Remis tyskich rezerw na inaugurację Zina 4 ligi.
W inauguracyjnym starciu rozegranym w Bielsku-Białej nie zabrakło goli, kontrowersji i emocji. Finalnie mecz zakończył się podziałem punktów, który nie satysfakcjonował żadnej ze stron.
Patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że w pierwszych kilkunastu minutach meczu gospodarze zdominowali tyszan, jednak, jak podkreślał nawet trener gospodarzy, Podbeskidzie dało się wciągnąć w taktykę tyszan, którzy broniąc bardzo nisko wyczekiwali tylko błędów rywali.
Trzeba jednak oddać „Góralom”, że to oni jako pierwsi stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji to otwarcia wyniku. Już w 4. minucie Batelt główkował nieznacznie nad bramką, a chwilę później Bartosz Bieroński odważnie wszedł w pole karne tyszan. Tam jednak w ostatniej chwili został wytrącony z równowagi przez Pipię i piłka po jego strzale powędrowała obok bramki.
W 11. minucie tyskiemu defensorowi przytrafił się błąd przy wyprowadzaniu piłki, ale z hojnego prezentu będąc w sytuacji sam na sam z Daną nie wykorzystał Abate.
Podopieczni trenera Jarosława Zadylaka do głosu zaczęli dochodzić po 25. minutach. Wpierw swojej szansy spróbował Biegański, ale piłka po jego uderzeniu rykoszetem wyszła poza pole gry. Pięć minut później z rożnego dogrywał Orliński, futbolówka powędrowała wprost na głowę Kopczyka, a weteranowi piłkarskich boisk nie pozostało nic innego jak tylko skarcić miejscowych i celnym uderzeniem po dalszym słupku „Kopa” otworzył wynik spotkania.
Mieliśmy na początku meczu swoje okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W ogóle w pierwszej połowie nie graliśmy tego co sobie założyliśmy dając sobie narzucić styl gości – tłumaczył trener gospodarzy.
W tej części gry mieliśmy jeszcze dwie okazje, wpierw nieznacznie pomylił się Kacprowski, a tuż przed przerwą co prawda Parkitny po podaniu Pipi pokonał Manikowskiego. Niestety sędzia dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej.
Po zmianie stron miejscowi znów mieli swoje „pięć minut”, a najlepszą okazję w 57. minucie wypracował Borek, który niemal idealnie przymierzył zza 16. metra. Niemal, bowiem na posterunku stał Dana i ofiarną interwencją uchronił swój zespół od utraty gola.
W 63. minucie zakotłowało się pod bramką Podbeskidzia. Okazja wypracowana przez duet Orliński – Biegański nie przyniosła jednak podwyższenia prowadzenia. Podobnie jak w następnej sytuacji uderzenie Parkitnego z linii oznaczającej koniec pola karnego.
W 72. minucie tyszanie po raz trzeci pokonali golkipera gospodarzy. Kacprowski idealnie obsłużył lepiej ustawionego Biegańskiego, a ten dołożył tylko nogę i piłka wylądowała w bramce. Niestety i tym razem sędzia dopatrzył się spalonego.
Na kwadrans przed zakończeniem meczu Manikowski przetrwał kolejną tyską nawałnicę, broniąc uderzenie Biegańskiego, a przy dobitce Kacprowskiego piłka minimalnie minęła słupek.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 78. minucie, a do wyrównania celnym uderzeniem z głowy doprowadził nowy nabytek „Górali” Abate.
W drugiej odsłonie wyglądało to już znacznie lepiej, udało nam się zremisować, ale mieliśmy też kilka okazji do objęcia prowadzenia, których niestety nie wykorzystaliśmy – podsumował trener Podbeskidzia Adrian Olecki.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, choć zarówno jedni jak i drudzy mieli jeszcze swoje okazje. Wpierw Kawka z Poloczkiem nie znaleźli sposobu na bramkarza miejscowych, a w rewanżu Dana dwukrotnie uchronił swój zespół od utraty gola i mecz zakończył się podziałem punktów.
Spodziewałem się meczu w którym trzeba będzie dużo biegać i tak też było. Trzeba jednak oddać, że zobaczyliśmy też sporo fajnej piłki. Mamy zupełnie nową drużynę i sporą konkurencję w zespole. Każdy walczy o wyjściowy skład. Jeszcze nie do końca jesteśmy zgrani i to też trochę było widać, bo kilka razy dokonywaliśmy nienajlepszych wyborów. Po tym meczu pozostaje lekki niedosyt, bo strzeliliśmy trzy bramki, a wyjeżdżamy z remisem – ocenił trener Jarosław Zadylak.
TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała – GKS II Tychy 1:1 (0:1)
0:1 Kopczyk (31. głową)
1:1 Abate (78. głową)
Sędziował: Łukasz Jakubski (Żory)
GKS II Tychy: 1 Dana – 4. Zarębski, 11. Parkitny (78, 24. Kawka), 17. Pipia, 18. Biegański Ż (89, 3. Lach), 19. Kopczyk, 31. Orliński (81, 9. Wilk), 34, Kacprowski Ż, 77. Rabiej (65, 47. Poloczek), 79. Oleksy, 97. Lewandowski Ż. Trener Jarosław Zadylak Ż.