Premiera książki Adama Bieleckiego i Dominika Szczepańskiego „Spod zamarzniętych powiek”.
22 lutego odbędzie się premiera książki Adama Bieleckiego i Dominika Szczepańskiego Spod zamarzniętych powiek. Adam Bielecki stał się jednym z najmocniejszych himalaistów na świecie, ale gdy miał trzynaście lat, z powodu wieku odmówiono mu udziału w kursie skałkowym. Gdy skończył piętnaście, usłyszał od starszego taternika, że kiedyś będzie z niego świetny wspinacz. Jeśli wcześniej się nie zabije.
Ta książka to pierwsza opowieść Adama Bieleckiego o jego drodze z rodzinnych Tychów na szczyty najwyższych gór świata. To także hołd dla bohaterów i twórców polskiego himalaizmu zimowego, w których szeregu Bielecki ustawił się, zdobywając jako pierwszy człowiek zimą Gaszerbrum I i Broad Peak. W dramatycznych historiach tych wejść Bielecki przede wszystkim opowiada o nieludzkich warunkach zimowej wspinaczki w Himalajach i Karakorum, sztuki uprawianej przez nielicznych na świecie, która stała się naszą narodową specjalnością.
Wartka narracja od początku wrzuca czytelnika w środek akcji górskiej pod Gaszerbrumem i stamtąd wiedzie śladem kolejnych głośnych wypraw, w których Bielecki brał udział. Jednocześnie książka cofa się do początków – zarówno wspinaczki Adama Bieleckiego, jak również początków polskiego himalaizmu zimowego. Współczesne przygody mieszczą się w panoramie wielkich górskich wydarzeń sprzed lat, splatając losy młodego wspinacza z życiorysami legend polskiego alpinizmu – Krzysztofa Wielickiego, Artura Hajzera czy Macieja Berbeki.
Bielecki – wraz z Dominikiem Szczepańskim, dziennikarzem „Gazety Wyborczej” i autorem książek Na oceanie nie ma ciszy. Biografia Aleksandra Doby, który przepłynął kajakiem Atlantyk oraz Nanga Parbat. Śnieg, kłamstwa i góra do wyzwolenia (z Piotrem Tomzą) – opowiadają tę historię wprost: uczciwie wobec tragedii, szczerze jeśli chodzi o niedostatki cudze i własne, bezpretensjonalnie, gdy wydarzenia zaczynają odbiegać od standardów, które większość ludzi uznałaby za normalne.
To, co przeżyłem w Karakorum, okazało się nieludzkie – pisze Bielecki. – W Polsce dwadzieścia stopni mrozu w zimie nie jest niczym szczególnym. Potrafimy sobie wyobrazić, co znaczy minus czterdzieści. Jest po prostu dwa razy zimniej. Ale minus sześćdziesiąt? To wartość abstrakcyjna, brakuje nam punktu odniesienia, aby uzmysłowić sobie, co oznacza takie zimno.
Młody Adam usłyszał kiedyś od ojca: „Możesz zostać w życiu, kim chcesz. Byleby nie górnikiem”. Dorosły Adam nie mógł wziąć sobie tych słów bardziej do serca.
Źródło : http://wspinanie.pl/