Tychy Falcons – Kraków Kings / PLFA I – zapowiedź meczu.

Falcons czarnyKrakowscy Królowie nie obronią wywalczonego przed rokiem mistrzostwa PLFA I. Co więcej – nie wystąpią nawet w fazie playoffs, co jest niewątpliwie jedną z większych niespodzianek pierwszoligowej edycji. Niedawna porażka z Rebels przekreśliła już i tak zaledwie matematyczne szanse na awans do dalszych gier. Królowie to wciąż szalenie mocna drużyna, ale ten sezon rozegrali mocno poniżej oczekiwań. Wiele wskazuje na to, że ostatni mecz może być smutnym i bolesnym podsumowaniem roku.

Tychy Falcons są w zupełnie innych nastrojach. Pewnie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa nie pozwalając przeciwnikom na nawiązanie równorzędnej walki. Układana przez Michała Kołka formacja ataku ma szansę zostać najlepszą ofensywą w historii PLFA. Zdobywając w każdym meczu 61 punktów, na dwie kolejki przed końcem sezonu regularnego, ma średnio 10 punktów przewagi nad dotychczasowym rekordzistą w tej kategorii. Co ciekawe chodzi tu o ubiegłorocznego wicemistrza PLFA I – Seahawks Sopot, który w finale musiał uznać wyższość… Kings.

Żeby zdobyć dużą ilość punktów i nawiązać walkę z Sokołami każdy zawodnik ofensywy musi zagrać bardzo dobry mecz. Nie możemy pozwolić sobie na błędy z pierwszego starcia, jeśli chcemy przebić się przez twardą obronę Falcons. Jedziemy na bardzo ciężki bój z realnym kandydatem do awansu do Topligi. Nie oznacza to jednak, że nasi zawodnicy nie dadzą z siebie wszystkiego. Zapewniam, że będą „gryźć” trawę do ostatniego gwizdka, żeby osiągnąć korzystny rezultat – zapowiedział Michał Dybowicz, biegacz Kraków Kings.

Falcons logoOd rekordowej ofensywy Sokołów nie odbiega zbytnio formacja obrony, która wraz z rozwojem sezonu coraz bardziej zacieśnia szeregi. Falcons w rewanżowej rundzie meczów nie stracili jeszcze punktów. Przyznać jednak trzeba, że Królowie byli tą drużyną, która w pierwszej części sezonu radziła sobie z tyską defensywą najlepiej. Na tle pozostałych dokonań Falcons 26-punktowa zdobycz krakowian prezentuje się jak prawdziwy wyczyn. Dodać należy również, że był to jeden z najlepszych królewskich wyników ofensywnych w bieżącym sezonie. Kings są jedną z niewielu ekip, która w historii bezpośrednich meczów prowadzi z Sokołami w ilości zdobytych małych punktów. Może ubiegłorocznym mistrzom po prostu dobrze gra się przeciwko tyszanom?

W tym sezonie niemal połowę startowej defensywy Falcons tworzą gracze, których jeszcze przed rokiem nie było w Tychach. Chwilę musiało potrwać zanim weszliśmy na odpowiedni poziom współpracy. Mam nadzieję, że z Kings również nie stracimy punktów, choć będzie to na pewno trudniejsze niż w poprzednich zwycięstwach. Mimo że Kings nie wystąpią w playoffs to uważam, że to druga najmocniejsza drużyna w naszej grupie. Nie ma takiej opcji żeby odpuścili pomimo braku szans na wyjście z grupy. Oczekujemy bardzo twardego meczu – powiedział Krzysztof Richter, defensywny liniowy Falcons.

Sobotni pojedynek będzie pożegnaniem z tegorocznymi rozgrywkami dla Kraków Kings. Sokoły po raz ostatni w sezonie zasadniczym zaprezentują się przed własną publicznością. Falcons zapewnili już sobie pierwsze miejsce na południu PLFA I, ale wciąż toczą korespondencyjną walkę z Wrocław Outlaws o prawo do organizacji meczu finałowego na własnym terenie. Królowie bez względu na końcowy rezultat meczu zakończą rywalizację na czwartym miejscu w grupie.


Źródło : http://plfa.pl/