Falcons Tychy powalczą o finał z Lowlanders Białystok.

 


Tegoroczny sezon Ligi Futbolu Amerykańskiego dobiega końca. W najbliższy weekend rozegrane zostaną półfinały, a w pierwszym z nich aktualni mistrzowie Polski Lowlanders Białystok podejmą na własnym stadionie Tychy Falcons. Stawką będzie awans do wielkiego finału LFA, czyli XIV Polish Bowl.

Dotychczas obie drużyny mierzyły się ze sobą w sumie sześciokrotnie. Cztery razy górą byli Lowlanders, a dwa razy tryumfowali Falcons. W tym sezonie Białostoczanie musieli uznać wyższość rywali, a ich mecz zakończył się wynikiem 13:39 dla „Sokołów”. Lowlanders mają za sobą ciężki start – zaczęło się od niespodziewanie wysokiej przegranej z Panthers, a potem miała miejsce wspomniana porażka z Falcons. Mistrzowie Polski nie złożyli jednak broni i z meczu na mecz się rozkręcali. Drużyna się docierała, a do składu wracali także nieobecni wcześniej z różnych powodów starterzy, m.in. MVP zeszłego sezonu – Mikołaj Pawlaczyk. Skutkiem tego były imponujące zwycięstwa nad Seahawks Gdynia czy Kraków Kings. Wydaje się, że Lowlanders wreszcie wrócili do swojej optymalnej formy. Czy żądnym rewanżu na Falcons obrońcom tytułu w tym roku również uda się wystąpić w wielkim finale? Dowiemy się już w sobotę.

„W drużynie panuje atmosfera adekwatna do części sezonu. Każda osoba wie, o co walczy i nie musimy nikomu nic udowadniać. Sezon regularny pokazał, że jesteśmy niczym tytularna lokomotywa z wiersza Juliana Tuwima. ‘Najpierw powoli, jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale’ – tak wyglądał początek sezonu w naszym wykonaniu i wiedzieliśmy, że musimy dobrze naoliwić tryby, by wrócić na dobre tory. ‘I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, I dudni, i stuka, łomoce i pędzi, A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!’. Teraz wygląda to trochę tak jak wyżej i naszym celem jest przystanek ‘Wrocław Stadion Olimpijski’. Z całym szacunkiem do Falcons, gratuluję im dobrej rundy zasadniczej, bo widać, że są lepszą drużyną niż rok temu. Czy to wystarczy na finał, odpowiedzą moi zawodnicy w sobotę. Pierwszy mecz z Falcons był dla nas punktem kulminacyjnym w tym sezonie, po którym poprawiliśmy grę, uzupełniliśmy braki, a także zaczęliśmy grać zespołowo i wykonywać założenia przedmeczowe. Takie mecze jak z Falcons są potrzebne, bo jest to m.in. prawdziwy chrzest dla młodzieży, która rok wcześniej zdobywała medal na juniorskich Mistrzostwach Polski. W tym meczu popełnili błędy, które co prawda obciążają ich przy straconych górą podaniach, ale są także doświadczeniem, którego im nikt nie zabierze. Od meczu z Falcons wrócili do drużyny tacy zawodnicy jak Kuba Nowicki, Mikołaj Pawlaczyk, Bartek Trubaj. Normalnie przygotować się z drużyną po odwołaniu Mistrzostw Świata w kabaddi mogli Piotrek Pamulak, Michał Śpiczko oraz Piotrek Sitek. Do tego pozyskaliśmy Luisa Achaintre i Patryka Dumicza, którzy dali nam ogomne doświadczenie w trzeciej linii obrony. Konrad Paszkiewicz mógł wreszcie odpocząć po zawodach Arnold Classic, także jak widać, potencjał drużyny odpowiednio wzrósł, a wygrane mecze na pewno dodały pewności siebie całej drużynie. Od taktyki są trenerzy, od grania zawodnicy, a zarząd ma dać im jak najlepsze warunki do realizowania marzeń. A marzeniem na pewno jest zakończenie sezonu we Wrocławiu 29 czerwca. Ale zanim finał, mamy 0:0 w fazie playoff i liczy się tylko ten mecz w sobotę, jak zwykle w samo południe i jak zwykle na ‘Dzikim Wschodzie’. Dla nas będzie to piąte spotkanie półfinałowe, gdzie poprzednie 4 były dla nas nauką na całe życie. Zapewniam, że każdy ma lekcje odrobione i nikt nie położy się na boisku bez walki. Życzę Falcons udanego meczu i będzie nam niezmiernie miło gościć drużynę TOP2 w Polsce. Mam nadzieję, że tak jak rok temu, będą nam kibicować w finale Polish Bowl” – Piotr Morko, prezes Lowlanders Białystok.

Rok 2019 Falcons mogą już teraz zdecydowanie zaliczyć do udanych, a właściwie jest to ich najlepszy sezon w historii. Przed startem sezonu wielu obserwatorów nie dawało większych szans „Sokołom”, które w trakcie offseasonu straciły paru podstawowych graczy. Tegoroczna kampania zacząła się jednak dla nich rewelacyjnie, nawet mimo nieznacznej porażki z Seahawks Gdynia, spowodowanej w dużej mierze własnymi błędami. Z pewnością jednak Tyszanie nie zamierzają poprzestawać na półfinale. Falcons jeszcze nigdy nie byli tak blisko awansu do Polish Bowl i na pewno będą chcieli udowodnić swoją siłę w wielkim finale. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bo przecież najpierw trzeba będzie stanąć do boju z obrońcami tytułu.

„Nastroje przed półfinałem są dobre, choć wiemy, że w meczu z Mets popełniliśmy dużo błędów i w meczu z obrońcami tytułu nie mogą one mieć miejsca. Mets postawili bardzo mocne warunki i świetnie się przygotowali. Na pewno w jakimś stopniu odczuwamy zmęczenie, ale jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i na mecz z Lowlanders będziemy gotowi. Jeżeli chodzi o pierwszy mecz – tak, udało nam się wygrać, ale mecz półfinałowy będzie całkiem inny. Play-offy mają swoje prawa i tak naprawdę to, co było wcześniej już się nie liczy. Lowlanders też grają teraz lepiej więc będzie to bardzo ciężki mecz. Przygotowujemy się jak do każdego innego meczu, ale tak naprawdę trzeba to umieć przełożyć na boisko oraz sam mecz. Jeżeli chodzi o słabe strony Lowlanders, każdy je ma, ale nie będę ich zdradzał, spróbujemy je wykorzystać na meczu. Życzę sobie dobrego, wyrównanego meczu bez kontuzji, w miłej atmosferze i po meczu przysiąść do Ducha Puszczy. Czy Falcons zobaczymy w Polish Bowl? Tego nie wiem, na razie czeka nas mecz z Lowlanders i na tym się skupiamy” – Jacek Sikora, zawodnik Tychy Falcons.


Źródło : https://halftime.pl/