Podsumowanie 11 kolejki Fortuna 1 ligi.

 


Sandecja Nowy Sącz – Stal Rzeszów 0:1 (0:0)

Bramka: Damian Michalik 74′

Na początek jedenastej kolejki mierzyły się ze sobą podrażniona Sandecja, która w ostatnim meczu z Puszczą Niepołomice straciła aż pięć bramek i zwycięzca pojedynku z faworyzowaną Wisłą Kraków, Stal Rzeszów. Lepiej w spotkanie weszli sądecczanie, którzy mogli otworzyć wynik już w drugiej minucie. Sędzia po zagraniu ręką Bartłomieja Poczobuta odgwizdał rzut karny, ale świetnie obronił ten strzał Pęksa. Po falstarcie w pierwszych kilkudziesięciu minutach coraz odważniej zaczęli poczynać sobie… goście, którzy raz po raz testowali obronę z Nowego Sącza. Do przerwy jednak nie padła żadna bramka. W 74. minucie rzeszowianie poderwali się do ataku i wynik strzałem z lewej nogi otworzył Damian Michalik. Sandecji na odpowiedź pozostał niespełna kwadrans, ale nie zdołała skutecznie zagrozić bramce gości. Tym samym to rzeszowianie dopisują do swojego dorobku cenne trzy punkty, notując drugie zwycięstwo z rzędu. Sandecja natomiast musi jeszcze poczekać na swoją premierową wygraną.

 

Arka Gdynia – Chrobry Głogów 3:4 (2:1)

Bramki: Karol Czubak 22’, Omran Haydary 36’ Michał Marcjanik 49’ – Mateusz Machaj 29’, Sebastian Steblecki 76′, 81′, Miłosz Jóźwiak 90′

Początek spotkania zwiastował duże emocje, ale najpewniej nikt nie spodziewal się az siedmiu bramek. Już w 22. minucie efektywnie i efektownie skutecznym strzałem zameldował się Karol Czubak. Gdynianie nie cieszyli się jednak zbyt długo z prowadzenia, bo Mateusz Machaj zagrał piłkę pod poprzeczkę, wyrównując stan rywalizacji. W 35. minucie przed szansą na ponowne wyjście na prowadzenie stanęła Arka, ale pojedynek Aleman-Dybowski wygrał golkiper Chrobrego notujący kapitalną interwencję. Arkowcy na utratę bramki odpowiedzi jednak już chwilę później, bo po raz kolejny zabójczą precyzją wykazał się duet Czubak-Haydary i to ta dwójka zapewniła gospodarzom prowadzenie. Drugą odsłonę piłkarze Arki rozpoczęli z wysokiego C. Tuż po powrocie drużyn na murawę golkipera Chrobrego pokonał Michał Marcjanik. Choć przeważali gdynianie, to goście w 76. minucie złapali kontakt bramkowy za sprawą uderzenia Sebastiana Stebleckiego. Ten sam zawodnik przepięknym uderzeniem doprowadził do remisu, a tuż po wprowadzeniu na boisko czwartego gola dla Chrobrego zdobył Miłosz Jóźwiak. Nieprawdopodobna historia wydarzyła się w Gdyni!

Wisła Kraków – Ruch Chorzów 1:1 (1:0)

Bramki: Luis Fernandez 28′ (k) – Daniel Szczepan 59′

 Na ten mecz zarówno zagorzali kibice obu klubów, ale także koneserzy rodzimego futbolu musieli czekać z niecierpliwością. Naprzeciw siebie stanęły piłkarskie marki – krakowska Wisła i chorzowski Ruch, które zdecydowanie mają apetyty na promocję do wyższej klasy. Kibice spisali się imponująco – na ten mecz zakupili 22117 wejściówek, a więc emocje sięgały zenitu nie tylko na murawie! W 7. minucie Michał Żyro zdecydował się na strzał, ale trafił wtedy w obramowanie bramki. Dwudziesta szósta minuta przyniosła faul byłego zawodnika Wisły i do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Luis Fernandez. Wiślak powracający po wykluczeniu pewnie wyegzekwował rzut karny. Przed szansą na wyrównanie rezultatu w 43. minucie stanął Łukasz Janoszka, jednak przy jego próbie strzału z rzutu karnego spokój w bramce zachował Mikołaj Biegański i to on wyszedł górą z tego pojedynku nerwów. Chorzowianie odpowiedzieli w drugiej odsłonie za sprawą przepięknej urody trafienia Daniela Szczepana. Był to gol na wagę remisu w spotkaniu!

