Krzysztof Bizacki o zgrupowaniu w Czechach, sparingach, transferach i celach na sezon.

 


Zapraszamy do przeczytania rozmowy z doradcą zarządu ds. sportowych. Krzysztof Bizacki opowiada m.in o zgrupowaniu w Czechach, sparingach, transferach i celach na sezon.

Skąd pomysł na zgrupowanie w Czechach?

– Wspólnie z trenerem ustaliliśmy miejsce zgrupowania. Szkoleniowiec chciał coś innego, nie chcieliśmy wyjeżdżać daleko. Mamy tylko 150 kilometrów do miejscowości w której będziemy stacjonować. Mamy przeciwników z czeskiej i słowackiej ligi. Będzie również bułgarska. Pracujemy intensywnie nad tym, żeby drużyny było mocniejsze niż te z którymi na pewno zagramy. Na razie są to zespoły z drugiej i trzeciej ligi. Byliśmy w ostatnich latach w Grodzisku Wielkopolskim i Rybniku. Zwiedziliśmy wiele naszych ośrodków. Zawsze było dalej, teraz jest bliżej. Czasami warto coś zmienić, wprowadzić nową jakość.

Szukaliście tego ośrodka czy ktoś go polecił?

– Mieliśmy, to polecone. Byliśmy tam miesiąc temu z trenerem Tomaszem Wolakiem i kierownikiem Grzegorzem Kiecokiem. Warunki są bardzo dobre, dwa boiska do dyspozycji, odnowa biologiczna. Wszystko to, co powinno być dla piłkarzy. Najważniejsza jest dla nas jednak dobra baza treningowa.

Są już chętni na zawodników, którzy zostali wystawieni na listę transferową?

– Na razie jest cisza. Większość drużyn ma urlopy. Ekstraklasa dopiero rozpoczyna treningi, pierwsza liga za kilka dni, dlatego mamy nadzieję, że już niebawem coś się ruszy.

Oni podobnie jak Jakub Kowalski czy Rafał Dobroliński przepracują okres przygotowawczy z pierwszą drużyna czy od razu rezerwy?

– Nie chciałbym, żeby to były rezerwy. Zależy nam na znalezieniu dla nich klubów. Dla zawodnika najważniejsza jest regularna gra. Po konsultacji z trenerem i prezesem daliśmy im wolną rękę. Teraz od nich i ich managerów dużo zależy czy ten klub sobie znajdą.

Przy nazwisku Vojtus znak zapytania?

– Tak. Ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.

Jak wygląda przyszłość Pawła Kaczmarczyka?

– On ciągle jest wypożyczony. Możemy je przedłużyć lub wykupić Pawła. Sprawa jest otwarta.

W letnim okienku transferowym jednym z priorytetów jest pozyskanie napastnika?

– Tak, to jest nasz priorytet. Generalnie chcemy wzmocnić siłę ofensywną. Jesteśmy już po kilku rozmowach. Chcemy zamknąć kadrę do 4 lipca. Zależy nam, żeby przed wyjazdem na obóz była już skompletowana.

Po świetniej wiośnie łatwiej prowadzi się negocjacje czy jednak nie?

– Niekoniecznie łatwiej, powiedziałbym nawet, że trudniej. Drużyna dała duży bodziec wszystkim w mieście, ale także poza nim. Na pewno jednak damy sobie z tym radę.

Jak wygląda sytuacja zdrowotna Piotra Ćwielonga? On będzie gotowy już na okres przygotowawczy?

– Przed zakończeniem rundy „Pepe” był już praktycznie zdrowy. Trenował z zespołem. Mam nadzieję, że teraz odpoczął i rozpocznie treningi od 19 czerwca.

Na co będzie stać GKS Tychy w przyszłym sezonie? Macie wszystkie argumenty w swoich rękach. Awansu jednak nie da się zaplanować.

– My chcemy przede wszystkim zbudować drużynę. Jak będzie solidny zespól, to za tym pójdą sukcesy. Przez pół roku wspólnie z trenerem udało się stworzyć trzon drużyny. Na pewno brakuje nam kilku ogniw. Teraz intensywnie nad tym pracujemy. Liga startuje za nieco ponad miesiąc, ale wiemy, że jesień będzie bardzo wymagająca. Mamy 21 kolejek, ale zdajemy sobie z tego sprawę. Wszyscy zawodnicy będą na pewno dobrze przygotowani.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/