Haiz 4 liga : GKS II Tychy – MRKS Czechowice-Dziedzice 3:0
W jesiennej, ale i słonecznej scenerii przyszło nam obejrzeć starcie o twierdze Tychy. Podopieczni trenera Tomasza Wolaka nie dali szans liderowi rozgrywek i zasłużenie zwyciężyli.
Choć w pierwszej połowie na boisku sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo, to jednak pojedynek na szczycie tabeli nie zawiódł. A na pierwszą okazję przyszło nam poczekać do dziesiątej minuty, kiedy to lewą stroną pomknął Nieśmiałowski i będąc tuż przed linią końcową wrzucił piłkę w pole karne, niestety żaden z tyszan nie zamykał akcji i skończyło się tylko na strachu dla przyjezdnych. Dwie minuty później Kasprzyk uderzył z okolicy 20 metra, ale jego uderzenie było mało precyzyjne.
Po niespełna kwadransie gry do głosu doszli goście, Żurek będąc na 25 metrze huknął niczym z armaty, zatrudniając tym samym Odyjewskiego, który popisał się wspaniałą robinsonadą – ratując tym samym swój zespół od utraty gola.
Na kolejną sytuację przyszło nam poczekać do 35 minuty, kiedy to błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Pańkowski, na szczęście Odyjewski odważnym wyjściem przed pole karne zażegnał niebezpieczeństwo i Wajdzik mógł żałować stworzonej samemu sobie okazji.
Pięć minut później „Trójkolorowi” zaatakowali odważniej, Biegański wypatrzył na lewej stronie Kasprzyka, zagrał mu idealnie na nogę, a ten przełożył sobie piłkę i uderzył z narożnika pola karnego tuż przy dalszym słupku czym zaskoczył rywali i bezradnego Krausa, dzięki czemu schodziliśmy do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. – Uprzedzałem chłopaków, że boisko jest grząskie i nie możemy grać na jeden kontakt. Dopiero jak zaczęliśmy lepiej przyjmować piłkę, to nasza gra wyglądała korzystniej, wcześniej przeciwnik trochę nas zdominował, a my sami pokazaliśmy mocno szarpany futbol. – ocenił trener Tomasz Wolak.
Po zmianie stron rezerwiści zaatakowali odważniej, wpierw dwukrotnie próbował Bojarski, ale jego uderzenia z 47 i 49 minuty nie znalazły drogi do bramki. Inaczej było za to w 50 minucie spotkania, kiedy to Kasprzyk otrzymał idealne podanie między obrońców, wyszedł sam na sam z Krausem i ze stoickim spokojem założył „siatkę” bramkarzowi gości, podwyższając tym samym rezultat na 2:0.
W 63 minucie czechowiczanie stworzyli sobie pierwszą groźną sytuację w tej połowie, ale Wójcik w pojedynku z dobrze dysponowanym tego dnia Odyjewskim nie miał szans, podobnie z resztą jak Mąka w następnej akcji.
Po kolejnych pięciu minutach mieliśmy już 3:0, a wrzutkę z rzutu rożnego na gola zamienił Bojarski. – Z przebiegu meczu wygrał zespół zdecydowanie lepszy zarówno piłkarsko jak i taktycznie. Dzisiaj zawiedli nasi liderzy, ale duży wpływ na grę miał sędzia, który podjął dwie kontrowersyjne decyzje, co skutkowało stratą dwóch bramek. Zdecydowanie nie służy nam też taka godzina rozgrywania meczów. – powiedział po meczu trener gości Wojciech Jarosz, ukarany żółtą kartką w 79 minucie za podważanie decyzji sędziego.
Przed końcem spotkania tyszanie mieli jeszcze dwie okazje do podwyższenia wyniku, ale strzał Kasprzyka zza pola karnego okazał się zbyt lekki, a uderzenie Piątka minimalnie minęło bramkę MRKS i mecz zakończył się zwycięstwem GKS Tychy. – W drugiej połowie zmieniliśmy sposób gry, co przyniosło efekty w postaci drugiej bramki z gry jak i trafienia ze stałego fragmentu gry. – podsumował opiekun GKS Tychy.
Dzięki dopisanym trzem punktom w tabeli, tyszanie przesunęli się na jej sam szczyt, współliderując z Odrą Wodzisław i Unią Książenice.
GKS II Tychy – MRKS Czechowice-Dziedzice 3:0 (1:0)
1:0 – Kasprzyk (40.)
2:0 – Kasprzyk (50.)
3:0 – Bojarski (68.)
Sędziował: Adam Jakubczyk (Mikołów)
GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 3. Nieśmiałowski, 77. Pańkowski, 19. Kopczyk, 2. A. Wolak Ż, 11. Staniucha (46, 24. Paluch), 47. Laskoś, 28. J. Piątek, 8. A. Biegański (75, 97. Rutkowski), 14. Bojarski (79. K. Kokoszka), 9. Kasprzyk. Trener Tomasz Wolak.
Źródło : http://gkstychy.info/pilka/