Haiz 4 liga : GKS II Tychy – LKS Goczałkowice-Zdrój 0:1

 


Trójkolorowi pomimo optycznej przewagi na boisku, jak i wielu okazji strzeleckich nie potrafili wywalczyć nawet punktu w zaległym meczu 16 kolejki Haiz IV Ligi z Goczałkowicami-Zdrój,  przegrywając ostatecznie 0:1.

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście narzucając swój styl gry, czego efektem był groźny strzał Benka z 5 minuty, na nasze szczęście Dobroliński zdołał sparować uderzenie na rzut rożny. Na pierwszą okazję tyszan przyszło nam natomiast poczekać do 12 minuty, swoich sił kolejno próbowali Pawełczyk, Jakub Piątek i Bojarski, ale ich uderzenia albo były blokowane przez defensywę rywala albo wpadały wprost w rękawice Mrzyka.

Jeszcze lepszą sytuację do zdobycia prowadzenia dla tyszan miał Kokoszka, ale jego strzał z 15 minuty został w ostatniej chwili zablokowany. Bramkarz gości choć bronił skutecznie, to jego interwencje wprowadzały wiele nerwowości w szeregach LKSu. Nie inaczej było w 22 minucie, kiedy to Bojarski wykonując rzut wolny, przymierzył z trzydziestego metra, piłka leciała powoli tuż nad ziemią, a zaskoczony golkiper gości z trudem wybronił na rzut rożny.

Dwie minut później napór tyszan przyniósł nam korzyść w postaci rzutu karnego, do „wapna” podszedł Jakub Piątek i fatalnie przestrzelił posyłając piłkę wysoko nad bramką. – Mieliśmy rzut karny, którego nie zdołaliśmy wykorzystać i to był chyba taki punkt zwrotny – tłumaczył II trener GKS II Łukasz Kopczyk.

W 26 minucie przebojem po lewej stronie boiska przedarł się Marcin Grzybek, ale jego dośrodkowanie w ostatniej chwili zostało przecięte przez rywala. W kolejnych akcjach aktywnie pokazywał się Jakub Piątek, ale jego zagrań z 28 i 35 minuty nie potrafił skutecznie wykończyć Bojarski.

To co nie udawało się Trójkolorowym wyszło natomiast goczałkowiczanom. Goście w 38 minucie przeprowadzili na pozór nie groźna akcję, ale to wystarczyło by uśpić czujność tyszan w polu karnym i podanie  Dragona na bramkę zamienił Piesiur dając swojej drużynie prowadzenie 0:1. – Mieliśmy swój plan na ten mecz, chcieliśmy prowadzić grę i to z początku nam się udawało. Tychy grały praktycznie tylko długą piłką i to była dla nas woda na młyn – relacjonował opiekun LKSu Damian Baron.

Po zmianie stron mocniej zaczęli gospodarze, ale piłka jak zaczarowana omijała bramkę po strzałach Bojarskiego i Dudy.  W 58 minucie Kokoszka ambitnie powalczył w  polu karnym rywala, ale jego upadek przy zderzeniu z bramkarzem gości został zinterpretowany jako próba wymuszenia karnego, za co został ukarany żółtym kartonikiem.

W 71 minucie Trójkolorowi mieli rzut rożny, do piłki podszedł jak zwykle Jakub Piątek, podał wprost na głowę Bojarskiego, a ten uderzył technicznie, ale niestety po koźle piłka na milimetry minęła poprzeczkę. Dwie minut później Kokoszka, zdaniem sędziego, faulował Mrzyka i zakończył swój udział w meczu za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Przyjezdni w przewadze grali raptem 180 sekund, bowiem Rączka w 76 minucie powielił wyczyn tyszanina i musiał udać się do szatni. – Nie chciałbym krytykować sędziów, ale wydaje mi się, że te kartki były pokazywane za szybko, ale na pewno konsekwentnie dla obu drużyn. Najważniejsze jednak, że zagraliśmy na zero z tyłu i dołożyliśmy do tego gola z akcji – powiedział trener Damian Baron.

W doliczonym czasie gry remis mógł uratować jeszcze Kopczyk, ale jego uderzenie z przysłowiowego „szczupaka” o centymetry minęło bramkę i nasza porażka stała się faktem. – Przed meczem nawet nie braliśmy pod uwagę tego, że możemy stracić jakiekolwiek punkty. W szatni staraliśmy się zmotywować do jeszcze lepszej gry, były okazje żeby zdobyć bramki, ale zawiodła skuteczność. Kilka kolejek temu mówiłem, że chcemy zdobyć tyle punktów żeby nie drżeć o utrzymanie, teraz okazuje się, że tych punktów nie przybyło za wiele i będziemy mieli nerwową końcówkę sezonu i to na własne życzenie – zakończył asystent trenera GKS II Tychy.

Następne spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 12 maja o godzinie 11.00 na boisku OW Paprocany. Przeciwnikiem tyszan będzie drużyna KS Decor Bełk. Wstęp wolny, serdecznie zapraszamy.

GKS II Tychy – LKS Goczałkowice-Zdrój 0:1 (0:1)
0:1 –
 Piesiur  (38.)

Sędziował: Piotr Szypuła (Kozy).

GKS II Tychy: 1. Dobroliński – 27. Wolak Ż, 23. Robaszewski, 21. Kopczyk, 13. Marcin Grzybek – 14. Pawełczyk (80, 17. Augustyniak), 7. J. Piątek Ż, 15. Duda, 20. Kokoszka Ż, Ż – CZ, 8. K. Piątek – 25. Bojarski. Trener Łukasz Kopczyk.


Źródło :