Podsumowanie 30. kolejki Fortuna 1 ligi.

 


Zwycięstwa GKS-u Tychy, Radomiaka, Arki Gdynia oraz bardzo ważne ŁKS-u Łódź w Niepołomicach. Wydarzeniem kolejki była jednak przerwana seria Sandecji, która wysoko przegrała w Radomiu.

Arka Gdynia – Apklan Resovia 1:0 (1:0)

Gospodarze prowadzenie objęli już w 4. minucie, kiedy przeprowadzili składną akcję. Mateusz Żebrowski stanął oko w oko z Karolem Dybowskim i pewnym strzałek pokonał bramkarza gości. W 32. minucie z rzutu wolnego próbował zaskoczyć golkipera Arki Maksymilian Hebel, jednak Daniel Kajzer nie dał się zaskoczyć. Tuż po przerwie na listę strzelców mógł wpisać się Maciej Rosołek, ale Dybowski stanął na wysokości zadania. Do końca meczu Apklan Resovia atakowała z nadzieją na wyrównanie, jednak ostatecznie mecz zakończył się wygraną Arki.

Miedź Legnica – GKS Tychy 2:3 (0:2)

Tydzień temu dwie bramki Jakuba Piątka pomogły GKS-owi pokonać 3:1 Górnika Łęczna. W Legnicy także w roli głównej wystąpił piłkarz, a w zasadzie to piłkarze o nazwisku Piątek. Najpierw na listę strzelców wpisał się Kacper, potem Jakub. Ten pierwszy otworzył wynik strzałem z dystansu. Drugi z braci uderzył precyzyjnie i technicznie z pola karnego. Miedź w drugiej połowie przejęła inicjatywę i zdołała doprowadzić do remisu. Przy akcji na 2:2 bardzo precyzyjnym podaniem popisał się Paweł Zieliński, brat Piotra, zawodnika SSC Napoli i reprezentanta Polski. Ale chwilę po golu wyrównującym GKS jeszcze raz wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał do końca. Spotkanie obfitowało w wiele akcji, celnych strzałów. Wszystko to w obecności blisko 1500 kibiców.

Górnik Łęczna – Odra Opole 1:1 (0:0)

Lepiej spotkanie zaczęli goście z Opola, którzy w początkowej fazie meczu zdawali się rozkręcać z każdą minutą. Górnika starał się rozruszać Serhij Krykun i z czasem zespół Kamila Kieresia coraz częściej zagrażał bramce Odry. W jednej z sytuacji dobrze spisał się Mateusz Kuchta, który zatrzymał Macieja Orłowskiego. Bramki długo nie padały, aż w samej końcówce kibice obejrzeli dwa gole – po jednym z obu stron. Górnik był bliski wygranej, ale stracił zwycięstwo w ostatniej minucie.

Chrobry Głogów – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)

Do przerwy jedną bramką prowadzili głogowianie, chociaż to ich rywal stworzył więcej sytuacji. Chrobry prowadził bo był skuteczniejszy w ofensywie i miał w bramce bardzo dobrze broniącego Rafała Leszczyńskiego, który kilkoma interwencjami zapobiegł utracie gola przez gospodarzy. Także w drugich 45 minutach Leszczyński nie dał się pokonać, zaś piłkarze Ivana Djurjevicia mogli strzelić drugiego gola, jednak Mavroudis Bougaidis uderzył głową w poprzeczkę.

GKS Jastrzębie – Stomil Olsztyn 2:0 (0:0)

Obie drużyny bardzo długo się rozkręcały, przez co w pierwszej połowie sytuacji było niewiele. Za to po przerwie wynik otworzył znajdujący się ostatnio w wysokiej formie Daniel Rumin. Napastnik GKS-u wyszedł sam na sam z bramkarzem i uderzył obok niego. GKS nie poprzestał tylko na tym trafieniu – w polu karnym gości odnalazł się Mateusz Bondarenko, obrońca jastrzębian strzelił głową z bliska i co ważniejsze: do bramki.

Korona Kielce – GKS Bełchatów 3:0 (3:0)

Kielczanie już od pierwszych minut ruszyli do ataków. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeszcze dwie akcje Jakuba Łukowskiego zakończyły się niepowodzeniem, ale kolejny atak przyniósł gospodarzom gola. W pierwszym kwadransie piłkarze Korony zdobyli dwie bramki. Wynik przed przerwą ustalił Jacek Podgórski. Korona Dominika Nowaka odniosła drugie zwycięstwo.

Widzew Łódź – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1

Lider znów udowodnił, że wychodzenie z opresji ma opanowane do perfekcji. W Łodzi podopieczni Mariusza Lewandowskiego musieli gonić wynik, po tym jak na prowadzenie wyprowadził łodzian Marek Hanousek. Widzew w pierwszej połowie mógł podwyższyć prowadzenie, jednak dwoma bardzo dobrymi interwencjami popisał sie Tomasz Loska. Po przerwie, dzięki zmianom, Termalika ruszła odrabiać straty. Udało się to jej za sprawą skutecznego strzału Adama Radwańskiego. Radwański także w jesiennym meczu tych drużyn strzelił gola.

Radomiak Radom – Sandecja Nowy Sącz 3:0

Mecz przebiegał pod absolutne dyktando Radomiaka. Ale gospodarze nie zdobyli bramki numer jeden po ładnej wymianie piłki, lecz w wyniku błędu Dawida Pietrzkiewicza. Dominik Sokół trafił do pustej bramki. Sokół jeszcze raz wpisał się na listę strzelców. Jego pierwszy i drugi gol poprzedził rzut karny wykorzystany przez Leandro. Sandecja przegrała pierwszy raz od 14 listopada 2020 roku.

Puszcza Niepołomice – ŁKS Łódź 2:3

Kolejny w tym sezonie pojedynek pomiędzy Puszczą, a ŁKS przyniósł ogromne emocje. Jesienią padło osiem bramek (4:4), pięć w spotkaniu rewanżowym. Strzelanie rozpoczęła drużyna Tomasza Tułacza (Michał Czarny). Tuż po zmianie stron wyrównał Ricardinho, później bramkę zdobył Łukasz Sekulski. I się zaczęło… Między 68., a 72. minutą kibice w Niepołomicach obejrzeli trzy trafienia w kolejności: Sekulski, Mateusz Wyjadłowski, Maciej Wolski. ŁKS tym zwycięstwem przerwał serię trzech kolejnych spotkań bez wygranej.