Paprocany – miejsce inwestycji miasta w wolny czas.

 


Jednym z obleganych miejsc przez mieszkańców jest Jezioro Paprocańskie w Tychach wraz z otaczającym je parkiem. To świetne miejsce na zabawę dla dzieci (głównie za sprawą wodnego placu zabaw), żeglowanie, bieganie czy jazdę na rowerze. Można też rozłożyć na trawie koc i nie robić nic…

Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, mówi, że inwestycje w czas wolny to po części reakcja na stereotypowe opinie o mieście.

– Chodzi o pejoratywne określenie sprzed kilkudziesięciu lat, że Tychy są sypialnią Śląska. Nie ukrywam, że takie określenia trochę nas bolały. Dlatego jakiś czas temu postanowiliśmy to określenie przekuć w coś bardzo pozytywnego, czyli w informację, że Tychy to dobre miejsce. Staramy się robić wszystko, żeby życie tutaj było coraz łatwiejsze, wygodniejsze i przyjemniejsze – mówi Andrzej Dziuba.

Miasto od lat z sukcesami inwestuje ogromne pieniądze w Paprocany. – Ale nie tylko to miejsce jest ważne. W ostatnich latach w Tychach powstało 150 różnych placów zabaw. Boisk, tych małych, ze sztuczną nawierzchnią, jest w naszym mieście już ponad 60. Praktycznie takie boisko jest na każdym osiedlu i przy każdej szkole. Jesteśmy też chyba rekordzistą, jeśli chodzi o siłownie plenerowe – mówi prezydent. Do tego dochodzi jeszcze przyjazny transport. Tychy od 10 czerwca uruchomiły darmowe dla mieszkańców autobusy, którymi można dojechać do Paprocan.

– To jeden z elementów promocji transportu publicznego. Ludzie zobaczą, że w autobusie jest bardzo przyjemnie. Że jest klimatyzacja, że jest dostęp do internetu, że jedzie się szybko i nie trzeba tracić czasu na szukanie miejsca parkingowego przy jeziorze. Zresztą nie chcemy budować tu wielkich parkingów, żeby nie psuć urbanistycznie tego miejsca – mówi prezydent.

Tychy nadal chcą tu inwestować. Promenada dla pieszych zostanie dociągnięta aż do nowej mariny żeglarskiej i tutaj zostanie zamknięta okręgiem, tak aby ludzie, którzy nie chcą iść dookoła jeziora, mogli odpocząć i potem wrócić.

– Pod promenadą planujemy m.in. pomieszczenia dla kajakarzy. Nie chcemy, żeby musieli dłużej korzystać z baraku, który dziś zajmują. Koncepcja jest już właściwie gotowa i wygląda to naprawdę imponująco. Żeglarze będą mieli swoje pomieszczenia, przy czym każdy klub będzie miał „własne” lokum. Chodzi o utrzymanie ich odrębności i tradycji. Dla żeglarzy to bardzo ważne i my to szanujemy. Natomiast proponujemy wspólną szkutnię – mówi Dziuba.

Druga część zaplanowanych prac to inwestycje od strony ulicy Parkowej. Powstanie tu nowy budynek dla MOSiR-u. Chodzi o obiekt, który będzie zapleczem technicznym i miejscem dla pracowników obsługi Paprocan. Będą tam też np. pomieszczenia  do fitness i różnych innych aktywności pod dachem. – Chodzi nam o to, żeby Paprocany żyły także, gdy na dworze jest pogoda, która skutecznie zniechęca do spacerów – wyjaśnia prezydent.

Druga strona jeziora pozostanie „dzika”. – To element naszej umowy z wędkarzami, którzy przez wiele dbali o jezioro. A kolejne inwestycje pójdą w ochronę czystości wody – zapowiada Dziuba.


Źródło : http://katowice.wyborcza.pl/