46 lat temu rozpoczęto w Polsce produkcję Fiata 126p.

 


Choć nosił dumną nazwę Polski Fiat, był samochodem na licencji włoskiego Fiata. Zadebiutował w październiku 1972 roku na salonie motoryzacyjnym w Turynie, a już w czerwcu 1973 roku pierwsze egzemplarze zmontowano (z importowanych części) w niedawno powstałej Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Po uruchomieniu produkcji seryjnej (w lipcu) do końca roku wyprodukuje ona ok.1500 sztuk, w następnym roku z taśmy zjedzie 10 000 tych autek, a we wrześniu 1975 roku zostanie uruchomiona produkcja w zakładzie numer 2 w Tychach.

Mimo, iż kosztował 20-30 średnich pensji, wymagał przedpłat i talonów, a także kartek na paliwo – udało mu się zmotoryzować Polskę, w tym polską wieś. Pieszczotliwie zwany „maluchem” był autem dwudrzwiowym, czteroosobowym (dł. 3,05m, szer. 1,37m i podobna wysokość). Silnik umieszczony był z tyłu, a przedni bagażnik mieścił oferował naprawdę niewiele – ważne, że mieściła się torba z narzędziami. Co oczywiście nie przeszkadzało, by latem na wakacje, ekhm, żniwa przyjechała cała rodzina z miasta. Z bagażami na dachu.

Początkowo Fiat 126p był oferowany z silnikiem o pojemności 594cm3 (model 600), który od 1977 roku zastępowano większą jednostką 652cm3 (model 650). Moc jednostki wzrosła z 16,9 kW do 17,7kW (czyli z 23 do 24 KM), prędkość maksymalna wynosiła odpowiednio 105 i 110 km/h. Zużycie paliwa? Około 6l/100km. Dwucylindrowe, czterosuwowe jednostki miały charakterystyczne brzmienie. Zwłaszcza, kiedy podniesiona była jeszcze dźwignia ssania. Pamiętacie?

Mijały lata, produkcja rosła (w 1981 roku wyprodukowano milionowy egzemplarz), a w samych fiacikach zmieniało się niewiele. Chromowane zderzaki zamieniono nowocześniejszymi, z tworzywa sztucznego. Z perspektywy czasu wydawać się może, że na wyposażeniu był tylko ABC (Absolutny Brak Czegokolwiek), ale kolejne wersje wyposażeniowe – Special, Lux, czy Komfort przyniosły prawe lusterko boczne, uchylane tylne boczne szyby czy ogrzewaną szybę tylną. Również technicznie zmieniało się niewiele – jedną z ważniejszych zmian były większe hamulce, które wprowadzono z większym silnikiem. Złośliwi mówili, że maluchy nie mają hamulców, tylko zwalniacze.

Włosi zakończyli produkcje 126-ki w 1980 roku, my 20 lat później. W 1987 roku rozpoczęła się produkcja trzydrzwiowego modelu „Bis”, z podnoszoną tylną klapą i… dwoma bagażnikami. Z przodu i z tyłu. A gdzie był silnik, zapytacie? Otóż umieszczono go z tyłu, pod podłogą bagażnika. Była to jednostka 0,7 litra o nieco lepszych osiągach.

I to właściwie największa zmiana konstrukcyjna w historii modelu. Pozostałe to kosmetyka (FL od face-lifting), likwidacja bocznych przetłoczeń (126el, 1994 rok). Inne modyfikacje zostały wymuszone przez zmiany w przepisach – w 1997 roku wprowadzono katalizator, a w 1999 roku zagłówki tylnej kanapy. Po 27 latach produkcji Maluch przeszedł do historii. Wyprodukowano blisko 4 700 000 sztuk!

Nie da się ukryć, że już w latach 90-tych przestał być szczytem motoryzacyjnych marzeń Polaków. Zwłaszcza, że w kwestiach komfortu czy bezpieczeństwa małe auta niemieckie czy francuskie różniło pół wieku. Wewnętrzną konkurencję stanowił nowy model Fiata – Cinquecento, a w ekspresowym tempie popularność wśród aut małolitrażowych zdobywało Daewoo Tico.


Źródło : https://www.tygodnik-rolniczy.pl/