Podsumowanie 19. kolejki Fortuna 1 ligi.

 


Za nami premierowa pierwszoligowa kolejka w 2023 roku. Na pozycję wicelidera wskoczył Ruch Chorzów, na czele stawki niezmiennie plasuje się łódzki ŁKS.

Sandecja Nowy Sącz – Górnik Łęczna 3:0 (2:0)

Spotkaniem inaugurującym ligowe granie w 2023 roku było starcie Sandecji z Gónikiem Łęczna. W pierwszych fragmentach mecz toczył się bardzo spokojnie, ale to była tylko cisza przed burzą. W 28. minucie Tomasz Boczek wywalczył piłkę, a później bez zastanowienia uderzył futbolówkę z okolic trzydziestu metrów… i przelobował bramkarza półwolejem! Pierwsza bramka w 2023 roku, a już kandydat do gola tej kolejki! W 38. minucie swoją akcję wyprowadził duet Kostal-Słaby i to ten ostatni ulokował piłkę w siatce, nie dając żadnych szans Gostomskiemu. Wynik ustalił Jakub Wróbel, który celnie zagłówkował piłkę.

Wisła Kraków – Apklan Resovia Rzeszów 2:0 (2:0)

W drugim meczu krakowska Wisła podejmowała zespół z dołu tabeli, który będzie zacięcie walczyć o pewne utrzymanie w lidze. W 16. minucie za sprawą strzału samobójczego zawodnika Resovii Wiślacy wyszli na prowadzenie. W 35. minucie w konfrontacji Wasiluk-Biegański górą był golkiper Wisły. Dwie minuty później to gospodarze wyprowadzili kąśliwą akcję, zakończoną strzałem Fernandeza. Villar wyłożył piłkę Hiszpanowi, a ten nie zwykł zawodzić w takich sytuacjach. Więcej bramek w tym meczu już nie padło i ostatecznie to Wisła zamieniła dwa gole na trzy cenne punkty w ligowej tabeli.

Stal Rzeszów – Puszcza Niepołomice 1:0 (0:0)

Puszcza Niepołomice, jak na wicelidera przystało, od pierwszych minut pokazywała, że potrafi zmuszać przeciwnika do błędów. W miarę upływu czasu to jednak rzeszowianie zyskiwali przewagę. W 20. minucie bardzo dobrze pokazał się duet Wolski-Olejarka, jednak piłka odskoczyła drugiemu z nich i skutecznie zainterweniował golkiper Puszczy. W szeregach niepołomiczan swoją szansę wypracował, genialnie spisujący się jesienią obrońca, Piotr Mroziński. Końcówka wyraźnie należała do zespołu gospodarzy. W 73. Minucie wynik spotkania otworzył Andreja Prokić, czym przypieczętował dobrą dyspozycję Stali Rzeszów w tym meczu. Ostatecznie to rzeszowianie dopisują do swojego dorobku komplet punktów, a Puszcza będzie musiała poczekać na swoje pierwsze zwycięstwo w 2023 roku.

Ruch Chorzów – Chrobry Głogów 1:0 (0:0)

Po pierwszych spokojnych minutach, chorzowianie zaczęli naciskać na przeciwnika. W 14. minucie pierwszą tak dobrą sytuację strzelecką miał Ruch, a konkretniej Łukasz Janoszka, jednak stan rywalizacji nie zmienił się. Cztery minuty poźniej Chrobry już drugi raz w tym meczu mógł wyjść na prowadzenie. Kamil Wojtyra ponownie stanął przed szansą pokonania Jakuba Bieleckiego po kontrataku, ale golkiper Ruchu po raz drugi stanął na wysokości zadania parując piłkę… nogą. W 30. minucie Michał Feliks znalazł się w świetnej sytuacji, ale bardzo dobrze zainterweniował Dybowski. Choć sytuacji strzeleckich nie brakowało, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej odsłonie Ruch Chorzów był zdecydowanie stroną dominującą, ale bardzo pewnie między słupkami zachowywał się Kamil Dybowski, nawet wtedy gdy zespół grał w osłabieniu. W doliczonym czasie sędzia podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił świętujący trzydzieste siódme urodziny Tomasz Foszmańczyk. Tym samym to odmienieni w drugiej odsłonie gospodarze wygrywają drugie sobotnie spotkanie.

Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia 1:2 (0:0)

Worek z bramkami otworzył się dopiero w drugiej odsłonie spotkania. Strzelanie w Sosnowcu rozpoczął w 49. minucie Szymon Sobczak, który zapewnił Zagłębiu prowadzenie. Gospodarze nie nacieszyli się nim jednak długo, bo już osiem minut później gdynianie doprowadzili do wyrównania. Strzał Karola Czubaka wypiąstkował Michał Gliwa, ale przy dobitce Kacpra Skóry był już bezradny. Arka potrzebowała pięciu minut, by zdobyć kolejnego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Bartosz Rymaniak, którego wolej naprawdę mógł się podobać. W 73. minucie szansę na wyrówanie miał strzelec pierwszej bramki w meczu po dograniu Fabrego, jednak uderzył obok słupka. Trzy minuty później to słowacki napastnik miał swoją szansę, ale jego strzał również nie odnalazł drogi do bramki. Tym samym to Arka Gdynia dopisuje komplet punktów.

ŁKS Łódź – GKS Tychy 1:1 (0:0) 

W pierwszym kwadransie łodzianie dwukrotnie postraszyli przeciwnika. W 11. minucie przed szansą na otwarcie wyniku stanął Michał Trąbka, jednak interweniujący Konrad Jalocha wybił piłkę. Minutę później po strzale Kamila Dankowskiego sprzed linii bramkowej piłkę sparowali tyscy defensorzy. O wyniku spotkania zdecydowały dwa odgwizdane w drugiej odsłonie rzuty karne. W 73. minucie do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Krzysztof Wołkowicz i pewnym strzałem trafił do bramki. Dziewięć minut później odpowiedziali łodzianie, a konkretniej uhonorowany przed meczem Pirulo, który nie zmarnował rzutu karnego. Było to ostatnie trafienie w meczu otwierającym niedzielne granie w Fortuna 1 Lidze. Lider ma już na swoim koncie trzydzieści osiem punktów. 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice 1:1 (0:1)

Niecieczanie podejmowali na swoim terenie katowicki GKS. Kulminacyjnym momentem pierwszej połowy spotkania była bramka zdobyta przez Mateusza Marca w czternastej minucie meczu. Na początku drugiej odslony przed szansą nad powyższenie rezultatu stanął Adrian Błąd, ale nie przyniosło to jednak wymiernych korzyści. W 58. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania za sprawą Adama Radwańskiego. Emocjonująca końcówka starcia nie przyniosła zwycięskiego trafienia dla żadnego z zespołów, a więc tym samym w drugim niedzielnym meczu padł kolejny jednobramkowy remis. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole (0:0) 

Podbeskidzie już od pierwszych chwil próbowało narzucić Odrze Opole własne warunki gry. Choć Górale zdecydowanie częściej byli przy piłce i spędzali więcej czasu na połowie przeciwnika, nie zdołali swojej optycznej przewagi udokumentować golem. W dwudziestej szóstej minucie stuprocentową sytuację miała… Odra Opole, gdy po sytuacyjnym zagraniu Jodłowca do piłki dopadł Bartosz Guzdek, lecz nie zdołał posłać jej w światło bramki. W odpowiedzi bielszczanie próbowali swoich szans z dystansu, jednak ani Goku ani Kamil Biliński nie zdołali ulokować piłki w siatce. W 38. minucie Krzysztof Drzazga wykończył kombinacyjną akcję Podbeskidzia pokonując bramkarza Odry, ale po analizie VAR gol nie został uznany, bo zawodnik był na pozycji spalonej. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i zespoły podzieliły się punktami.

Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa 2:0 (1:0)

Chojniczanka gola otwierającego wynik zdobyła już… w ósmej minucie. Doświadczony napastnik i kapitan gospodarzy Tomasz Mikołajczak pokonał golkipera Skry. W drugiej odsłonie gospodarze dołożyli kolejne trafienie, z pewnością zasłużone, bo chojniczanie byli znacznie kontretniejsi. Aktywny na połowie przeciwnika Adam Ryczkowski z najbliższej odległości ustalił wynik spotkania.


Źródło : https://1liga.org/