Haiz 4 liga : TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała – GKS II Tychy 1:4

 


Od zwycięstwa rozpoczęli sezon Haiz 4 ligi tyscy rezerwiści, pewnie pokonując rywali spod Klimczoka.

Sam mecz lepiej mogli rozpocząć gospodarze, ale na nasze szczęście błąd Maciejowskiego przy wyprowadzaniu piłki pozostał bez konsekwencji. Chwilę później Wróblewski idealnie obsłużył w polu karnym rywali nadbiegającego Kasprzyka i ten dostawił tylko nogę, otwierając tym samym wynik spotkania.

Po kwadransie gry kolejną sytuację wypracował Kasprzyk, wyłuskując piłkę odważnym wślizgiem, po czym dograł do Jana Biegańskiego. Niestety na linii strzału znalazł się obrońca miejscowych, blokując uderzenie tyszanina. Trzy minuty później starszy z braci Biegańskich znalazł się w sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z Leszczyńskim. Z kolei w 24 minucie bramkarz Podbeskidzia cudem wybronił strzał młodszego Biegańskiego.

Po pół godzinie gry powinniśmy strzelić drugiego gola, ale tym razem to Wróblewski źle ułożył nogę i piłka minęła bramkę miejscowych.

Po drugiej stronie boiska dwukrotnie swojego szczęścia próbował Kozak, ale oba strzały nawet nie zmierzały w światło bramki.

Tuż przed końcem doliczonego czasu gry na ostatni rajd zdecydowali się „Trójkolorowi”. Piłkę pod pole karne podprowadził Jan Biegański, przerzucił sprytnie nad linią defensywy, a do prostopadłego zagrania dobiegł Kasprzyk i spokojnie strzelił tuż przy dalszym słupku, dając nam dwubramkowe prowadzenie. – W tej części gry pokazaliśmy się z dobrej strony zarówno w defensywie jak i w ofensywie, musimy jednak popracować nad skutecznością, bo ten mecz mogliśmy zamknąć już w pierwszej połowie – tłumaczył Tomasz Wolak.

Po zmianie stron bielszczanie przejęli inicjatywę raz za razem stwarzając coraz większe zagrożenie. W 54 minucie Maj próbował zaskoczyć Maciejewskiego, ale ten przytomnie wybronił jego uderzenie. Minutę później tyskiemu bramkarzowi w sukurs przyszło spojenie słupka z poprzeczką.

Miejscowi dopięli swego w 66 minucie, a moment dekoncentracji tyskich obrońców wykorzystał Maj i strzałem po ziemi zdobył kontaktową bramkę. –  Od początku drugiej połowy staraliśmy się narzucić swój styl gry. Udało się nam złapać kontakt i gdy wydawało się, że wyrównanie jest kwestią czasu, to rywale przeprowadzili dwie, zabójcze kontry i było po wszystkim –powiedział po meczu trener Adrian Olecki.

W 79 minucie odważnie lewą stroną pognał Szołtys, tuż przed linią końcową odegrał na piąty metra, a tam do końca powalczył Staniucha i będąc na wykroku uderzył pod porzeczkę. Minutę później tym razem Staniucha zanotował asystę, a szybką kontrę sfinalizował Wróblewski, ustalając tym samym wynik spotkania na 1:4. – Chcieliśmy przyjąć rywali na swojej połowie i spróbować swojego szczęścia w kontrach, niestety cofnęliśmy się zbyt głęboko, dając przeciwnikowi okazję do strzału.  Na szczęście moi zawodnicy pokazali wolę walki aplikując przeciwnikom szybkie dwa gole na wagę kompletu punktów – zakończył opiekun tyszan Tomasz Wolak.

TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała – GKS II Tychy 1:4 (0:2)
0:1 – Kasprzyk (4.)
0:2 – Kasprzyk (45.)
1:2 – Maj (66.)
1:3 – Staniucha (79.)
1:4 – Wróblewski (80.)

Sędziował: Dawid Cieślok (Ruda Śląska)

GKS II Tychy: 90. Maciejowski – 2. Wolak Ż, 19. Kopczyk, 47. Laskoś, 77. Pańkowski, 79. Szołtys, 8. A. Biegański (46, 97. Rutkowski), 18. J. Biegański, 14. Bojarski (85, 7. K. Kokoszka), 9. Kasprzyk (46, 11. Staniucha), 10. Wróblewski (81, 3. Nieśmiałowski). Trener Tomasz Wolak.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/