Zlikwidują przejście dla pieszych, na którym rok temu zginęły dzieci.
W połowie jezdni na przejściu dla pieszych auto wyrwało wózek z rąk matki. W wózku była dwójka małych dzieci, zginęły na miejscu. Dla bezpieczeństwa pieszych miasto postanowiło zlikwidować pasy.
Minął rok od tragedii, która wstrząsnęła Tychami. Na pasach na dwupasmowej ul. Towarowej zginęli 4-letnia Nadia i roczny Igor. Dzieci wracały z mamą z zakupów przedświątecznych.
Po wypadku ograniczono prędkość w rejonie przejścia do 40 km/godz., postawiono znak „Uwaga wypadki”, w jezdni zamontowano pasy akustyczne, samo przejście doświetlono. Na nic się to zdało.
Już miesiąc po tragedii kontrole policyjne pokazały, że kierowcy lekceważą w tym miejscu ten sam przepis, który nie uchronił Nadii i Igora. Gdy jeden zatrzymywał się na lewym pasie, by przepuścić pieszych, na prawym jechali dalej. – Od początku wiedzieliśmy, że trzeba zrobić coś więcej, żeby wzmocnić bezpieczeństwo pieszych – mówi Ewa Grudniok, rzeczniczka urzędu miasta w Tychach.
Rozważano sygnalizację świetlną. Ale obawiano się gigantycznych korków, które już teraz tworzą się na Towarowej w godzinach szczytu. To strefa ekonomiczna w mieście, pełna zakładów produkcyjnych.
Ostatecznie zapadła decyzja o likwidacji przejścia.
Źródło : http://www.tvn24.pl