GKS Tychy myśli o Ekstraklasie. „Chcę jak najkrócej pracować w I lidze”.
Choć po piętnastu kolejkach GKS Tychy znajduje się w ogonie tabeli I ligi, to w klubie myślą o Ekstraklasie. – Chcę jak najkrócej pracować w tej lidze – powiedział nowy trener tyskiego zespołu, Jurij Szatałow.
GKS Tychy w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Włodarze tyskiego klubu po awansie z II ligi nie stawiali przed trenerem Kamilem Kieresiem wygórowanych celów. Zespół miał walczyć o miejsce w środku tabeli i początek rozgrywek był dla beniaminka obiecujący. Tyszanie notując serię siedmiu meczów z rzędu bez porażki rozbudzili apetyty fanów. Jednak w ostatnich sześciu pojedynkach zanotowali pięć porażek, co posadą przypłacił trener Kiereś.
Jego następcą został Jurij Szatałow, który ostatnio pracował w Górniku Łęczna. – Po serii ostatnich niepowodzeń podjęliśmy decyzję, że drużynie jest potrzebny nowy impuls. Stąd też zmiana na funkcji trenera pierwszego zespołu. Jurij Szatałow to osoba ambitna, charyzmatyczna, krzewiąca etos pracy czyli coś, na co w klubie stawiamy nacisk. To była większa burza mózgów. Rozważaliśmy kilka kandydatur, ale trener Jurij Szatałow okazał się najlepszym rozwiązaniem – powiedział prezes GKS-u, Grzegorz Bednarski.
– Celem krótkoterminowym jest utrzymanie zespołu w I lidze i ogrywanie jak największej liczby młodych zawodników. Celem głównym jest budowanie zespołu, który w jak najkrótszej perspektywie podejmie walkę o awans do Ekstraklasy. Generalnie rozpatruję scenariusze od bandy do bandy. Musimy mieć plan, który będziemy w stanie zrealizować w każdych okolicznościach. W mojej ocenie właściwie zareagowaliśmy w trudnym momencie i to jest realna winda, która jest nas w stanie wydobyć z kłopotów i przysporzyć wielu pozytywnych emocji – przekazał Bednarski.
Nowy szkoleniowiec nie ukrywa, że chce z GKS-u jak najszybciej stworzyć zespół mogący się bić o najwyższe cele w I lidze. – Chcę bardzo szybko skonsolidować zespół, by do końca rundy zdobyć jak najwięcej punktów. Jak najkrócej chcę pracować w I lidze, w dłuższej perspektywie będziemy się starać w taki sposób działać, by jak najszybciej awansować – przyznał Szatałow.
Debiutanckim starciem Szatałowa będzie wyjazdowy mecz przeciwko Stali Mielec, która w niedzielę wygrała z Zagłębiem Sosnowiec. Mecz ten odbędzie się w sobotę 5 listopada. – Dreszczyk niepewności jest w każdym przypadku, gdy buduje się coś nowego. Zawsze nastawiam się na najbliższy mecz i on jest dla mnie najważniejszy. Będziemy robić wszystko, by go wygrać. Szukamy słabych stron rywali i znaleźć swoje mocne strony, by je wykorzystać – zakończył Szatałow.
Źródło : http://sportowefakty.wp.pl/