Na co stać tyskie Sokoły w Toplidze ?
Do rozpoczęcia sezonu Topligi w 2017 roku pozostały niewiele ponad 2 miesiące. W tym roku wśród najlepszych zespołów w kraju będziemy mogli oglądać Tychy Falcons. Drużynę, która wygrała rozgrywki PLFA I i jako mistrz tej klasy rozgrywkowej wywalczyła awans do Topligi.
Nie bez powodu piszę o Sokołach, moim zdaniem jest to bardzo dobry przykład jak konsekwentnie i mądrze budować klub oraz zespół. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że robią to na Śląsku, gdzie rozdrobnienie klubów jest ogromne to tym bardziej należą im się słowa uznania. W tej chwili wydaje się, że Falcons – o czym z resztą sami mówią, doszli do momentu, w którym będą czymś na kształt „reprezentacji Śląska” w Toplidze.
Na futbolowej mapie Sokoły pojawiły się w sezonie 2011. Wówczas w PLFA II wygrali tylko jedno spotkanie, w którym okazali się lepsi od Częstochowa Saints. Rok później Sokoły zagrały o niebo lepiej – sześć zwycięstw oraz tytuł Mistrzów PLFA II i awans do PLFA I stał się faktem. Rok 2013 tyszanie zakończyli na drugim miejscu w grupie zachodniej PLFA I, dzięki czemu awansowali do półfinału. Tam okazali się słabsi o jedno przyłożenie od Lowlanders. Rok później historia się powtórzyła. Falcons ponownie w półfinale przegrali z „Ludzmi z nizin”. Sezon 2015 to po raz kolejny porażka w półfinale – tym razem z Seahawks Sopot. Za to rok 2016 to już pełne pasmo sukcesów. Perfekcyjny sezon, 10 zwycięstw oraz tytuł mistrzów PLFA I i awans do Topligi – to bez wątpienia najlepszy ze scenariuszy jaki mogli sobie wymarzyć Falcons. Przez sześć lat tyszanie przeszli bardzo długą drogę. Konsekwentnie budowali klub i drużynę, dzięki czemu odnieśli ogromny sukces.
Moim zdaniem mogą być czarnym koniem tegorocznych rozgrywek i już ostrzę sobie apetyt na ich pojedynki z Eagles, Lowlanders, a nawet Seahawks. Liczę, że Falcons będą równorzędnym rywalem dla bardziej doświadczonych zespołów, a nawet pokuszą się o zwycięstwa. Transfery jakich dokonali – czyli ściągnięcie do siebie między innymi braci Jacka i Dominika Sikorów, Michała Krzelowskiego, Daniela Jagodzińskiego, Tomka Kamińskiego, Zbigniewa Szrejbera czy Michała Osumka jest tylko potwierdzeniem moich przypuszczeń. Nie można też zapominać o zawodnikach, którzy nosili barwy Falcons w ubiegłorocznych rozgrywkach – tacy gracze jak Jacek Wróblewski czy Grzegorz Dominik z pewnością będą wyróżniać się na Topligowych boiskach.
Na papierze Tychy wyglądają naprawdę mocno. W zasadzie jedyne czego w tej chwili moim zdaniem im brakuje to porządny obiekt do rozgrywania spotkań, bo nie ukrywajmy – boczne boisko stadionu miejskiego zdecydowanie nie jest tym na co zasługują Falcons. Druga rzecz to stabilny, duży sponsor, który zagwarantowałby bezpieczeństwo finansowe i pozwolił ze spokojem spoglądać w przyszłość drużynie z Tych.
Źródło : http://ussports.center/