Miał grać w NHL. Może zagra w GKS Tychy.
Kwiecień 2008 r. Jeden film, jeden e-mail zmieniają życie Filipa Uherka. Młokos ze Śląska zachwyca talentem Kanadyjczyków. Teraz będzie się uczył i grał w kolebce hokeja!
Kilka miesięcy wcześniej Filip usiadł przed monitorem komputera. Nie przypuszczał, że nadchodząca właśnie chwila sprawi, że jego dotychczasowe życie stanie na głowie. Chciał pokazać innym, jak dobrze gra w hokeja. Z nagranych meczów jego drużyny, które zarejestrował jeden z rodziców, zmontował swój własny film. Wrzucił na YouTube i cieszył się, że w ogóle ktoś chce oglądać, jak sobie radzi na lodzie.
Z czasem w jego głowie zrodził się jednak inny plan… Filip wytypował na chybił trafił ponad 20 klubów i posłał w nieznane krótki list oraz link do zamieszczonego w sieci filmu. Jakież było jego zdziwienie, gdy po jakimś czasie zaczęły spływać do niego odpowiedzi.
Rodzina wybrała trzy najbardziej konkretne propozycje: kluby z Toronto, Detroit i Chicago. Rozpoczęły się rozmowy, niekończące się dopytywanie o szczegóły wyjazdu i warunki pobytu. Obawa przed nieznanym mieszała się z ciekawością i chęcią, by dać synowi szansę na wyjazd do hokejowego raju. Rodziców nie było łatwo przekonać. Zadecydował dopiero włoski temperament i amerykański profesjonalizm, czyli Frank Pietrangelo, trener drużyny Mississauga Reps, która rywalizuje na co dzień w lidze GTHL, czyli Greater Toronto Hockey League. Wydawało się pewne, że 14-latek z Tychów idzie w ślady Mariusza Czerkawskiego…
A jak potoczyła się ta historia? – Dziecięce marzenia czasami boleśnie zderzają się ze światem dorosłych. Nie było tak kolorowo, jak się spodziewałem. Wiele rzeczy rozbiło się po prostu o pieniądze. Hokej to droga dyscyplina sportu – wzdycha Filip, który potem próbował jeszcze sił w klubie ECC Preussen Juniors Berlin oraz drużynie Hudson Crusaders z USA.
– W CV może i fajnie to wygląda, ale wszyscy muszą pamiętać o tym, że to nigdy nie był jakiś hokejowy top. Do elity, a co za tym idzie – spełnienia moich dziecięcych marzeń, zawsze było daleko. Z tamtego czasu zostały mi koszulki, zdjęcia, wspomnienia. Ostatnio grałem jednak dla Polonii Bytom i taka jest moja hokejowa codzienność – mówi.
Jest szansa, że w nadchodzącym sezonie Uherek w końcu zagra w ekstralidze dla klubu ze swojego miasta, czyli GKS Tychy. – Liczę na to, bo to jednak moje miejsce na ziemi. Chcę też zacząć studia.
Marzenia o karierze za oceanem? Zejdźmy na ziemię. Mam już swoje lata. Jestem ukształtowanym zawodnikiem. To już nie czas na naukę. Taki wyjazd nie ma już sensu. Skupiam się na realnych celach.