Podsumowanie meczów rozegranych w ramach Tyskiej Ligi Futsalu.

 


Wiele się wydarzyło podczas ostatniej soboty w Tyskiej Lidze Futsalu. W rolach głównych wystąpili zawodnicy Hapoelu Beer Kebab, którzy urwali punkty głównym faworytom do mistrzostwa. Najpierw po bardzo wyrównanym meczu pokonali Piwkarzyków 3:2, a następnie zremisowali z Bad Boys 3:3. Dla BB była to pierwsza strata punktów w tym sezonie, ale wobec porażki Piwkarzyków, Źli Chłopcy powiększyli swoją przewagę nad głównym rywalem do 4 punktów.

W pozostałych spotkaniach również nie brakowało emocji, a o tym jak wyrównany będzie to sezon świadczy sytuacja w tabeli, w której cztery zespoły mają po 10 punktów. To właśnie pomiędzy Prawnikami, Formpolem, Emerytami i Hapoelem powinien rozstrzygnąć się bój najpierw o pierwszą „czwórkę”, a następnie brązowe medale. Pierwsza runda pokazała, że walkę o złoto należy zostawić już Piwkarzykom i Boysom. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to właśnie z tych dwóch ekip wyłoni się nowy mistrz Tyskiej Ligi Futsalu.

Dla wspominanego wcześniej Hapoelu Beer Kebab była to bardzo udana sobota, po której śmiało można powiedzieć, że HBK kryzys z początku sezonu mają już za sobą. Ekipa z Bierunia Starego w 35 minucie prowadziła z Piwkarzykami już 3:0. Wicemistrzowie TLF podjęli rękawice i walczyli o korzystny wynik do ostatnich sekund, ale sił i szczęścia wystarczyło tylko na 2 bramki i cenny komplet punktów powędrował na konto Hapoelu.

Drugi mecz HBK miał zupełnie odwrotny scenariusz do pierwszego. Tym razem to ekipa Grzegorza Migdała musiała gonić wynik z wyżej notowanymi Boysami. W 35 minucie BB prowadzili 2:0 i wydawało się, że mają pełną kontrolę nad meczem. Właśnie wtedy fatalną w skutkach decyzję podjął bramkarz Boysów, który wybrał się na wycieczkę poza pole karne i postanowił walczyć w pojedynku główkowym z… Grzegorzem Migdałem, czyli zawodnikiem o dwie głowy wyższym od siebie. Ta interwencja nie mogła skończyć się inaczej jak tylko utratą bramki. Będący na fali Hapoel poszedł za ciosem i minutę później za sprawą Mateusza Dudka mieliśmy już remis 2:2. Do samego końca to spotkanie miało szalony przebieg bowiem w 37 minucie Wojciech Wojtkun sprytnym strzałem „ze szpica” wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ci którzy dopisywali Boysom kolejny komplet punktów byli w ogromnym błędzie ponieważ w 39 minucie ambicja Hapoelu została nagrodzona, a remis uratował Grzegorz Cuber i ostatecznie ten szalony mecz zakończył się remisem 3:3.

W pozostałych sobotnich meczach bez niespodzianek. Piłkarscy Emeryci najpierw ulegli Piwkarzykom 5:3, a następnie ograli Magnę Formpol 7:4. Dość sensacyjnie zakończył się pojedynek Bad Boys z Jesionami. Źli Chłopcy rozbili rywala aż 10:2. Godny odnotowania jest wyczyn Adama Kwidzińskiego, który w ciągu jednej minuty zdobył aż 3 bramki! W sumie zawodnik ten jeszcze dwukrotnie pokonywał bramkarza Jesion i w pojedynkę był autorem połowy trafień swojego zespołu.

Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa, bowiem grudzień jest miesiącem w którym odbywa się sporo amatorskich wydarzeń sportowych przez co nie ma dostępności hali. Po intensywnym graniu w ostatnich tygodniach, nadszedł czas odpoczynku i regeneracji sił przed rundą rewanżową.



Źródło :http://futsal-tychy.futbolowo.pl/