GKS Katowice – GKS Tychy  1:1 (1:1)

Bramki: Adrian Błąd 13′ – Mateusz Czyżycki 6′

Na początek pierwszoligowej soboty czekało nas starcie dwóch GKS-ów – katowickiego i tyskiego, czyli budzące emocje derby. Oba zespoły bardzo dobrze wprowadziły się w to spotkanie. Najpierw już w 6. minucie prowadzenie objął GKS Tychy, gdy dośrodkowanie Buchty wykończył Mateusz Czyżycki. Katowiczanie odpowiedzieli w trzynastej minucie. Golkipera tyszan pokonał Adrian Błąd. Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie i  ostatecznie oba zespoły dopisują do swojego konta po punkcie.

 

Apklan Resovia – Puszcza Niepołomice  2:1 (1:0)

Bramki: Bartłomiej Wasiluk 22′, Klaudiusz Krasa 62′ – Artur Siemaszko 90′

Outsider z Rzeszowa podejmował na własnym terenie świętnie spisującą się w tegorocznych rozgrywkach (i zajmującą trzecią lokatę!) Puszczę Niepołomice. Rzeszowanie potrzebują punktów jak tlenu, a gościom komplet przydałby się do walki o pierwsze miejsce.  W 22. minucie prowadzenie Apklan Resovii zapewnił Bartłomiej Wasiluk, który pewnie wykorzystał jedenastkę. Po tym trafieniu gospodarze umiejętnie rozbijali ataki niepołomiczan i starali się kontrować, zyskując przewagę. W drugiej odsłonie bramkę dla Resovii dołożył Klaudiusz Krasa strzałem zza pola karnego. Niepołomiczanie zdobyli honorową bramkę tuż przed końcem drugiej odsłony.

 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna 2:2 (0:2)

Bramki: Tomas Poznar 56′, 72′  – Damian Gąska 33′ (k), Serhij Krykun 37′

Bruk-Bet Termalica od początku sezonu pokazywała, że ma apetyt na szybki powrót do Ekstraklasy, natomiast Górnik Łęczna spisywał się na starcie poniżej oczekiwań. To goście jednak otworzyli wynik spotkania w 33. minucie spotkania. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Damian Gąska i pewnym strzałem pokonał golkipera Bruk-Betu! Trafienie to dodało łęcznianom motywacji, by błyskawicznie ruszyć po więcej.  W 37. minucie Serhij Krykun dopadł do piłki I strzałem po ziemi przy słupku ulokował piłkę w bramce. Pięćdziesiąta szósta minuta przyniosła bramkę kontaktową dla Termaliki, nie pomylił się pod bramką przeciwnika Tomas Poznar. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami, bo dublet ustrzelił właśnie Poznar.

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała – ŁKS Łódź 1:1 (0:1)

Bramki: Goku 77′ – Julio Rodriguez 36′ (s)

Po zmianie trenera Podbeskidzie w minionej kolejce rzutem na taśmę pokonało Chojniczankę Chojnice, bo bramka Jeppe Simonsena padła w ostatniej akcji meczu. Do Bielska przyjechał łódzki ŁKS, który trzyma się w czołówce stawki, a więc spotkanie zapowiadało się kapitalnie! Pierwsze pół godziny minęło na ostrożnej i asekuracyjnej grze obydwu zespołów, co przełożyło się na małą ilość sytuacji bramkowych. Dopiero w 32. minucie po dobrym kontrataku gospodarze mieli znakomitą okazję na zdobycie gola, ale na posterunku był bramkarz gości, Alexander Bobek. W 36. minucie po dośrodkowaniu w pole karne z rzutu rożnego piłka niefortunnie odbiła się od zawodnika „Górali” i gola samobójczego zaliczył Julio Rodriguez. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy przed szansą na podwyższenie prowadzenia był Trąbka, jednak piłkę posłał kilka centymetrów obok słupka bramki gospodarzy. Na początku drugiej połowy przed szansą był Biliński, ale piłka nieznacznie minęła bramkę gości. W 51. minucie ponownie gorąco zrobiło się w polu karnym ŁKS-u, gdy Goku trafił piłkę w poprzeczkę. To był bardzo dobry okres gry graczy Podbeskidzia z licznymi szansami na odrobienie straty bramkowej. W 77. minucie po znakomitym podaniu Jodłowca gola wyrównującego zdobył Goku pokazując, że jego wejście w drugiej połowie było wartościową zmianą. Do końca meczu więcej goli już nie zobaczyliśmy i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

