Haiz 4 liga : GKS II Tychy – Spójnia Landek 3:2
Szybki, pełen zwrotów akcji i przede wszystkim zwycięski mecz zobaczyli kibice zgromadzeni na stadionie OW Paprocany. W najbardziej tyskim starciu czwartej ligi górą byli gospodarze, zwyciężając ostatecznie 3:2.
W składzie obu zespołów nie zabrakło ludzi związanych od najmłodszych lat z Tychami. Między innymi na środku obrony na przeciw siebie stanęli Kopczyk i Masternak. Już w 3. minucie goście za sprawą Kusia mieli swoją okazję, ale strzał zza pola karnego bez problemu wybronił Odyjewski. Trzeba też przyznać, iż golkiper miejscowych w dwóch kolejnych akcjach popisał się sporymi umiejętnościami. Szczególnie w 12. minucie, kiedy to wygrał pojedynek sam na sam z rozpędzonym Bukowczanem.
Tyszanie odważniej zaatakowali w 16. minucie, ale strzał Bielusiaka po rykoszecie powędrował tylko obok bramki. Chwilę później, już w kolejnej akcji, piłkę w pole karne zagrywał Stefaniak. Tam idealnie zachował się Kasprzyk i uderzeniem z głowy umieścił piłkę „pod ladą” bezradnego Krzczuka (1:0).
W 25. minucie fatalnie w obronie zachowali się tyszanie. Na szczęście w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem popisał się Kopczyk, ratując swój zespół od utraty gola. Niestety kilka minut później „Trójkolorowi” dali się znów zaskoczyć i tym razem Bukowczan dobijając strzał Nieśmiałowskiego wyrównał stan meczu (1:1).
Radość gości nie trwała jednak zbyt długo, a drugą tego dnia bramkę zdobył Kasprzyk wykorzystując wycofanie od Połapa i mieliśmy 2:1.
Zwrotów akcji w tym starciu jednak nie brakowało. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy na strzał z okolicy 30 metra zdecydował się Bartosz Rutkowski. Jak się później okazało był to strzał życia, a piłka wpadła do siatki zaskoczonego Odyjewskiego, zrywając przy okazji przysłowiową „pajęczynę”.
Po zmianie stron mocniej zaatakowali podopieczni trenera Zadylaka. Wpierw zagrożenie pod bramką stworzyli Kasprzyk z Piątkiem, a następnie Bojarski. Ten ostatni w 54. minucie odważnym wejściem w pole karne wywalczył „jedenastkę”, którą na gola zamienił Kasprzyk, kompletując tym samym hattricka (3:2).
W 61. minucie wynik mógł podwyższyć Norkowski, ale źle przyjął piłkę w polu karnym rywali i skończyło się na strachu dla przyjezdnych.
Wciąż musimy pracować nad skutecznością, tak żeby w przyszłości uniknąć nerwowych końcówek – powiedział trener GKS Tychy.
Pod koniec spotkania Spójnia postawiła wszystko na jedną kartę i w 85. minucie Sobas mógł doprowadzić do remisu. Jednak jego strzał z linii pola karnego w ostatniej chwili intuicyjnie wybronił Odyjewski. Minutę później przed szansą stanął Kubica, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki.
Staram się budować drużynę, która będzie grała w piłkę, a nie tylko ją kopała. Było to dzisiaj widać na boisku i myślę, że ten mecz mógł się podobać kibicom. W naszym składzie nie brak tyszan, ale to tylko pozytywnie wpłynęło na poziom dzisiejszego spotkania. Niestety, mimo wielu klarownych sytuacji, zawiodła nas skuteczność. Na domiar złego popełniliśmy zbyt wiele błędów w obronie – powiedział trener gości Krystian Odrobiński.
W doliczonym czasie gry tyszanie mogli, a nawet powinni zamknąć mecz, bowiem wypracowali sobie aż trzy kontrataki. Niestety dwukrotnie Paluch i raz Krężelok nie potrafili pokonać Krzczuka. Tym samym rezerwiści zwyciężyli 3:2 i zainkasowali komplet, jakże cennych punktów.
Graliśmy dzisiaj z naprawdę mocnym zespołem, który postawił nam wygórowane warunki. Udało nam się jednak przepchać ten wynik do końca i zdobyć komplet punktów, które były nam bardzo potrzebne – zakończył Jarosław Zadylak.
GKS II Tychy – Spójnia Landek 3:2 (2:2)
1:0 Kasprzyk (17.)
1:1 Bukowczan (32.)
2:1 Kasprzyk (35.)
2:2 B. Rutkowski (40.)
3:2 Kasprzyk (55. karny)
Sędziował: Sebastian Frenke (Jastrzębie-Zdrój)
GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 24. Połap Ż, 19. Kopczyk, 3. Kozlenko, 97. K. Rutkowski, 44. Bielusiak, 18. Norkowski, 77. K. Piątek, 17. Bojarski (74, 34. Krężelok), 79. Stefaniak (84, 5. A. Biegański), 9. Kasprzyk Ż (90, 4. Paluch) . Trener Jarosław Zadylak.
Źródło : https://gkstychy.info/pilka-nozna/