wyjazdu pojazdu z Turcji. Przewoźnika tureckiego czeka więc kara za brak zezwolenia i zakaz kontynuowania przewozu.

Skontrolowany 25.11.2021 r. w Tychach transport wykonywany przez tureckiego przedsiębiorcę nie był klasycznym transportem dwustronnym, gdyż turecki kierowca podmieniał naczepy z ładunkami do i z Polski na terenie Czech. Inspektorzy skrupulatnie przyjrzeli się dokumentom posiadanym przez kierowcę, wpisom w dzienniku podróży, w którym kierowca ma obowiązek zapisywać informacje o kolejno wykonywanych przewozach, oraz porównali te informacje z danymi cyfrowymi zapisanymi w tachografie. Analiza wykazała, że kontrolowany przewóz z ładunkiem przeznaczonym do jednego ze śląskich miast jest już niedozwoloną czwartą jazdą z ładunkiem licząc od ostatniego wyjazdu z ładunkiem z Turcji. Zasady takie obowiązują przewoźników korzystających z międzynarodowych zezwoleń EKMT. Naruszenie tych reguł powoduje, że przewoźnik nie może korzystać z przywilejów posiadania takiego zezwolenia i powinien posiadać zezwolenie wynikające z międzypaństwowych umów dwustronnych. Turecki przedsiębiorca polskiego zezwolenia nie posiadał, zatem czeka go kara przewidziana w ustawie o transporcie drogowym, czyli 12 tys. zł.

Po zakończeniu kontroli kierowca w imieniu tureckiego przedsiębiorcy uiścił kaucję pieniężną. Zorganizował także przewiezienie ładunku do miejsca docelowego przy pomocy polskiego przewoźnika.


Źródło : https://katowice.witd.gov.pl/