Haiz 4 liga : LKS Wilki Wilcza – GKS II Tychy 1:1

 


Choć obie drużyny nie stworzyły porywającego widowiska, to walki na boisku nie zabrakło i końcowy rezultat (1:1) należy uznać za sprawiedliwy dla obu stron.

Już w 7 minucie spotkania miejscowi za sprawą Żyrkowskego zagrozili bramce tyszan i mimo, iż strzał zza pola karnego sprawił Odyjewskiemu sporo kłopotów, to ostatecznie skończyło się tylko na strachu. Trzy minuty później ten sam zawodnik wykonywał rzut wolny, ale i tym razem piłka minęła się z bramką.

Na pierwszą akcję GKSu przyszło nam poczekać do 14 minuty, kiedy to Bojarski zagrał do Szumilasa, ale ten przekombinował będąc w „piątce” rywali i piłka wyszła poza boisko.

Po pół godzinie gry w szeregach „Trójkolorowych” dały o sobie znać stare grzechy, a błąd w kryciu przy rzucie rożnym wykorzystał Drozdowski dając Wilkom prowadzenie 1:0. – Kolejny raz tracimy gola po stałym fragmencie gry, tym razem piłka skozłowała i trafiła do rywala na środku pola karnego, koniecznie musimy to wyeliminować w przyszłości z naszej gry – nie krył swojego rozczarowania II trener tyskiej drużyny, Łukasz Kopczyk.

Wyrównanie mogło, a nawet powino paść pięć minut później. Wpierw na bramkę Matrasa uderzał Biegański, strzał tyszanina był na tyle kąśliwy, że bramkarz zdołał tylko odbić piłkę i to wprost pod nogi Bojarskiego, ten jednak nie zachował zimnej krwi i dał się zablokować obrońcy Wilków.

Na minutę przed końcem pierwszej połowy gospodarze, za sprawą aktywnego w tym meczu Żyrkowskiego, zmarnowali idealną okazję do podwyższenia wyniku. Po zmianie stron tyszanie mocno ruszyli do ataku i już po dwóch minutach padło wyrównanie, Szumilas wykorzystał podanie od Bojarskiego lokując piłkę w sieci precyzyjnym strzałem po ziemi, tuż przy słupku bezradnego Matrasa.

Niespełna dziesięć minut później swoją okazję miał Bojarski, ale po przechwycie piłki uderzył niecelnie. Minutę później Paluch doskonałym przerzutem obsłużył Pipię, a ten mając na plecach defensora miejscowych zdołał oddać strzał, niestety zbyt lekki by móc zaskoczyć golkipera Wilczej. W 64 minucie Grzybek podał do Szumilasa znajdującego się tuż przed polem bramkowym. Niestety i tym razem zabrakło nam zimnej krwi w wykończeniu i futbolówka na milimetry minęła bramkę gospodarzy.

Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na podopiecznych trenera Wolaka. Niekryty Żyrkowski otrzymał piłkę na 11 metrze i huknął niczym z armaty, na nasze szczęście w sukurs Odyjewskiemu przyszedł słupek i mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów. – Nieskuteczność w takich sytuacjach ma miejsce na każdym poziomie rozgrywek, nam zabrakło szczęścia przy wykończeniu, ale to już jest historia – tłumaczył opiekun miejscowych Józef Dankowski, po czym dodał – Bywają takie mecze, gdzie remis nie krzywdzi żadnej z drużyn i myślę, że to spotkanie należało właśnie do takiego gatunku. Podobnego zdania był drugi trener GKS Tychy. – Mieliśmy swoje sytuacje w pierwszej połowie, ale nie udało się jeszcze przed przerwą wyrównać. Sztuka ta udała nam się jednak zaraz po wznowieniu gry i wydawało się, że kolejne trafienia to tylko kwestia czasu, ale czegoś w naszej grze zabrakło. Pod koniec meczu uratował nas słupek więc ten wynik można uznać za sprawiedliwy.

W 12. kolejce tyszanie na wyjeździe zmierzą się z drużyną KS Decor Bełk, początek spotkania w sobotę 20 października o godzinie 15:00.

LKS Wilki Wilcza – GKS II Tychy 1:1 (1:0)
1:0 – Drozdowski (30.)
1:1 – Szumilas (47.)

Sędziował: Adam Jakubczyk (Mikołów).

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 5. Połap, 19. Kopczyk, 15. Matusz, 13. Marcin Grzybek – 27. J. Biegański, 4. Paluch (72, 30. A. Wolak Ż), 7. K. Kokoszka (46, 9. Blach), 17. Pipia, 10. Szumilas, 14. Bojarski. Trener Łukasz Kopczyk.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/