Haiz IV liga : GKS II Tychy – LKS Czaniec 2:1
Udanie wznowili rozgrywki zawodnicy rezerw GKS Tychy, bo zaległe spotkanie z liderem tabeli LKS Czaniec zakończyło się zwycięstwem 2:1, dzięki czemu strata do drugiego miejsca stopniała do zaledwie trzech punktów.
Już w 2 minucie meczu Bojarski dośrodkował groźnie w pole karne rywali, ale przytomna interwencja Majdy, zapobiegła utracie gola. Minutę później na odważne wejście zdecydował się Szumilas, ale i jego intencje wyczuł golkiper gości.
Po kwadransie gry powinno być 1:0, Wróblewski idealnie wrzucił piłkę na piąty metr, gdzie najwyżej wyskoczył Staniucha, niestety jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Ten sam zawodnik poprawił się natomiast w kolejnej akcji, kiedy to w zamieszaniu w polu karnym technicznie podciął piłkę i tuż pod przysłowiową „ladą” ulokował ją w bramce.Przyjezdni w tej połowie zaatakowali dwukrotnie, ale strzały Lewandowskiego i Jurczaka albo mijały bramkę albo lądowały w rękawicach Odyjewskiego.
Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy swojego szczęścia spróbował Bojarski, ale bramkarz Czańca ofiarną interwencją uchronił swój zespół od utraty gola. Zupełnie inaczej zachował się jednak chwilę później jego kolega, który za obrazę sędziego został usunięty z boiska. – Mój zawodnik zachował się w sposób bardzo nieodpowiedzialny osłabiając tym samym drużynę – nie krył swojego zdenerwowania trener gości Maciej Żak.
Po zmianie stron lider tabeli ruszył nieco do ataku, taka postawa mogła zostać nagrodzona w 51 minucie, ale rajd Nazdryna zakończył się niecelnym strzałem tuż przy słupku. W 59 minucie rzut karny na gola, pewnym strzałem po ziemi, zamienił Szumilas i zrobiło się 2:0. Kilka minut później silnym uderzeniem popisał się Wróblewski, ale tym razem Majda był na posterunku.
Gdy wydawało się, że już nic złego stać się nie może, to w szeregi tyszan wkradło się rozluźnienie, czego efektem była bramkowa akcja rywali z 82 minuty i gol Lewandowskiego. – Mecz, którego wcale nie musieliśmy przegrać. Najpierw tracimy kuriozalną bramkę, później zawodnika. Gdyby nie to osłabienie, to moglibyśmy narzucić swój styl gry, a tak dostaliśmy jeszcze bramkę z rzutu karnego i mimo ambitnej postawy do samego końca nie udało nam się odwrócić losów pojedynku – ocenił opiekun LKS Czaniec.
Na szczęście wynik nie uległ już zmianie na naszą niekorzyść i zwycięstwo z liderem stało się faktem. – Do tego meczu przygotowywaliśmy się praktycznie trzy miesiące, więc chcieliśmy dobrze zacząć sezon. Młodzi zawodnicy pokazali, że potrafią grać w piłkę i ambitną postawą mogą wywalczyć komplet punktów. Szkoda straconej bramki, bo zrobiło się trochę nerwowo, ale punkty zostały u nas dzięki czemu nadaliśmy trochę kolorytu lidze – powiedział po meczu grający II trener tyszan, Łukasz Kopczyk.
W następnej kolejce, już w rundzie rewanżowej, 16 marca (sobota) zmierzymy się z drużyną KS Polonii Łaziska Górne na boisku OW Paprocany, początek meczu o godzinie 11:00.
GKS II Tychy – LKS Czaniec 2:1 (2:0)
1:0 – Michał Staniucha (18.)
2:0 – Wojciech Szumilas (59. rzut karny)
2:1 – Karol Lewandowski (82.)
Sędziował: Marcin Bielawski (Mysłowice).
GKS II Tychy: 1. Adrian Odyjewski – 5. Dominik Połap, 19. Łukasz Kopczyk, 15. Adam Matusz, 13. Paweł Szołtys – 14. Mariusz Bojarski, 26. Kacper Laskoś, 27. Jan Biegański, 10. Wojciech Szumilas, 21. Nikolas Wróblewski (68, 17. Aleksander Biegański) – 18. Michał Staniucha (80, 4. Michał Paluch). Trener Łukasz Kopczyk.
Źródło : http://gkstychy.info/pilka/