Podsumowanie sezonu koszykarzy GKS Tychy przez trenera Tomasza Jagiełkę.
Z dużym niedosytem zakończyli tyszanie miniony sezon. Trapiony kontuzjami zespół zakończył rozgrywki na piątym miejscu.
Problemy kadrowe tyskich koszykarzy zaczęły się już w okresie przygotowawczym i trwały praktycznie do ostatniego spotkania. Ani jednego meczu tyszanie nie rozegrali w pełnym składzie. Jednak było wiele spotkań w których tyski zespół zachwycił swoją grą. Respekt przed tyszanami czuły nawet zespoły z czołówki tabeli. O podsumowanie sezonu poprosiliśmy trenera Tomasza Jagiełkę oraz kapitana zespołu Tomasza Bzdyrę.
Jakie były pana oczekiwania przed sezonem?
T.J. Na pewno apetyt przed sezonem był większy bo udało nam się zbudować ciekawy zespół, mieliśmy bardzo wyrównaną kadrę na każdej pozycji. To niestety nie przełożyło się na cały sezon ponieważ już od okresu przygotowawczego byliśmy trapieni kontuzjami co spowodowało, że ani jednego spotkania nie rozegraliśmy w pełnym składzie. Często nie mogliśmy normalnie potrenować. Pechowe straty takie jak choroba Piotra Hałasa w połowie grudnia, która wykluczyła go z gry do końca sezonu a był to nasz piątkowy gracz, kontuzja Karola Szpyrki, która okazała się na tyle skomplikowana, że zakończyła się operacją i ograniczyła nam rotację na pozycji numer jeden, do tego cały czas urazy graczy wysokich, które utrudniały nam nasz system gry. Niemniej jednak celowaliśmy w pierwszą czwórkę. Dużym plusem jest postawa Marka Piechowicza w drugiej połowie sezonu, postęp Wojciecha Zuba, który dostał dużą szansę i pomimo tego, że jeszcze dużo nauki przed nim to ją bardzo dobrze wykorzystał. Było wiele ciekawych spotkań, w których sprawiliśmy niespodziankę bo potrafiliśmy wygrać na trudnych terenach w Warszawie, Prudniku, Pruszkowie czy Lesznie. Stworzyliśmy ciekawe widowiska z czołówką tabeli.
Jak ocenia pan transfery dokonane w minionym sezonie?
T.J. Transfery dokonane przed sezonem można ocenić pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Trafne było pozyskanie Huberta Mazura, który był czołową postacią naszego zespołu, brał odpowiedzialność w decydujących momentach i wiele spotkań zależało od niego. Został wybrany do najlepszej piątki ligi więc potwierdził swoją wartość i nasze oczekiwania. Transfer Dawida Słupińskiego ciężko oceniać bo Dawid po okresie przygotowawczym uległ kontuzji i tak naprawdę był to zawodnik, po którym dużo się spodziewaliśmy. Miał być naszym podstawowym zawodnikiem wysokim i to mocno pokrzyżowało nasze plany budowania taktyki zespołu. Musieliśmy sobie radzić bez niego i dopiero w grudniu rzutem na taśmę pozyskaliśmy Marcina Kowalewskiego, który gra zdecydowanie inną koszykówkę niż Dawid. Uważam, że w przekroju reszty sezonu Marcin okazał się trafnym transferem. Bez niego przy absencji Bzdyry i Barycza mielibyśmy jeszcze bardziej zawężoną rotację. Bardzo nam pomógł więc oceniam go na plus.
Czy czwarte miejsce po rundzie zasadniczej zadowalało zespół?
T.J. Wiadomo, że celem minimum był awans do fazy play off , w których, jak liga pokazuje, wszystko może się zdarzyć. Play off to nowy rozdział. Zawsze wyższa pozycja daje jakąś przewagę psychologiczną i na pewno ta przewaga parkietu jest istotna. W naszym przypadku się to nie sprawdziło bo w poprzednim sezonie startowaliśmy z pozycji numer pięć i zagraliśmy lepsze play off. Na to się składa wiele czynników. W perspektywie całego sezonu to czwarte miejsce było dobrym wynikiem biorąc pod uwagę nasze problemy kadrowe oraz fakt, że liga była silniejsza niż rok temu, a roszady w tabeli miały miejsce nawet w ostatniej kolejce.
Przejdźmy szcegółowo do fazy play off.
T.J. Kluczowe było pierwsze spotkanie u nas, które słabo zagraliśmy w defensywie, pozwoliliśmy Spójni na pokaz swojej w ataku. Uważam, że właśnie to spotkanie ustawiło tą rywalizację bardzo mocno bo Spójnia osiągnęła swój cel i wywiozła jedno zwycięstwo z Tychów. Na drugi dzień wyjaśniliśmy sobie już po męsku kilka spraw i potrafiliśmy zobaczyć całkiem inne oblicze GKS. Natomiast na trudnym terenie w Spójni, przy żywiołowej publice, pomimo tego, że dwa razy prowadziliśmy to zaliczyliśmy przestoje w grze w ataku. Zabrakło nam zdrowia i rotacji choćby jednego zawodnika na obwodzie. Pozostaje niedosyt, bo był to zespół, który można było pokonać. Jednak wygrał lepszy.
Czy kibice powinni być zadowoleni z sezonu?
T.J. Na pewno należą się podziękowania dla wszystkich kibiców i sympatyków koszykówki w Tychach, którzy przez cały sezon pomimo wzlotów i upadków trzymali za nas kciuki i życzyli nam dobrze. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że apetyty były większe i niektórymi meczami rozbudziliśmy nadzieję a innymi zawiedliśmy. Niemniej jednak w imieniu swoim i całego zespołu chciałbym podziękować za to, że przez cały sezon nas dopingowali i wspierali.
Jak się przedstawiają plany na nowy sezon?
T.J. Staramy się zapomnieć o tym co było i wyciągnąć wnioski na przyszły sezon. Mamy wspólny plan z zarządem,aby ten zespół odrobinę odmienić. Szczegółów zdradzić na razie nie mogę. Prowadzimy szereg rozmów z zawodnikami, penetrujemy rynek i myślę, że na dniach będziemy mogli ogłosić kilka transferów czy też niespodzianek dla kibiców. Czy będą to kosmetyczne zmiany czy przewietrzenie zespołu to zależy od tego, czy uda nam się porozumieć z zawodnikami, których chcemy zostawić oraz nowymi graczami. Przygotowania rozpoczniemy na początku sierpnia i do tego momentu jest jeszcze dużo czasu na ewentualne zmiany bądź wzmocnienia. Poczekajmy na zakończenie ligi.
O podsumowanie poprosiliśmy również kapitana zespołu Tomasza Bzdyrę.
– oczekiwania były jasne, poprawić wynik z poprzedniego sezonu a apetyty na finał na pewno były w naszej podświadomości. Ogromnym minusem, który powinienem wskazać to nasze kontuzje. Tego się nie da przewidzieć, to jest element rywalizacji. Nasza forma była bardzo nieustabilizowana, mieliśmy przestoje, które nam zepsuły krew. Kilka razy pokazaliśmy charakter jak w Warszawie. Było kilka meczy gdzie wyciągnęliśmy wynik i wygraliśmy, czasem brakowało szczęścia jak w Łańcucie. Wynik poniżej oczekiwań ale nie jest zły bo nie byliśmy chłopcami do bicia. Play off były za krótkie, graliśmy falowo co pokazał cały sezon.
Źródło : http://gkstychy.info/kosz/