Haiz 4 liga : GKS Radziechowy-Wieprz – GKS II Tychy 3:1
Po raz drugi w tym sezonie Trójkolorowi nie dali rady rywalowi spod Żywca, tym razem ulegli na wyjeździe 3:1 i trzeba uczciwie przyznać, iż miejscowi zasłużenie zgarnęli komplet punktów.
GKS, co prawda rozpoczął spotkanie z większym animuszem i już w 8 minucie stanęliśmy przed doskonałą okazją do strzelenia gola, gdy piłka zagrywana po faulu na Kaczmarczyku trafiła wprost na głowę Bojarskiego, a ten przymierzył precyzyjnie obok słupka, niestety bramkarz miejscowych wykazał się sporym refleksem i efektowną robinsonadą uratował swój zespół. Później w szeregi tyszan wkradł się chaos i niedokładność w rozgrywaniu piłki, co skrzętnie wykorzystali gospodarze w 18 minucie, niepilnowany w naszym polu karnym Szymon Byrtek strzałem głową zaskoczył Dobrolińskiego, piłka odbiła się jeszcze od słupka, wtaczając z wolna do bramki i mieliśmy 1:0.
Po pół godzinie gry powinno paść wyrównanie, piłkarze GKSu zagrali wysokim pressingiem zmuszając Łukasza Byrtka do straty, futbolówka trafiła pod nogi Bojarskiego, a ten zaskoczony chyba obrotem sprawy pogubił się kompletnie i zamiast strzału do pustej bramki daliśmy rywalom czas na naprawienie swojego błędu.
Kilka minut później groźną akcję w naszym polu karnym w ostatniej chwili zablokował, wślizgiem na pograniczu faulu, Bielusiak, ten sam zawodnik w 42 minucie dla odmiany popełnił fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki i tylko sygnalizowany przez liniowego spalony uratował nas od utraty drugiego gola.
Po zmianie stron rywale przycisnęli nas nieco mocniej, czego efektem była bramka na 2:0 w 53 minucie gry, Pindel podszedł do rzutu wolnego i strzałem po ziemi z okolicy narożnika pola karnego kompletnie zmylił Dobrolińskiego. – Mieliśmy mnóstwo sytuacji i mogło się to skończyć zdecydowanie wyższym wynikiem, choć trzeba też przyznać, iż po drugiej bramce mecz stał się bardziej otwarty i rywale kilka razy doszli do głosu – tłumaczył opiekun GKS Radziechowy-Wieprz.
Po kolejnych ośmiu minutach gry Jakub Krasny w bilardowym stylu skierował piłkę do bramki, odbijając ją po drodze od nóg jednego z tyskich obrońców, szczęście jednak było po stronie tyszan, których uratował kolejny spalony. Piłkarze popularnej „Fiodorentiny” dopięli jednak swego w 65 minucie, dośrodkowanie zamykał Kitka i strzałem z głowy podwyższył rezultat na 3:0. – Wiedzieliśmy, że rywale dysponują z przodu dwójką skutecznych i groźnych zawodników, ale nie potrafiliśmy ich wyłączyć z gry. Rywale zagrali prosty i skuteczny futbol. Traciliśmy bramki po prostych błędach i jeśli w ten sposób dajemy sobie strzelić, to nie mamy prawa wygrać spotkania – ocenił na gorąco drugi trener GKS II Łukasz Kopczyk.
Sto dwadzieścia sekund później przebojowym wejściem w pole karne gospodarzy popisał się Bojarski i gdy zawodnik GKSu szykował się do oddania strzału został sprowadzano do parteru przez nadbiegającego obrońcę, sędzia w tym wypadku nie dopatrzył się przewinienia. W 67 minucie po kolejnej akcji, Augustyniak podszedł do rzutu wolnego i potężnym uderzeniem z okolic 20 metra ostemplował poprzeczkę radziechowian.
Gospodarze w ostatnich minutach meczu nieco spuścili z tonu dając tyszanom kilka okazji do zmiany wyniku, ale duet Kaczmarczyk – Rogalski nie potrafił zamienić optycznej przewagi na trafienia. Sztuka ta udała się dopiero Augustyniakowi, który wpierw strzałem z głowy obił poprzeczkę, ale przy dobitce okazał się bezbłędny ustalając wynik spotkania na 3:1. – Mecz pucharowy podbudował moich zawodników i z optymizmem podeszliśmy do ligowego starcia. Chociaż początek wiosny nie był dla nas udany, to dzisiaj wywalczyliśmy komplet punktów. Szkoda straconej bramki na sam koniec meczu, wpierw źle wznowiliśmy grę z autu, poszła kontra, a pod własną bramką zupełnie się pogubiliśmy – zakończył trener Maciej Mrowiec. W kompletnie innym nastroju wypowiadał się natomiast Łukasz Kopczyk. – Skupiamy się na kolejnym rywalu i musimy wygrywać, bowiem sytuacja w tabeli w cale nie jest taka ciekawa. Nie chcemy drżeć do samego końca o utrzymanie, a do tego potrzebne są nam punkty.
Następne spotkanie rozegrane zostanie w Tychach, a przeciwnikami drugiej drużyny GKS będzie MKS Lędziny, pierwszy gwizdek sędziego przewidziany jest na godzinę 11.00 w niedzielę 15 kwietnia na boisku OW Paprocany. Wstęp wolny.
GKS Radziechowy-Wieprz – GKS II Tychy 3:1 (1:0)
1:0 – Sz. Byrtek (18.)
2:0 – Pindel (53.)
3:0 – Kitka (65.)
3:1 – Augustyniak (90.)
Sędziował: Andrzej Majcher (Katowice).
GKS II Tychy: 1. Dobroliński – 29. Wolak, 21. Robaszewski, 25. Bielusiak, 26. Matusz – 13. Kaczmarczyk, 16. Duda (53, 20. Ostolski), 8. J. Piątek, 23. Kokoszka (46, 17. Augustyniak), 14. Bojarski (75, 18. Pawełczyk) – 15. Rogalski. Trener Łukasz Kopczyk.
Źródło : http://gkstychy.info/pilka/