Haiz 4 liga : MRKS Czechowice-Dziedzice – GKS II Tychy 0:0
Stare piłkarskie porzekadło mówiące o tym, że jeśli meczu nie można wygrać, to należy go przynajmniej zremisować idealnie odzwierciedla sobotnie starcie drużyny rezerw GKS Tychy z MRKS.
Choć apetyty przed pierwszym gwizdkiem sędziego były większe to z przebiegu 90 minut remis ten należy uszanować i docenić zdobyty punkt na trudnym terenie.
Tyszanie już w 8 minucie przeprowadzili ofensywną akcję, Staniucha przejął piłkę na środku boiska i pognał na bramkę miejscowych, będąc na wysokości piątego metra zdecydował się na uderzenie, choć wydawać by się mogło, że w tej sytuacji należało dogrywać do lepiej ustawionego Szumilasa. Po kwadransie na odważne wejście zdecydował się Jan Biegański, ale i tym razem Kraus nie dał się zaskoczyć.
Od 20 minuty do głosu doszli miejscowi, którzy głównie za sprawą Szczęsnego stwarzali zagrożenie pod bramką GKSu. Odyjewski raz za razem zadziwiał miejscowych swoimi interwencjami ratując swój zespół od utraty gola.
W 30 minucie do głosu ponownie doszli tyszanie, a w zamieszaniu pod bramką MRKS wpierw uderzał Kasprzyk, a chwilę później Jan Biegański, ale przy obu próbach zabrakło szczęścia i precyzji.
W drugiej połowie gospodarze przejęli inicjatywę, by po pięciu minutach zagrozić bramce Odyjewskiego, ale ten ponownie nie dał się zaskoczyć Szczęsnemu, a przyznać trzeba, że była to idealna okazja do otwarcia wyniku.
W 54 minucie Kasprzyk popełnił swój pierwszy, niestety nie ostatni w tym meczu, błąd faulując zupełnie niepotrzebnie rywala, za co ujrzał żółty kartonik. Dziesięć minut później dopuścił się podobnego przewinienia i sędzią „nagrodził” go drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką znacząco osłabiając tym samym „Trójkolorowych”. – Dawid nie ma jeszcze obycia ligowego i to dzisiaj było widać, ale nie ma się co na nim pastwić. Przytrafiły mu się dwa błędy, z których musi szybko wyciągnąć wnioski. Tutaj każdy zawodnik powinien szybko i trafnie podejmować decyzje, nawet w momencie faulowania należy przewidzieć korzyść dla całego zespołu –tłumaczył Tomasz Wolak.
Od tego momentu podopieczni trenera Wolaka cofnęli się do defensywy starając się dowieźć wynik do końca. Miejscowi natomiast próbowali zagrozić bramce Odyjewskiego, ale przez nieco ponad dwadzieścia minut stworzyli tylko jedną klarowną sytuację, po której Wójcik nie zdołał pokonać tyskiego bramkarza i mecz zakończył się podziałem punktów. – Zespół gości skutecznie dzisiaj się bronił, szczególnie po czerwonej kartce szeregi defensywne rywali były na tyle szczelne, że ciężko nam było coś zrobić, a nawet jeśli stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie to szwankowała u nas skuteczność – powiedział trener Wojciech Jarosz. W podobnym tonie wypowiedział się na zakończenie trener GKS Tychy – W pierwszej połowie mogliśmy się pokusić o strzelenie gola, ale zbrakło trochę szczęścia. Ten remis to chyba pierwszy, który zdobiliśmy z dużą pomocą szczęścia. Szczególnie po czerwonej kartce zaczęło nam ono dopisywać i należy się cieszyć z tego punktu.
Następne spotkanie rezerw rozegrane zostanie w niedzielę 19 maja godzinei 11:00 na boisku kompleksu OW Paprocany, a przeciwnikiem tyszan będą Wilki Wilcza.
MRKS Czechowice-Dziedzice – GKS II Tychy 0:0 (0:0)
Sędziował: Dawid Woliński (Bytom)
GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 5. Połap, 19. Kopczyk, 21. Pańkowski, 13. Szołtys, 22. Laskoś, 27. J. Biegański, 11. A. Biegański, 20. Staniucha (82, 7. K. Kokoszka), 10. Szumilas, 26. Kasprzyk Ż Ż Cz. Trener Tomasz Wolak.
Źródło : http://gkstychy.info/pilka/