Sparing : Garbarnia Kraków – GKS II Tychy 4:0

 


W swoim pierwszym noworocznym sparingu piłkarze drugiej drużyny GKS Tychy ulegli na wyjeździe drugoligowej Garbarni Kraków 0:4 (0:2). Podobnie, jak wczorajszy mecz pierwszego zespołu, sobotnie starcie rozegrane zostało na bocznym boisku Garbarni.

Choć wynik pokazuje różnicę klas, to jednak pojedynek nie był tak jednostronnym starciem. W szóstej minucie meczu po faulu na Robaszewskim piłkę w pole karne zagrywał Kowalski, ale tam żaden z tyszan nie był w stanie zamknąć akcji. Po drugiej stronie boiska w 10 minucie idealną okazję mieli gospodarze, dwukrotnie w jednej akcji angażując Dobrolińskiego. W następnej akcji błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Daniel Duda, ale na nasze szczęście bez konsekwencji bramkowych. Pięć minut później golkiper Tychów sfaulował rywala w polu karnym, do „wapna” podszeł Marcin Siedlarz i pewnym strzałem w środek bramki dał prowadzenie Garbarni.

W 28 minucie gry ponownie dał znać o sobie Kowalski wrzucając kąśliwą piłkę w pole karne rywala, ale w zamieszaniu podbramkowym żaden z zawodników GKSu nie był w stanie dać nam wyrównania. Kilkadziesiąt sekund później bliski przejęcia był Dawid Rogalski, ale w ostatniej chwili bramkarz miejscowych zdołał odegrać piłkę do jednego z partnerów. Ten sam zawodnik w 35 minucie gry uderzał nieskutecznie na bramkę RKSu.

Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy krakowianie przeprowadzili kontrę, błąd w ustawieniu popełnił Góra, dając się w dziecinny sposób minąć rywalowi czym otworzył mu drogę do bramki, a tam Dobroliśnki był bez szans i po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki. – Dla nas był to wartościowy sparing, który pokazał nam, gdzie mamy jeszcze spore braki. Były momenty, gdzie mogliśmy się pokusić o zmniejszenie strat, ale były też sytuacje, gdzie po indywidualnych błędach rywale dochodzili do sytuacji strzeleckich – relacjonował trener Tomasz Wolak.

Na drugą odsłonę trójkolorowi wyszli z siedmioma nowymi zawodnikami i nadziejami na zmianę rezultatu. Niestety już w 52 minucie piłkarze GKSu popełnili błąd w kryciu, a przy interwencji Dobrolińskiego sędzia dopatrzył się zagrania ręką poza polem karnym. Rzut wolny przysporzył nam sporo problemów, ale tyski bramkarz zrehabilitował się za swój błąd trzykrotnie ratując swój zespół od utraty gola.

Kilkadziesiąt sekund później bramce gospodarzy próbował zagrozić Gajewski, ale jego strzał z głowy był zbyt słaby by zaskoczyć bramkarza miejscowych. To, co nie udało się tyszanom, wychodziło natomiast gospodarzom. W 73 minucie Lewandowski źle obliczył tor lotu piłki i ta po jego dłoni wtoczyła się tuż przy słupku do naszej bramki. – Gole rywali nie padały po jakiś pięknych akcjach, ale po naszych błędach, nad którymi będziemy musieli jeszcze sporo popracować by w przyszłości ustrzegać się przed tego typu zagraniami – tłumaczył Wolak.

Na kwadrans przed końcem spotkania strzałem z dystansu popisał się Kowalski, ale i w tej sytuacji zabrakło nieco precyzji, podobnie jak po uderzeniach Bojarskiego i Gajewskiego. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego krakowianie mieli rzut wolny, futbolówka wpadła w pole karne, a tam zawodnik RKSu skierował ją po długim rogu do bramki i mieliśmy 4:0. – Zależało nam żeby ten mecz wybiegać, a wynik był dla nas sprawą drugorzędną – podsumował krótko opiekun drugoligowców Mirosław Hajdo.

Garbarnia Kraków – GKS II Tychy 4:0 (2:0)
1:0 – Siedlarz (18. rzut karny)
2:0 – Ogar (42.)
3:0 – Masiuda (73.)
4:0 – Zawodnik testowany (90.)

GKS II Tychy: 1. Dobroliński (60, 12. Lewandowski) – 27. Wolak (46, 15. Ostolski), 6. Robaszewski, 21. Kopczyk, 19. Pipia (46, 14. Bojarski) – 25. Góra (46, 23. Pawełczyk), 17. J. Piątek (46, 30. Rogala), 20. Fortuna (46, 8. M. Duda), 16. D. Duda (46, 28. Gajewski), 7. Kowalski – 18. Rogalski (46, 22. Kokoszka). Trener Tomasz Wolak.


Źródło :