Haiz 4 liga : LKS Unia Książenice – GKS II Tychy 3:1

 


Trzecią z rzędu porażkę ponieśli tyscy rezerwiści. Pomimo wzmocnień z pierwszej drużyny, podopieczni trenera Jarosława Zadylaka nie potrafili znaleźć sposobu na Unię Książenice i przegrali 1:3.

Początek meczu nie zwiastował tego, co wydarzy się w pierwszej połowie. Tyszanie prowadzili gry, zbliżając się konsekwentnie do bramki rywali. Niestety moment nieuwagi w szóstej minucie kosztował nas utratę gola. Bysiec idealnie wyszedł do prostopadłej piłki i co prawda na raty, ale zdołał pokonać ofiarnie interweniującego Dane.

Tyszanie nie stracili rezonu i próbowali jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. W 20 minucie Kacper Piątek wrzucił piłkę w pole karne, gdzie akcję zamykał jego brat, Jakub. Niestety uderzenie z główki na centymetry minęło się z bramką. Chwilę później z kolei Jakub Piątek wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Staniuchę. Ten minął bramkarza, ale na linii strzału stanął obrońca gospodarzy, ratując tym samym swój zespół od utraty gola.

Kolejne dwie minuty były kluczowe dla przebiegu spotkania. Kozlenko w krótkim odstępie czasu dwukrotnie ujrzał żółtą kartkę i „Trójkolorowi” zmuszeni byli grać bez jednego zawodnika.

Po niespełna pół godzinie gry ponownie dał o sobie znać Bysiec, trafiając z głowy na 2:0 po wrzutce z rzutu rożnego.

W 39 minucie spotkania, niebywale aktywny tego dnia Bysiec zagrał do Kołeczki, a ten bez problemy podwyższył wynik na 3:0.

W pierwszej połowie wyglądaliśmy dramatycznie. Zespół wzmocniony zawodnikami z pierwszej drużyny nie może sobie pozwolić na tak słabą grę – nie krył swojego rozgoryczenia trener Jarosław Zadylak.

Na drugą połowę tyszanie wyszli z dwoma zmianami w składzie i już po pięciu minutach mogli zdobyć gola. Niestety Jakub Piątek w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Błatoniem.

Miejscowi odpowiedzieli w 52 minucie, kiedy to z okolicy 35 metra niesygnalizowanym uderzeniem popisał się Pieczka. Na nasze szczęście futbolówka zatrzymała się na słupku. Chwilę później Dana, nogami zdołał powstrzymać groźną akcję Unii.

Piłkarze GKS Tychy na pierwsze trafienie musieli poczekać do 62 minuty. Kacper Piątek idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Kasprzyka. Ten zdołał jeszcze nawinąć sobie obrońcę miejscowych po czym uderzył nie do obrony na 3:1.

Uczulałem chłopaków, by za wcześnie nie uwierzyli w zwycięstwo. Niestety daliśmy się zaskoczyć i straciliśmy gola. Na pewno ostatnie pół godziny nadaj się do poprawki. Cieszą jednak zdobyte punkty. Chcemy spokojnie budować drużynę, która w każdym meczu będzie mogła walczyć o zwycięstwo, a co będzie czas pokaże – ocenił swój zespół trener Marcin Koczy.

Na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry Misztal mógł jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki. Niestety jego intencje wyczuł Błatoń i mecz zakończył się wynikiem 3:1.

Rywale mając poukładany mecz zbytnio się nie wysilali i spokojnie kontrolowali sytuację na boisku. Nasza gra w tej połowie także nie powalała i przegraliśmy kolejny mecz – zakończył trener GKS II Tychy.

LKS Unia Książenice – GKS II Tychy 3:1 (3:0)
1:0 Bysiec (6.)
2:0 Bysiec (29.)
3:0 Kołeczko (39.)
3:1 Kasprzyk (62.)

Sędziował: Marcin Ficiński (Sosnowiec)

GKS II Tychy: 22. Dana – 2. Rabiej, 31. Bielusiak (55, 97. Rutkowski), 19. Kopczyk, 3. Kozlenko Ż Ż Cz, 4. K. Piątek, 10. Misztal, 34. Krężelok (46, 6. Blach), 14. Staniucha (46, 32. Paluch), 28. J. Piątek (76, 29. Dzięgielewski), 9. Kasprzyk. Trener Jarosław Zadylak.


Źródło : https://gkstychy.info/pilka-nozna/