Sparing rezerw : GKS II Tychy – KS Polonia Łaziska Górne 1:4

 


W mocno eksperymentalnym składzie przyszło się zmierzyć rezerwom z czwartoligową Polonią Łaziska Górne. GKS Tychy próbował walczyć, ale na tle bardziej doświadczonego rywala był bez szans i zasłużenie przegrał sparingowe spotkanie 1:4.

Przez pierwsze dziesięć minut gra toczyła się głównie na środku pola i żadna z drużyn nie potrafiła sobie wypracować dogodnych sytuacji strzeleckich, dopiero w 11 minucie spotkania goście zagrozili bramce Lewandowskiego, ale piłka po strzale zawodnika Polonii przeleciała nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później tyski golkiper musiał wykazać się refleksem, ratując swoją drużynę po błędzie Fortuny. Od tego momentu napór przyjezdnych nie ustawał, a GKS miał spore problemy nie tylko z przejęciem piłki, ale także z skonstruowaniem akcji.

Taka postawa przyniosła efekt podopiecznym trenera Odrobińskiego w  20 minucie, kiedy to Pawełczyk źle wyprowadził piłkę, ta, po rykoszecie minęła Lewandowskiego trafiając wprost pod nogi Baudry, a ten ze spokojem – strzałem w długi róg – zdobył prowadzenie dla Polonii. Do końca połowy obraz gry nie uległ zmianie, goście atakowali, a kolejne groźne akcje zdecydowanymi wejściami kończyli odpowiednio Bielusiak i Lewandowski.

Cztery minuty po wznowieniu gry defensywę miejscowych rozklepał, doskonale w Tychach znany duet zawodników, Frąckowiak z Rutkowskim. Ten drugi strzałem „pod ladę” podwyższył prowadzenie na 0:2. – Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, jedynie można zastanowić się czy ta skuteczność nie przyszła za wcześnie. Jestem jednak zdania, iż wynik jest ważny, czy to w gierce treningowej czy w sparingu – tłumaczył trener gości Krystian Odrobiński.

W 63 minucie sporym refleksem wykazał się golkiper GKSu broniąc instynktownie precyzyjny strzał zza pola karnego. Chwilę później, mogło, a nawet powinno być 0:3 dla „Polonistów”. Badura zagrał na piąty metr do Frąckowiaka, a ten miał tylko dostawić nogę. Na nasze szczęście napastnik gości strzelając przeniósł piłkę nad pustą bramką.

Lewandowski dwoił się i troił w tyskiej bramce, ale mimo fantastycznych interwencji w 70 i 80 minucie nie był w stanie zapobiec utracie trzeciego gola. Frąckowiak ponownie zatrudnił Rutkowskiego, a ten pokazał swojemu koledze jak kończy się akcje i mieliśmy 0:3. – W piłce nożnej trzeba solidnie trenować, by odnieść sukces, przed nami jest sporo pracy, ale jestem pewien, że tych chłopaków stać na zdecydowanie lepsze wyniki, za tydzień kolejny mecz i na tym teraz się skupimy – powiedział II trener Trójkolorowych Łukasz Kopczyk. Ten sam zawodnik minutę później wykorzystał fakt, iż bramkarz GKS był zasłonięty i precyzyjnym strzałem zza pola karnego podwyższył rezultat na 0:4, kompletując tym samym klasycznego hattricka. – Choć zabrakło u nas dwóch filarów drużyny Mazurka i Fabisiaka to wynik mógł być nawet wyższy. Z drugiej strony cieszy transfer Bartka Rutkowskiego, chłopak ma papiery do gry na wyższym szczeblu i jeśli tylko omijać go będą kontuzje to powinien nam bardzo pomóc – podsumował trener Polonii Łaziska Górne.

Po drugiej stronie boiska dopiero w 87 minucie spotkania zobaczyliśmy pierwszy groźny strzał, ale zagranie Pawełczyka nie przyniosło zmiany rezultatu. Sztuka ta udała się za to Kokoszce, który wykorzystał zagranie Ostolskiego i tym samym sparing zakończył się rezultatem 1:4. – Okazja do rewanżu pojawi się na wiosnę w finałowym starciu okręgowego Pucharu Polski, postaramy się wtedy pokazać ze zdecydowanie lepszej strony – zakończył Kopczyk.

GKS II Tychy – KS Polonia Łaziska Górne 1:4 (0:1)
0:1 – Badura (20.)
0:2 – Rutkowski (49.)
0:3 – Rutkowski (81.)
0:4 – Rutkowski (82.)
1:4 – Kokoszka (89.)

GKS II Tychy: 1. Lewandowski – 21. Ostolski, 25. Bielusiak, 15. Kopczyk, 17. Matusz – 14. Pawełczyk, 23. Fortuna (46, 7. A. Biegański), 8. Gajewski, 16. Duda, 22. Jakubczyk (46, Staniucha) – 19. Kokoszka. Trener Łukasz Kopczyk.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/