GKS Tychy – o co powalczy beniaminek w nowym sezonie?
Piękny stadion, dobra frekwencja na meczach, stabilna sytuacja finansowa. W Tychach mają wiele argumentów, by walczyć o elitę. Czy jednak posiadają to co najistotniejsze, czyli odpowiednich zawodników, aby włączyć się do walki o awans? Tu pojawiają się wątpliwości.
GKS Tychy wraca do I ligi po rocznej absencji. Podopieczni Kamila Kieresia, którzy od początku poprzednich rozgrywek byli wskazywani jako główny kandydat do awansu na zaplecze, spełnili oczekiwania kibiców i włodarzy klubu, choć jak to w życiu i sporcie bywa, sukces rodził się w bólach. Runda jesienna sezonu 2015/2016 nie należała do udanych. W Tychach zachowali jednak spokój, przeczekali trudny moment, nie zwolnili trenera Kieresia, a wyniki przyszły na wiosnę, chociaż awans przypieczętowali dopiero w ostatniej kolejce po wygranej ze Stalą Mielec.
Przygotowania do nowego sezonu tyszanie rozpoczęli 27 czerwca. Kilka dni później pojechali na dziesięciodniowe zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego. Tam rozegrali trzy spotkania. Wszystkie trzy przegrane w tym samym, niekorzystnym patrząc ze strony GKS-u stosunku 0:2. Pogromcami śląskiego zespołu byli odpowiednio Warta Poznań, Jarota Jarocin oraz Chojniczanka Chojnice. Po powrocie z Grodziska, zespół w ciągu jednego dnia rozegrał dwa sparingi, a miało to miejsce 19 lipca. Najpierw GKS pokonał 3 ligowy BKS Bielsko-Biała 2:1, a następnie zremisował 2:2 z Puszczą Niepołomice. W pierwszym spotkaniu wystąpili jednak głównie zawodnicy testowani.
Tyszanie mają już z głowy występy w Pucharze Polski. Co prawda w rundzie wstępnej udało się po dogrywce pokonać zespół ŁKS-u Łomża, ale już w pierwszej rundzie podopieczni Kamila Kieresia musieli uznać wyższość zespołu Olimpii Zambrów, przegrywając z mocno okrojonym kadrowo drugoligowcem 1:2.
W przerwie letniej w Tychach nie dokonano zbyt wielu ruchów personalnych. Człon zespołu w dalszym ciągu będą tworzyć ci gracze, którzy awansowali z zespołem do I ligi. Nie oznacza to jednak, że nikt nie zasilił szeregów beniaminka. Jednym z nowych graczy jest Jakub Świerczok, który w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach zakończył przygodę z Górnikiem Łęczna. Czy będzie on wzmocnieniem? Ciężko wyrokować, gdyż polska piłka już wiele różnych historii widziała. Z jednej strony, może on zdobyć kilka ważnych bramek, z drugiej, nikogo nie zdziwi jeśli jego pobyt w Tychach zakończy się kompletną klapą. Warto odnotować również przyjście Jakuba Kowalskiego, który trafił do GKS-u z Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Na co stać zatem zespół GKS-u Tychy w sezonie 2016/2017? Wyniki meczów sparingowych sugerowałyby walkę o utrzymanie w pierwszoligowej stawce. Jednakże posiadając w zespole zawodników mających za sobą występy w ekstraklasie, a nawet, jak w przypadku Seweryna Gancarczyka, w drużynie narodowej, nie wypada walczyć tylko i wyłącznie o ligowy byt. Nie tego oczekują włodarze, sponsorzy, a także kibice. Trudno będzie również oczekiwać walki o awans, gdyż obecna kadra tego nie gwarantuje. Wydaje się więc, że adekwatnym do potencjału miejscem będzie lokata w środku stawki. Jeśli jednak w tyskim zespole zachowają spokój, nie będą podejmować zbyt pochopnych decyzji, a także będą konsekwentnie budować drużynę, to być może w perspektywie najbliższych 2-3 lat GKS wywalczy awans do elity.
Źródło : http://www.gol24.pl/