Marcin Radzewicz : Derby nigdy nie są ładnym meczem.
GKS Tychy w derbowym starciu z GKS-em Katowice wygrał 1:0, a jedynego gola zdobył Marcin Radzewicz. Dla doświadczonego pomocnika był to powrót do gry po miesięcznej kontuzji.
GKS Tychy przegrał dwa poprzednie mecze, stracił w nich łącznie sześć bramek i ani razu nie pokonał bramkarzy rywali. Przed derbowym starciem z GKS-em Katowice trener Kamil Kiereś zapowiadał zmianę taktyki. Przyniosło to skutek i tyszanie przerwali niekorzystną serię.
Bohaterem GKS-u Tychy był Marcin Radzewicz, który precyzyjnym strzałem z okolic narożnika pola karnego zdobył gola. – Nie była to łatwa sytuacja, ale na szczęście się udało. Wygraliśmy 1:0. Derby nigdy nie są ładnym meczem. Rzadko się zdarzają ładne mecze z dużą liczbą bramek. Dla Tychów najważniejsze jest to, że wygraliśmy. To się przyda po ostatnich przegranych pojedynkach – stwierdził Radzewicz.
Dla doświadczonego pomocnika był to powrót do gry po kontuzji. – Z powodu kontuzji nie grałem przez miesiąc, opuściłem pięć meczów. Tak to bywa w życiu sportowców, że muszą się borykać z takimi sprawami. To jednak już za mną. Zdaje sobie z tego sprawę, że miesiąc mnie nie było i moja forma lekko spadła. Są inni zawodnicy, którzy trenowali i po to jest tylu zawodników w kadrze – ocenił Radzewicz.
Derbowy mecz oglądało z trybun blisko 11 i pół tysiąca kibiców, co było rekordem frekwencji na tyskim stadionie. – Wiadomo, że wyniki napędzają kibiców. W tym jest nasza rola, by zachęcać ich do przychodzenia na mecze. Dziękujemy za doping, staramy się robić wszystko najlepiej jak potrafimy – zakończył Radzewicz.
Źródło : http://sportowefakty.wp.pl/