Haiz 4 liga : LKS Drzewiarz Jasienica – GKS II Tychy 3:2.
Nie udała się wyprawa do Jasienicy podopiecznym trenera Tomasza Wolaka. W lekko deszczowej scenerii byliśmy świadkami radosnego futbolu, po którym przyszło nam przełknąć gorycz porażki.
Chwilę później gospodarze wykorzystali moment nieuwagi w naszych szeregach i za sprawą Krężeloka objęli prowadzenie. Radość jasieniczan nie trwała jednak zbyt długo. W 33 minucie Wróblewski doprowadził do wyrównania, a idealnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Szumilas i mieliśmy 1:1. Niestety, wymiana ciosów trwała w najlepsze i nieco ponad sześćdziesiąt sekund później Drzewiarz ponownie objął prowadzenie, a piłkę w sieci, po uderzeniu głową, ulokował Królak i było 2:1.
Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy tyszanie ponownie zaatakowali, Wróblewski dośrodkował z lewej strony, a niepilnowany przez nikogo Bojarski zdążył jeszcze zapytać Górę, w który róg uderzyć i uderzeniem głową ponownie doprowadził do remisu (2:2). – Z pierwszych piętnastu minut powinniśmy wyciągnąć znacznie więcej, niestety tak się nie stało, a na domiar złego w nasze poczynania wkradła się niefrasobliwość, którą wykorzystali rywale. Nie powinniśmy tracić w ten sposób bramek, a już na pewno nie powinniśmy pozwolić przeciwnikom na więcej po wywalczeniu remisu. – ocenił Tomasz Wolak.
Po zmianie stron faulu na szarżującym Królaku dopuścił się Odyjewski i sędzia bez zastanowienia wskazał na „wapno”, a rzut karny na gola zamienił Łoś i zrobiło się 3:2.
W 56 minucie ten sam zawodnik ponownie zatrudnił naszego bramkarza, ale tym razem Odyjewski wybronił kąśliwe uderzenie rywala. Miejscowi nie odpuszczali i w kolejnej akcji ponownie zagrozili naszej bramce, na szczęście odważne wejście Chojnackiego zakończyło się niecelnym strzałem.
Po drugiej stronie boiska dwukrotnie zmienić wynik próbował Szumilas, ale w obu przypadkach futbolówka nie znalazła drogi do bramki.
W 72 minucie ponownie znać o sobie dał Chojnacki, ale Odyjewski zdołał obronić uderzenie przeciwnika.
Na niespełna pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry na strzał z okolicy 30 metra zdecydował się Szumilas, piłka co prawda wpadła do bramki Drzewiarza, ale sędzia w tej akcji dopatrzył się spalonego i ku rozpaczy „Trójkolorowych” gola nie uznał. Podobnie jak w doliczonym czasie gry, gdy uderzał na pozycji spalonej Rutkowski i mecz zakończył się zwycięstwem miejscowych. – Po laniu w Wodzisławiu obawialiśmy się tego meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę w jakim składzie przyjadą Tychy i wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Zobaczyliśmy dzisiaj ofensywny futbol, po którym wygrać mogła każda drużyna, ale ku naszej uciesze punkty zostają w Jasienicy – podsumował opiekun Drzewiarza Jarosław Zadylak.
Sporo zastrzeżeń do postawy swoich zawodników miał z kolei Tomasz Wolak – Różne rzeczy mogą dziać się na boisku jak i wokół niego, ale zawodnicy powinni być cały czas skoncentrowani na grze. Po dzisiejszym meczu każdy z grających powinien zrobić sobie rachunek sumienia i zastanowić się o co tak naprawdę walczy na boisku. Musimy pamiętać, że futbol to nie tylko gra w ataku, ale także dobra organizacja w defensywie.
LKS Drzewiarz Jasienica – GKS II Tychy 3:2 (2:2)
1:0 – Krężelok (26.)
1:1 – Wróblewski (33.)
2:1 – Królak (34.)
2:2 – Bojarski (41.)
3:2 – Łoś (49. karny)
Sędziował: Szymon Grabara (Sosnowiec)
GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 2. A. Wolak. 77, Pańkowski Ż, 19. Kopczyk, 79. Szołtys (79, 18. J. Biegański), 4. J. Piątek, 10. Wróblewski, 34. Szumilas Ż, 47. Laskoś (79, 97. Rutkowski), 14. Bojarski, 11. Staniucha. Trener Tomasz Wolak.
Źródło : http://gkstychy.info/pilka/