Haiz 4 liga : GKS II Tychy – KS Kuźnia Ustroń 3:1

 


W meczu z wiceliderem tabeli tyszanie wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i po ładnej dla oka grze zasłużenie zwyciężyli.

Lepiej w mecz weszli goście i nawet zdołali skierować piłkę do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego i trafienia Czyża z piątej minuty nie uznał. Ten sam zawodnik 120 sekund później ponownie trafił do bramki i tym razem nie było już wątpliwości, ale na nieszczęście kapitana Kuźni, było to trafienie samobójcze. Choć trzeba przyznać, że lwią część roboty wykonał w tej akcji duet Szumilas – Staniucha, wypracowując idealną okazję strzelecką nadbiegającemu Kasprzykowi.

W 11 minucie przechwytem w środku boiska popisał się z kolei Biegański, ale zamykający akcję Laskoś uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Skocza.

Kolejna akcja była kopią tej z siódmej minuty, Szumilas uruchomił prostopadłym zagraniem Wróblewskiego, ten odegrał na 5 metr, ale tym razem goście za sprawą Fizeka uniknęli straty bramki.

Ustronianie tyle szczęścia nie mieli natomiast w 34 minucie, kiedy to podanie Szołtysa na gola zamienił Szumilas i mieliśmy 2:0. Kilkadziesiąt sekund później tyszanie mogli pójść za ciosem, ale Wróblewski strzelił tyleż mocno co i niecelenie.

Przyjezdni swojego szczęścia spróbowali na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy, ale Odyjewski nie dał się zaskoczyć. Podobnie z resztą jak golkiper Kuźni przy strzałach Piątka, Szumilasa i Wróblewskiego. – W pierwszej połowie tyszanie kontrolowali przebieg meczu, mocno zaskoczyli nas swoją postawą i co gorsza wykorzystali nasze błędy w obronie podcinając nam nieco skrzydła. – ocenił trener Kuźni Ustroń.

Po zmianie stron wpierw popis swoich umiejętności dał Szumilas, a później Biegański, ale obie próby okazały się minimalnie nieskuteczne.

W 64 minucie goście wykorzystali moment nieuwagi w szeregach GKSu i Sikora strzałem głową dał nadzieję swojej drużynie na korzystne rozstrzygnięcie tego spotkania. Jednak na więcej tego dnia tyszanie rywalom już nie pozwolili. Ba, utracona bramka podziałała na nich mobilizująco i raz za razem starali się zagrażać bramce Ustronia. – Nastawiliśmy się na kontry i cierpliwie wyczekiwaliśmy swojej szansy żeby przypieczętować zwycięstwo.- tłumaczył trener Tomasz Wolak.

Wróblewski i Staniucha mocno dawali się we znaki rywalom, ale dopiero Szumilas w doliczonym czasie gry podwyższył rezultat, pewnie wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul na Nieśmiałowskim i wygrana „Trójkolorowych” stała się faktem. – Był to mecz, który musieliśmy wygrać aby poprawić swoją sytuację w tabeli. W pierwszej połowie zdominowaliśmy całkowicie wydarzenia na boisku, natomiast w drugiej przeciwnik nie miał już nic do stracenia i momentami było groźnie. Drużyna pokazała swoją mądrość piłkarską i trzy punkty zasłużenie zostały w Tychach. – podsumował opiekun GKS Tychy.

W podobnym tonie wypowiedział się trener gości Mateusz Żebrowski – Po zmianie stron udało nam się złapać kontakt, ale odważniejsza gra w ataku naraziła nas na groźne kontry i pod koniec spotkania straciliśmy trzeciego gola. Niestety kolejny raz nie udało się wygrać z Tychami.

GKS II Tychy – KS Kuźnia Ustroń 3:1 (2:0)
1:0 – Czyż (7. samobójcza)
2:0 – Szumilas (34.)
2:1 – Sikora (64.)
3:1 – Szumilas (90. karny)

Sędziował: Mateusz Bielawski (Mysłowice)

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 79. Szołtys, 77. Pańkowski, 19. Kopczyk, 8. J. Piątek, 10. Wróblewski (81, 3. Nieśmiałowski), 47. Laskoś, 18. J. Biegański, 11. Staniucha (85, 14. Bojarski), 6. Szumilas, 9. Kasprzyk Ż. Trener Tomasz Wolak.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/