Kadra zmieniona, cel ten sam. GKS Tychy chce ponownie pozytywnie zaskoczyć.
Pierwszoligowcy po krótkich urlopach wracają do zajęć. Najkrócej, bo tylko tydzień, wypoczywali trenerzy i gracze GKS-u Tychy. Przedstawiciele siódmej drużyny poprzedniego sezonu nie chcą tracić czasu, bo w klubie jest jeszcze wiele znaków zapytania, zwłaszcza tych personalnych, a wiosną nadzieje kibiców zostały mocno rozbudzone. – Ciężko pracujemy od pierwszego dnia – mówi trener tyszan, Artur Skowronek.
Takich zmian w Tychach chciano uniknąć, ale każdy z nimi się liczył od momentu, gdy stało się jasne, że nie uda się GKS-owi awansować do ekstraklasy. Tyszanie wiosną spisywali się bardzo dobrze, byli jedną z rewelacji pierwszoligowych rozgrywek i poszczególni piłkarze zwrócili na siebie uwagę lepszych klubów – było to jednak za mało, by awansować do ekstraklasy. A to był pewnie jedyny warunek, by wyróżniających się graczy zatrzymać w klubie. – Zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko zatrzymać w klubie wszystkich. Robimy swoją robotę dobrze i cieszy nas to, że dostrzegają to również inni. Jeżeli czołowi zawodnicy odejdą, to w ich miejsce poszukamy kolejnych, tak by znowu powalczyć o jak najwyższe lokaty – mówił jeszcze przed końcem sezonu trener Artur Skowronek.
Sam szkoleniowiec, który już z niejednego piłkarskiego pieca chleb jadł, nie spodziewał się chyba, że latem właściwie przyjdzie mu budować drużynę niemal od podstaw. Z Tychami pożegnało się aż jedenastu zawodników, pięciu z nich trafiło do klubów ekstraklasy lub I ligi. – Nie załamujemy się. Budujemy drużynę na podstawie pozytywnych emocji, które mamy po rundzie wiosennej. Jest dużo energii w samym zespole oraz w całym klubie. To napędza bardzo pozytywnie – mówi szkoleniowiec siódmej drużyny poprzedniego sezonu.
Pod znakiem zapytania stoi dalsza przyszłość kilku graczy, między innymi Bartosza Śpiączki, Dominika Połapa czy też Mateusza Hołowni – w każdym razie w nadchodzącym sezonie w Tychach oni już nie zagrają. A jeszcze jeden czy dwóch zawodników może odejść. Wychodzi na to, że podstawowego składu tyszan z końcówki ubiegłego sezonu zostanie maksymalnie 2-3 graczy. – Nie udało się przedłużyć kilku umów, które chcieliśmy. Ale trzeba to uszanować. Mamy jednak plan B. Do zgrupowania w Gniewinie bardzo dużą cześć drużyny powinniśmy już mieć, ale wiemy jednocześnie, że okienko transferowe cały czas trwać będzie, więc wszystko może się zdarzyć. Dwie pierwsze gry kontrolne dadzą nam taki drogowskaz i jak trzeba będzie wzmacniać drużynę, to zrobimy to – mówi trener Skowronek, który ma nadzieje, że jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie do drużyny dołączy nawet dwóch graczy. Tyszanie na obóz do Gniewina wyruszają w najbliższy piątek. Jedną z opcji transferowych jest były reprezentant Polski, Damian Kądzior.
Trzeba jednak przyznać, że tyszanie nawet w trudnych momentach nie zmieniają filozofii i nie schodzą z obranej ścieżki. Mocno penetrują rynki zachodnie, zwłaszcza austriacki i niemiecki, pod kątem młodych graczy – najlepiej z polskimi korzeniami. Latem z kolejnymi dwoma takimi podpisali kontrakty. Jeden z nich to Nico Adamczyk z Borussii Dortmund. – Wiadomo, że BVB to wielki klub. Była styczność z naprawdę ogromnymi nazwiskami, ale jednak trudno było się przebić. Trzeba było więc spróbować czegoś innego. Oferta z Tychów była naprawdę dla mnie bardzo korzystna – mówi 19-latek urodzony w Dortmundzie, który jednak polskim kibicom może być bardzo dobrze znany. Występował bowiem w młodzieżowych reprezentacjach Polski.
