Świąteczne spotkanie Klubu Wybitnego Piłkarza Śląska w Tychach.

 


Na stadionie w Tychach dawno już nie było takiego skupiska gwiazd. Śląski Związek Piłki Nożnej zorganizował tam świąteczne spotkanie.

Pretekstem był dynamiczny rozwój Klubu Wybitnego Piłkarza Śląska. – Założenie jest proste: w klubie może znaleźć się piłkarz, który pochodzi z województwa śląskiego i rozegrał 200 meczów w ekstraklasie albo przynajmniej 10 w reprezentacji Polski – przypomniał na wstępie Henryk Kula, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który jest pomysłodawcą klubu. Powołania do klubu otrzymali wczoraj (w porządku alfabetycznym): Zygmunt Anczok, Piotr Czaja, Dariusz Fornalak, Radosław Gilewicz, Hubert Kostka, Marcin Malinowski, Mariusz Muszalik, Marian Ostafiński, Antoni Piechniczek, Piotr Piekarczyk, Mieczysław Szewczyk, Mirosław Widuch, Jerzy Wijas, Albin Wira, Jan Woś i Krzysztof Zagórski.

Wszyscy ci byli piłkarze, gwiazdy różnych pokoleń, byli obecni na wtorkowym spotkaniu. – To wielka frajda spotkać się z tak wspaniałymi piłkarzami i przyjąć ich do naszego klubu. Z kilkoma z nich sam miałem przyjemność – albo nieprzyjemność – grać w piłkę, bo przecież nasze mecze kończyły się różnymi wynikami – mówił z uśmiechem Stanisław Oślizło, przewodniczący Klubu Wybitnego Piłkarza Śląska.

Spotkanie było jednocześnie wspaniałą okazją do wspominek. Od wielu z tych dawnych sław można usłyszeć coś nowego. Na przykład ze Stanisławem Oślizłą obgadałem jego grę w powietrzu (z reguły wyskakiwał wyżej niż rywale i wybijał piłkę głową). – Moją ambicją nie było jedynie wybicie tej piłki. W takiej sytuacji zawsze starałem się wybić tę piłkę nie na oślep, ale tak, żeby trafiła do dobrze ustawionego kolegi. To kwestia praktyki, ale na pewno nie prosta sprawa – uśmiechał się Oślizło.


Źródło : http://katowice.wyborcza.pl/