Na pograniczu Tychów i Bierunia ma powstać biogazownia – mieszkańcy protestują.
Na pograniczu Tychów i Bierunia ma powstać zakład utylizacji odpadów pochodzenia zwierzęcego. M.in. martwe zwierzęta mają być przetwarzane na prąd i ciepło. Mieszkańcy nie chcą tej inwestycji.
Odpady mają być przerabiane na prąd i ciepło. „W pierwszym etapie planowane jest – z tego co było przedstawione w raporcie – 100 ton opadów dziennie, na dobę. W drugim etapie 200 ton odpadów pochodzenia zwierzęcego.
– Tu nie da się żyć, a mówiąc szczerze nie, wyobrażamy sobie, żeby jeszcze coś powstało bardziej śmierdzącego, niż jak teraz to jest w obecnej chwili – relacjonuje jedna z mieszkanek.
Do pomysłu budowy biogazowni ustosunkowała się Agnieszka Wyderka-Dyjecińska – radna powiatu powiatu bieruńsko-lędzińskiego.
Do zarzutów mieszkańców odniósł się rzecznik prasowy Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno- Ściekowej w Tychach.
– Oczyszczalnia Ścieków w Tychach i spółka RCGW nie jest stroną w tym sporze, który jest między mieszkańcami okolicznych dzielnic, a firmą, która ma tu wybudować biogazownię – mówił Michał Pawlak. Rzecznik podkreślił, że sytuacja się znacznie poprawiła w porównaniu, do tego co było 20 lat temu.
W programie nie wzięli udziału przedstawiciele Urzędu Miasta w Tychach. Obecny był burmistrz Bierunia. Krystian Grzesica przyznał, że w tej okolicy żyje się ciężko ze względu na smród. Władze Bierunia z dużym niepokojem obserwują całą sytuację.
Przeciwko inwestycji protestują też radni miejscy. – Jako radni miasta Tychy jesteśmy, chyba cała rada jest przeciwko tej inwestycji – mówiła radna Lidia Gajdas.
Więcej o sprawie w programie „Głos Regionów. Interwencja” na antenie TVP3: https://regiony.tvp.pl/12220577/glos-regionow.
Źródło : https://regiony.tvp.pl/