Po zmianie stron do głosu doszli gospodarze i już po czterech minutach mogli wyrównać. Na szczęście jednak Nagi przegrał pojedynek sam na sam z naszym bramkarzem. Dana wykazał się także umiejętnościami w 52. minucie, kiedy to instynktownie wybronił uderzenie Malickiego.

W 68. minucie spotkania ponownie do głosu doszli miejscowi. Piłkę na piątym metrze otrzymał Drążek i uderzeniem z głowy niemalże umieścił futbolówkę pod przysłowiową „ladą”. Niemalże, bo w ostatniej chwili na jej drodze stanął Dana, ratując tyszan od utraty gola.

W 86. minucie drugą żółtą kartką w odstępie kwadransa ukarany został Bielusiak i miejscowi jakby uwierzyli mocniej w swoje szanse, jednak zwarte szeregi „Trójkolorowych” nie pozwoliły im na rozpędzenie się.

Nastawialiśmy się na jeden mecz, a okazało się, że napsuliśmy kilku rywalom sporo krwi. Także i w tym spotkaniu graliśmy niemal jak równy z równym i pomimo porażki możemy być zadowoleni z naszej postawy. Na pewno przegrana 0:1 wstydu nam nie przyniosła – ocenił trener gospodarzy Zbigniew Janik.

Wynik meczu mógł ustalić w 89. minucie Jochemczyk, ale jego strzał wybronił Apajewski. Tym samym tyszanie skromnie, ale co najważniejsze zwycięsko zakończyli kolejny mecz w Pucharze Polski podokręgu Tychy.

Zadaniem na dzisiaj była wygrana i to zostało zrealizowane. W takim spotkaniu jednak musimy pokazać swoją wyższość nad rywalem. Cieszy oczywiście wygrana i awans do finału, ale jakość naszej gry musi być zdecydowanie większa – podsumował występ tyszan trener Jarosław Zadylak.

MKS II Lędziny – GKS II Tychy 0:1 (0:1)
0:1 Kopczyk (7.)

Sędziował: Jakub Borkowski (Tychy)

GKS II Tychy: 99. Dana – 2. Wolak, 7. Kokoszka, 19. Kopczyk, 97. Rutkowski, 44. Bielusiak Ż Ż Cz, 5. A. Biegański, 6. Blach, 24. Paluch (46, 77. Nowak), 34. Krężelok, 17. Bojarski (66, 18. Jochemczyk). Trener Jarosław Zadylak.