Zmarł ks. Mariusz Kaspar, wikary w parafii Marii Magdaleny w Tychach.

 


44-letni kapłan zmarł wieczorem w czwartek 11 stycznia. Chorował na serce.

Przez ostatnie trzy lata ks. Mariusz Kaspar był wikariuszem w parafii św. Marii Magdaleny w Tychach – i tam zostanie pochowany. Pogrzeb w poniedziałek 15 stycznia o 10.00; godzinę wcześniej zacznie się modlitewne czuwanie przy jego trumnie.

Pochodził z rybnickiego osiedla Nowiny. Urodził się 23 września 1973 r. jako syn Jana i Bronisławy z domu Czogała. Miał młodszego brata. Jego mama już nie żyje.

W 1993 r. skończył w Rybniku Technikum Energetyczne. Wstąpił do śląskiego seminarium. Święcenia prezbiteratu ks. Mariusz przyjął w Katowicach 13 maja 2000 roku z rąk arcybiskupa Damiana Zimonia.

Często na początku Mszy św. zachęcał wiernych, żeby spojrzeli na sąsiada i powiedzieli mu: „Dobrze, że jesteś”. Mówił ludziom: „Aniołeczku”. – Był potężny, ważył 150 kilo, ale serce miał dobre dla wszystkich. Dla niego każdy był aniołeczkiem – wspomina ks. Janusz Lasok, proboszcz u św. Marii Magdaleny w Tychach. Zapamiętał, jak raz z tego powodu ks. Mariusz trochę naraził się w szpitalu, bo nawet do pani doktor, która przyszła na wizytę ze studentami, zwrócił się: „Aniołeczku, nie denerwuj się”… – Na probostwie domownicy rewanżowali się, mówiąc do niego „Nasz archaniele” – dodaje ks. Lasok.

Organista Rafał Sudoł wspomina, że kiedy dojeżdżał na rowerze do kościoła Podwyższenia Krzyża w Katowicach-Brynowie, ks. Mariusz pewnej deszczowej niedzieli chciał mu pożyczyć swój samochód, by pojechał „do domu na obiad i wrócił na nieszpory. Bo jak stwierdził, pies z kulawą nogą by nie wyszedł na tą pogodę, a ja 7 km w tym deszczu mam jechać? Dobry, gorliwy kapłan. Swój chłop” – napisał w internecie.

Ks. Mariusz miał potężny głos. Jednak jego ciało szybko słabło. Sądził, że chodzi o astmę. Okazało się, że ma poważny problem z sercem. Mimo to chciał pomagać w parafii. Nie katechizował już w szkole, ale dużo spowiadał.

Po raz ostatni parafianie widzieli go przy ołtarzu w Pasterkę. W sylwestra proboszcz zawiózł go do szpitala w Tychach. Tam ks. Mariusz zmarł 11 stycznia wieczorem. Był kapłanem przez 17 lat.

Pracował w kilku parafiach. Posługę kapłańską zaczął od zastępstw wakacyjnych w parafiach Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Katowicach oraz świętego Herberta w Wodzisławiu Śląskim. Z końcem sierpnia 2000 roku podjął posługę wikariusza na pierwszej swojej parafii wTrójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie.

Od roku 2004 był wikariuszem w parafii świętego Antoniego z Padwy w Dąbrówce Małej, a następnie, w roku 2007 został skierowany do parafii świętego Urbana w Paniówkach, a następnie do parafii Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Łaziskach Górnych. W roku 2012 otrzymał tytuł Honorowego Łaziszczanina Roku. Napisano o nim wtedy, że „to „wulkan energii” i dobrych pomysłów; że jest „inicjatorem i realizatorem wielu przedsięwzięć wspólnotowórczych, integrujących mieszkańców Łazisk”.

Od tego samego roku pełnił posługę kapelana w Szpitalu Klinicznym nr 5 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Szpitala Euromedic w Katowicach. W tym czasie rezydował w parafii Najświętszych Imion Jezusa i Maryi w Katowicach-Brynowie.

Następnie pełnił posługę wikariusza w parafiach świętego Stanisława Kostki w Katowicach-Giszowcu (2013-2015) oraz świętej Marii Magdaleny w Tychach (2015-2018).


Źródło : http://katowice.gosc.pl/