Pracownicy DPS-ów z premiami, ale bez podwyżek.
Do końca sierpnia na konta zdecydowanej większości pracowników domów pomocy społecznej z województwa śląskiego wpłyną dodatkowe pieniądze. To premie przyznane przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego za pracę w czasie pandemii koronawirusa.
Zbigniew Spendel, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność” i szef związku w Domu Pomocy Społecznej w Orzeszu podkreśla, że „na rękę” premia wyniesie 2150 zł. – Cieszymy się z tych pieniędzy. Samorząd województwa śląskiego jako jedyny w kraju pomyślał o pracownikach domów pomocy społecznej. Niemniej pewien niedosyt pozostał, bo na początku lipca zapowiadano, że będzie to 5 tys. zł – mówi przewodniczący. – W dodatku z informacji przekazywanych przez dyrektorów placówek wynika, że nie wszyscy pracownicy tę nagrodę dostaną – podkreśla Spendel. Dodaje, że pieniądze należą się tym osobom, które przez trzy miesiące z rzędu miały bezpośredni kontakt z pensjonariuszami. To oznacza, że pominięci zostaną np. kierowcy, osoby zatrudnione w administracji, czy w pralniach.
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której pracownicy domów pomocy społecznej nie są równo traktowani przy podziale dodatkowych pieniędzy. W zeszłym roku do ponad 1000 placówek w całym kraju trafiły dodatkowe środki, które zostały rozdysponowane między pracowników. Najwięcej pieniędzy trafiło do pielęgniarek, co miało je zachęcić do pracy na jednym etacie i zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. – Pielęgniarki przez cztery miesiące dostawały dodatek, który łącznie wyniósł ok. 5 tys. zł. Pozostali pracownicy mający bezpośredni kontakt z pensjonariuszami otrzymywali po ok. 860 zł „na rękę”. W woj. śląskim ten dodatek był wypłacany przez cztery miesiące, w innych regionach przez trzy miesiące – mówi przewodniczący. – W tym roku pielęgniarki również otrzymały dodatek w łącznej wysokości ok. 5 tys. zł na rękę. Te pieniądze im się z pewnością należały, ale co z innymi pracownikami? – pyta Zbigniew Spendel.
Zaznacza, że pracownicy domów pomocy społecznej podlegają samorządom, więc nie zostali objęci wzrostem wynagrodzeń zagwarantowanych w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia, mimo że większość z nich wykonuje zawody medyczne. W efekcie wynagrodzenia w DPS-ach są zbliżone do poziomu płacy minimalnej, co budzi wśród pracowników tych ośrodków poczucie krzywdy i niesprawiedliwego traktowania.
Źródło : https://solidarnosckatowice.pl/