 

Zagłębie Sosnowiec – Chojniczanka Chojnice 1:1 (0:1)

Bramki: Maksymilian Banaszewski 66′ – Tomasz Mikołajczak 19′

To był niejako pojedynek sąsiadów w tabeli, bo przed niedzielnym meczem Zagłębie plasowało się na jedenastym, a Chojniczanka na czternastym miejscu w tabeli. Już w 10. minucie przed szansą na gola otwierającego wynik spotkania byli chojniczanie, ale Filip Karbowy z dystansu uderzył w poprzeczkę. W odpowiedzi w podobnej sytuacji znalazł Maksymilian Banaszewski… i również obił obramowanie bramki. W 19. minucie dośrodkowanie w pole karne wykorzystał Tomasz Mikołajczak, który zdobył pierwszą bramkę dla Chojniczanki, zapewniając jej jednobramkowe prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli dopiero w sześćdziesiątej szóstej minucie za sprawą Maksymiliana Banaszewskiego. Swoją szansę przechylenia szali zwycięstwa na korzyść Chojniczanki miał m.in. Skrzypczak, jednak z dystansu uderzył niecelnie. Tym samym oba zespoły podzieliły się punktami!

 

Odra Opole – Skra Częstochowa 1:0 (0:0)

Bramka: 85′ Mateusz Kamiński

W ostatnim spotkaniu jedenastej kolejki mierzyły się ze sobą szukająca przełamania Odra Opole ze Skrą, która w miniony weekend uległa Arce Gdynia 1:2. Na początku meczu doskonałą szansę na wyjście na prowadzenie miała Odra. Z jedenastego metra uderzał Czaplicki, ale zrobił to jednak niecelnie. W 12. minucie ponownie zaatakowali gospodarze, gdy do środka zszedł Makuszewski i oddał strzał, ale zainterweniował pewnie bramkarz Skry, Jakub Bursztyn. W drużynie gości wyraźnie wyróżniał się  zaś Damian Hilbrycht, który w tym sezonie pokazał, że umie uderzać efektywnie i efektownie z dystansu. Przewagę procentową w posiadaniu piłki w pierwszej odsłonie miala Odra, ale nie przełożyło się to na skuteczną akcję strzelecką,  a więc na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 0:0. W 52. minucie w polu karnym padł Filip Kozłowski i sędzia odgwizdał przewinienie zawodnika z Opola. Po konsultacji z VAR arbiter zmienił zdanie. Sześćdziesiąta siódma minuta przyniosła strzał Mikinicia, jednak Bursztyn sparował piłkę. Jedyna bramka padła w 85. minucie, a jej autorem był Mateusz Kamiński. Częstochowianie próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, ale wynik do końca nie uległ zmianie.


tabela po 11 kolejkach :

1 Ruch Chorzów 11 22 6 4 1 15-8
2 Arka Gdynia 11 20 6 2 3 19-11
3 ŁKS Łódź 11 20 6 2 3 15-11
4 Puszcza Niepołomice 11 20 6 2 3 16-13
5 Stal Rzeszów 11 17 5 2 4 18-13
6 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 11 17 4 5 2 18-15
7 Wisła Kraków 11 17 5 2 4 15-12
8 Chrobry Głogów 11 17 5 2 4 18-18
9 GKS Katowice 11 16 4 4 3 14-11
10 Podbeskidzie Bielsko-Biała 11 16 5 1 5 12-14
11 GKS Tychy 11 15 4 3 4 17-16
12 Zagłębie Sosnowiec 11 15 4 3 4 11-11
13 Skra Częstochowa 11 14 4 2 5 8-11
14 Chojniczanka Chojnice 11 11 2 5 4 14-18
15 Odra Opole 11 10 3 1 7 12-20
16 Górnik Łęczna 11 8 1 5 5 15-17
17 Resovia 11 8 1 5 5 9-15
18 Sandecja Nowy Sącz 11 6 0 6 5 6-18


Źródło : https://1liga.org/