29-letni kierowca z Tychów z „2 promilami” wpadł ręce policjantów w Mikołowie.
Nie zastosował się do znaku B-2, tj.zakaz wjazdu, na tzw. wiślankę usiłował wjechać „pod prąd”, miał sądowy zakaz prowadzenia pojadazów, a w organiźmie ponad 2 promile alkoholu. Z taką oto listą przewinień 29-letni mieszkaniec Tychów wpadł w ręce mikołowskiej drogówki. Wszystko to działo się w środku nocy i być może właśnie dzięki temu, nikomu nic się nie stało, gdyż ruch o tej porze był bardzo niewielki. Mężczyzna stanie przed sądem, gdzie odpowie za popełnione przestępstwa i wykroczenia.
Kierujący oplem zwrócił uwagę mundurowych drogówki w niedzielę (24 maja) około godziny 02.00. Poruszając się ulicami Łazisk Górnych i wyjeżdżając z terenu jednej z miejscowych stacji paliw, nie zastosował się do znaku B-2, czyli zakaz wjazdu. Następnie usiłował, „pod prąd”, wjechać na DK 81.
Natychmiast zatrzymany do kontroli tyszanin poddany został badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik dosyć spory, bo nieco ponad 2 promile alkoholu w organiźmie.
29-latek wkrótce zostanie przesłuchany, a materiały zebrane w sprawie trafią do sądu rejonowego. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Niestosowanie się do orzeczonych przez sąd środków karnych – zakaz prowadzenia pojazdów – to także przestępstwo, za które ustawodawca przewidział do 5 lat więzienia.
Źródło : http://mikolow.slaska.policja.gov.pl/