Analogiczną drogę przeszedł 20-letni Nico Baier, który również ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. W ofensywie pod nieobecność Bartosza Śpiączki, który w minionym sezonie był najskuteczniejszym napastnikiem tyszan, rolę lidera ma pełnić Kacper Wełniak. 25-letni napastnik próbował swoich sił między innymi w drużynie rezerw Legii Warszawa, czy też w Podbeskidziu Bielsko-Biała, a ostatnie lata spędził w Motorze Lublin. W ekstraklasie zdobył jedną bramkę. – GKS ma wszystko, by walczyć o awans do ekstraklasy. Od dłuższego czasu mówi się o tym celu. Klub pod wieloma względami spełnia wymogi ekstraklasy, czas najwyższy powalczyć o zrealizowanie tego celu. Uważam, że nas na to stać. Dlaczego GKS? Klub wykazał największe zainteresowanie moją osobą. Rozmawiałem z trenerem Skowronkiem i cały czas byłem w kontakcie z władzami klubu. Tychy były mocno zdeterminowane, a ja również sam chciałem dołączyć do GKS-u i zmienić trochę otoczenie – mówi napastnik, który podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2027 roku. Umowa zawiera opcję przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
Do drużyny dołączył także pomocnik, zaledwie 18-letni Bartosz Pioterczak ze Stali Stalowa Wola oraz bramkarz 20-letni Leon-Oumar Wechsel, kolejny transfer zza naszej zachodniej granicy. Został on wypożyczony na cały sezon z Hannoveru 96. W umowie zawarto opcję transferu definitywnego. Niemiecki bramkarz w ostatnim sezonie nie wystąpił w żadnym spotkaniu niemieckiej 2. Bundesligi. Grał w trzecioligowych rezerwach Hannoveru 96. – Z kolei Bartosz to jest typowa dziesiątka. Tam będziemy go rozwijać – mówi o byłym graczu Stali Stalowa Wola trener tyszan, Artur Skowronek.
Do drużyny z Tychów dołączyli ponadto Kamil Głogowski oraz Kasjan Lipkowski – dwaj młodzi defensorzy, bowiem luki w obronie na ten moment wydają się być największe. Zwłaszcza z tym pierwszym mogą być wiązane spore nadzieje, bo w poprzednim sezonie był on liderem defensywy Hutnika Kraków. – Szukałem przede wszystkim miejsca do rozwoju. Wiem, że w Tychach będę miał do tego bardzo dobre możliwości. Moją nominalną pozycją jest gra na stoperze. Ostatnio występowałem nawet na prawej obronie, a w przeszłości byłem nawet szóstką. Generalnie jestem ofensywnie usposobionym obrońcą, bo lubię być przy piłce i kreować akcje ofensywne – mówi były gracz Hutnika.
Tyszanie jako pierwsi z całego zaplecza ekstraklasowego rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, zaledwie po tygodniowych urlopach. Wynika to również poniekąd z tego, że dzisiaj trener Artur Skowronek nie tylko musi przygotować zespół do sezonu, ale wręcz zbudować drużynę jako całość w wielu elementach gry od nowa. – Tej pracy zaczęło się sporo, już od samych transferów. Na to trzeba sporo czasu, również na planowanie okresu przygotowawczego. Czasu na same treningi nie jest za wiele. Przez pięć tygodni, który jest dla mnie optymalnym okresem, zrobimy wszystko, żeby drużyna znowu była intensywna i znowu cechowała się wysokim pressingiem – tłumaczy szkoleniowiec. Tyszanie w trakcie najbliższego zgrupowania rozegrają sparingi z Arką Gdynia i Lechią Gdańsk, łącznie przed sezonem zaliczą sześć gier kontrolnych.
Źródło : https://www.laczynaspilka.pl/