Tyszanin pozwał koncern motoryzacyjny GM.

 


Takiej sprawy jeszcze nie było. Mieszkaniec Tychów pozwał koncern General Motors Poland. Twierdzi, że opel, którego kupił, ma wadę konstrukcyjną zagrażającą życiu użytkowników. Sprawą zainteresował się już Transportowy Dozór Techniczny.

Pan Marek prowadzi firmę transportową. Sam też – jeżdżąc do klientów – pokonuje każdego dnia setki kilometrów. Dwa lata temu wyleasingował więc opla mokkę. – To kompaktowy SUV, który świetnie sprawdza mi się nie tylko w pracy, ale także w życiu prywatnym – podkreśla. Do tej pory przejechał autem prawie 80 tys. km i nie miał żadnej poważniejszej awarii.
Problemy zaczęły się w grudniu zeszłego roku podczas pierwszych opadów śniegu. Kiedy mężczyzna wyjechał w trasę, padający śnieg oblepił reflektory. – Mokka ma biksenonowe reflektory charakteryzujące się niską emisją ciepła podczas pracy, więc temperatura kloszy zbytnio nie odbiega od temperatury otoczenia. W efekcie padający śnieg nie topi się, tylko zasłania reflektory – wyjaśnia pan Marek. Ten sam problem dotyczy czujników odległości.

Mężczyzna zauważył to wieczorem, kiedy wracał do domu. Przed autem zrobiło się nagle ciemno. Zatrzymywał się więc co kilka kilometrów i odgarniał śnieg z reflektorów. – Za dnia sytuacja jest o wiele groźniejsza, bo kierowca nie ma możliwości oceny stanu reflektorów. Tym samym staje się mniej widoczny dla innych użytkowników ruchu drogowego, a to już śmiertelnie niebezpieczne – podkreśla tyszanin.

Mężczyzna natychmiast zgłosił to w salonie, w którym kupił opla, i domagał się zamontowania ogrzewania w kloszach przednich lamp. Odmówiono mu, twierdząc, że producent nie przewiduje takiego rozwiązania. „Ekstremalne zjawiska pogodowe mogą wywierać niekorzystny wpływ na zamontowane w samochodzie systemy” – odpisali tyszaninowi prawnicy reprezentujący salon Opla.

– Nie wiedziałem, że padający w grudniu w Polsce śnieg to ekstremalne warunki pogodowe – ironizuje pan Marek. W tej sytuacji w styczniu złożył w sądzie pozew przeciwko General Motors Poland, właścicielowi gliwickiej fabryki Opla i głównemu dystrybutorowi pojazdów tej marki w Polsce. Tyszanin domaga się od GM montażu dodatkowego ogrzewania we wszystkich przednich kloszach swojego opla. – Nawet jeśli ciężkie opady śniegu występują tylko przez kilka dni w roku, nie zwalnia to producenta z obowiązku zapewnienia użytkownikowi bezpieczeństwa w każdych warunkach – mówi mężczyzna. Podkreśla, że nie musi się sądzić, jest gotowy zawrzeć z GM ugodę.

General Motors Poland nie otrzymał jeszcze z sądu kopii pozwu, ale zdaniem firmy roszczenia mieszkańca Tychów są niezasadne.

– Rozumiemy niedogodności związane z prowadzeniem pojazdu w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, w szczególności podczas intensywnych opadów lepkiego śniegu. Jednak na tego typu trudności narażeni są wszyscy kierowcy prowadzący jakiekolwiek pojazdy. Przysłanianie świateł przez opadający śnieg nie może jednak zostać uznane za wadę – stwierdził Wojciech Osoś, dyrektor biura prasowego GM Poland. Podkreślił, że opel mokka spełnia wszelkie europejskie normy potwierdzone świadectwem homologacji.

Tyszanin powiadomił o sprawie Transportowy Dozór Techniczny i domaga się uchylenia homologacji dla opli mokka z biksenonami. Reakcja TDT była natychmiastowa. Urząd poprosił pana Marka o nadesłanie numeru świadectwa homologacji jego opla mokki. Dopiero wtedy będzie można rozpocząć postępowanie wyjaśniające.

– Jeśli GM myśli, że odpuszczę, to jest w błędzie. Jestem gotowy na proces – zapowiada pan Marek.

 


Źródło : http://wyborcza.pl/