Haiz 4 liga : GKS II Tychy – LKS Orzeł Łękawica 0:2
Nie mają szczęścia tyscy rezerwiści do pojedynków z beniaminkami czwartej ligi. W starciu z Orłem Łękawica górą okazali się goście wygrywając 0:2.
Mecz lepiej rozpoczęli tyszanie, którzy już w trzeciej minucie mogli mieć rzut karny. Niestety sędzia nie dopatrzył się faulu, na odważnie wchodzącym w pole karne rywali, Biegańskim.
Goście dali o sobie znać w 10 minucie, kiedy to Pietyra niesygnalizowanym strzałem z okolicy 30 metra chciał zaskoczyć Maciejowskiego.
W kolejnych akcjach swojego szczęścia próbowali kolejno Misztal, Paluch i ponownie Misztal, ale piłka jak zaczarowana mijała bramkę Łukasza Byrtka.
Przyjezdni ponownie do głosu doszli w 24 minucie. Osmałek dopadł do piłki zagranej na 25 metr i huknął niczym z armaty. Na nasze szczęście futbolówka tylko ostemplowała poprzeczkę. Minutę później Szymon Byrtek sprawdził refleks Maciejowskiego, a ten wspaniałą robinsonadą uchronił swój zespół od utraty gola.
Tuż przed końcem pierwszej połowy zawodnicy Orła ponownie zagościli w naszym polu karnym. Pierwsze uderzenie Maciejowski zdołał jeszcze wybronić. Jednak wobec dobitki Osmałka był już bezradny i przyjezdni objęli prowadzenie (0:1).
Pierwsza połowa była wyrównana i brakowało w niej klarownych sytuacji. Poprzeczka, którą ostemplowaliśmy to było bardziej dzieło przypadku niż składnej akcji. Na szczęście udało się nam zdobyć gola przed przerwą i mogliśmy cofnąć się jeszcze niżej – ocenił trener gości Seweryn Kosiec.
Po zmianie stron ponownie lepiej zaczęli „Trójkolorowi”. Jednak uderzenie Misztala na milimetry minęło bramkę rywali.
W 55 minucie Kozlenko przymierzył z rzutu wolnego, ale piłkę na róg zdołał sparować golkiper Orła.
Na kwadrans przed końcem gry, za sprawą faulującego Bielusiaka, przeciwnicy dostali rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Sz. Byrtek i pewnym uderzeniem podwyższył wynik meczu (0:2).
Gra z kontry jest naszym atutem i to było dzisiaj widać. Cieszą historyczne trzy punkty i mam nadzieję, że to zwycięstwo pomoże nam w kolejnych spotkaniach – podsumował trener gości.
Tyszanie honor mogli uratować jeszcze w 84 minucie, ale idealne zagranie Dzięgielewskiego nie znalazło adresata w polu karnym gości.
Na domiar złego w 87 minucie spotkania Paluch za krytykowanie decyzji sędziego wpierw ujrzał żółtą kartkę, by po chwili zainkasować drugą i w konsekwencji czerwoną kartę. Dodatkowo osłabiając jeszcze swój zespół.
Braliśmy pod uwagę to, że początek sezonu może być ciężki z uwagi na braki kadrowe. Jednak zero punktów w dwóch meczach niczego nie usprawiedliwia. Jeszcze z Iskrą Pszczyna stwarzaliśmy sobie sytuacje pod bramką rywala, a dzisiaj zagraliśmy słabo w każdym elemencie – nie krył swojego zirytowania asystent trenera Łukasz Kopczyk.
GKS II Tychy – LKS Orzeł Łękawica 0:2 (0:1)
0:1 Osmałek (41.)
0:2 Sz. Byrtek (76. karny)
Sędziował: Szymon Janicki (Piekary Śląskie)
GKS II Tychy: 90. Maciejowski – 3. Kozlenko, 19. Kopczyk, 31. Bielusiak, 97. Rutkowski (66, 7. Kokoszka), 8. A. Biegański (63, 9. Dzięgielewski), 47. Laskoś Ż, 34. Krężelok, 32. Paluch Ż Cz, 6. Blach (46, 77. Trzcionka), 10. Misztal Ż. Trener Jarosław Zadylak.
Źródło : https://gkstychy.info/pilka-nozna/