Policjanci wyjaśniają okoliczności śmierci 39-latka.

 


Tyscy policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności śmierci 39-letniego mężczyzny, który zmarł minionej nocy. Wcześniej mężczyzna sam zadzwonił pod numer alarmowy oświadczając, że jest pod wpływem środków odurzających i źle się czuje.

19 sierpnia br. tuż po północy na numer alarmowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego zadzwonił mieszkaniec Tychów oświadczając, iż zażył środki odurzające i źle się czuje. Interwencja została przekierowana na miejscową policję i to właśnie tyscy policjanci jako pierwsi pojawili się w mieszkaniu przy ul. Uczniowskiej, gdzie miał przebywać zgłaszający. Tuż po otwarciu drzwi 39-latek zaatakował dwóch policjantów gazem, konieczne było wezwanie wsparcia. Na miejscu pojawili się kolejni policjanci, a także ratownicy medyczni, wezwani przez mundurowychPolicjanci obezwładnili agresora, a następnie przekazali pod opiekę załogi pogotowia ratunkowego. Ponieważ napastnik zachowywał się nieracjonalnie i agresywnie ratownicy poprosili o asystę policji.Gdy mężczyzna był już w środku karetki nastąpiło zatrzymanie akcji serca. W związku z powyższym policjanci wraz z ratownikami na zmianę wykonywali masaż serca. Niestety mężczyzna zmarł. Na miejscu obecny był prokurator, decyzją którego zarządzona została sekcja zwłok.