Haiz IV liga : GKS II Tychy – GKS Radziechowy-Wieprz 1:1

 


Z powracającym do gry Piotrem Ćwielongiem w składzie tyszanie podejmowali drużynę Macieja Mrowca. Mimo, iż to „Trójkolorowi” byli stroną przeważającą, to mecz zakończył się podziałem punktów po golu straconym w 88 minucie.

W pierwszej połowie spotkania optyczną przewagę uzyskali miejscowi, ale sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Jako pierwszy swojego szczęścia próbował w piątej minucie Szumilas, ale piłka po jego uderzeniu  minęła światło bramki. Dwadzieścia minut później idealnej okazji nie wykorzystał Biegański, kiedy to dopadł do piłki wystawionej na 11 metrze, ale tym razem futbolówkę zblokowali obrońcy gości.

Po pół godzinie gry radziechowianie odpowiedzieli za sprawą Marcina Dudka, kąśliwy strzał z odległości 40 metrów sprawił sporo problemów Odyjewskiemu, ale dzięki wspaniałej „robinsonadzie” tyskiego golkipera do przerwy utrzymał się bezbramkowy wynik.

Wraz ze zmianą stron gospodarze zaatakowali odważniej i już po dziesięciu minutach gry mieliśmy tego efekt, szarżującego w polu karnym Ćwielonga powalił Krasny i sędzia bez zastanowienia wskazał na 11 metr. Pewnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany i tyszanie wyszli na prowadzenie 1:0

W 66 minucie Ćwielong z Połapem rozmontowali defensywę gości, ale na drodze tego drugiego stanął Łukasz Byrtek sparując piłkę na rzut rożny. Na kwadrans przed końcem spotkania ponownie wykazał się Odyjewski, przenosząc piłkę nad poprzeczką po mocnym i precyzyjnym uderzeniu zawodnika rywali.

W 82 minucie Ćwielong obsłużył Palucha, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki, 60 sekund później jeszcze bliżej podwyższenia wyniku był Bogusławski, ale tym razem uderzenie z 25 metrów zatrzymało się na poprzeczce.

Niestety niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach pod koniec regulaminowego czasu gry, Widełka w zamieszaniu pod naszą bramką zdołał wepchnąć ją do siatki ratując tym samym remis dla swojej drużyny. – Dopuściliśmy do kuriozalnej sytuacji, kiedy rywal zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej i wpakował ją do pustej bramki. Tym bardziej szkoda straconych punktów, bo całe spotkanie mieliśmy pod kontrolą, nie brakowało nam też okazji do podwyższenia prowadzenia więc pozostaje nam spory niedosyt – nie krył swojego rozczarowania trener Tomasz Wolak.

W zupełnie innym nastroju był opiekun gości Maciej Mrowiec – Przyjechaliśmy dzisiaj w mocno okrojonym składzie więc ten punkt to dla nas sukces. Miejscowi zdominowali nas na boisku, stworzyli sobie kilka stuprocentowych okazji do strzelenia gola, zmuszali nas do błędów w kryciu stąd sporo żółtych kartek po naszej stronie, ale na nasze szczęście udało się nam wyrównać. 

W doliczonym czasie gry swoje szanse mieli jeszcze Blach i Kacper Piątek, ale oba uderzenia sobie znanym tylko sposobem obronił Byrtek i mecz zakończył się podziałem punktów. – Potrzebne mi było te 90 minut, które dzisiaj rozegrałem, miałem okazje pobiegać i powalczyć, żeby poczuć grę, a przy okazji udało się strzelić gola, najważniejsze, że po kontuzji nie ma już śladu – powiedział strzelec gola, popularny „Pepe”.

W ostatniej jesiennej kolejce, 11 listopada (niedziela) zmierzymy się z drużyną GKS Dąb Gaszowice na boisku OW Paprocany, początek meczu o godzinie 11:00.

GKS II Tychy – GKS Radziechowy-Wieprz 1:1 (0:0)
1:0 – Ćwielong (55. rzut karny)
1:1 – Widełka (88.)

Sędziował: Mirosław Górecki (Ruda Śląska).

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 16. Połap, 19. Kopczyk, 21. Bogusławski Ż, 17. Pipia – 5. Ćwielong, 9. Blach Ż,  27. J. Biegański (78, 7. K. Kokoszka), 10. Szumilas, 4. K. Piątek Ż – 18. Staniucha (64, 29. Paluch). Trener Tomasz Wolak.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/