Haiz IV liga : GKS II Tychy – GKS Radziechowy-Wieprz 4:5

 


W meczu 4. kolejki Haiz IV ligi piłkarze drugiej drużyny ulegli na własnym terenie drużynie GKS Radziechowy-Wieprz 4:5 (1:3). Dwukrotnie z jedenastu metrów do bramki gości trafił Adam Matusz, a po jednym golu dołożyli Michał Pawełczyk i Dawid Rogalski.

Szalony mecz zobaczyli kibice, którzy przyszli w sobotni poranek na pojedynek dwóch GKSów. Dziewięć goli, cztery karne i żadnej kartki, to coś czego nie często możemy uświadczyć na boiskach ligowych.

A zaczęło się od mocnego uderzenia tyszan, tyle tylko że w słupek – w 9. minucie spotkania z narożnika pola karnego huknął niczym z armaty Rogalski. Chwilę później po drugiej stronie boiska goście wykonywali rzut wolny, piłka przetoczyła się po murawie i w zamieszaniu podbramkowym, największą trzeźwością umysłu wykazał się Tomasz Janik dając gościom prowadzenie. Od tego momentu rywal narzucił swój styl gry raz za razem próbując Igaza. Po 22. minutach gry mieliśmy 0:2, błąd tyskiej defensywy, przy przecinaniu podania, wykorzystał  Rafał Hałat soczystym strzałem w samo okienko.

Nieco po ponad półgodzinie zmagań, rozpoczęliśmy – jak się później okazało – swoisty konkurs „jedenastek”. Wpierw kontaktowe trafienie, choć na raty, bo piłkę po strzale Matusza zdołał obronić Ł. Byrtek, jednak wobec dobitki był bezradny. W ramach rewanżu Sz. Byrtek podwyższył rezultat na 1:3.

Rywal przycisnął mocniej tyszan pod koniec pierwszej połowy. Golkiper miejscowy dwoił się i troił, choć i miał też sporo szczęścia, gdy piłka po dobitce opieczętowała słupek.

Po zmianie stron zaczęliśmy od rzutu karnego, którego na gola zamienił  Sz. Byrtek. W odpowiedzi w 52. minucie drugą bramkę na 2:4 dla zdobył Matusz. Mogło się wydawać, że od tego momentu trójkolorowi pójdą za ciosem, ale to oni musieli przyjąć kolejne uderzenie. Po prostym błędzie formacji obronnej ponownie na listę strzelców wpisał się Sz. Byrtek kompletując tym samym hattricka. – Cała drużyna w grze defensywnej wyglądała źle, popełniamy mnóstwo prostych błędów.  Mieliśmy się  skupić na zadaniach destrukcyjnych i grze z kontry. To drugie udało się zrealizować, natomiast o obronie zapomnieliśmy – powiedział trener Tomasz Wolak. Ten sam zawodnik kilkadziesiąt sekund później w sytuacji sam na sam posłał piłkę wysoko nad bramką.

Obraz gry gospodarzy uległ lekkiej poprawie po dokonanych zmianach. W 60. minucie Pawełczyk wepchnął toczącą się na linii bramkowej piłkę, a dzięki trafieniu Rogalskiego tyszanie złapali kontakt. Była szansa jeszcze na jeden rzut karny w końcówce spotkania, ale sędzia nie dopatrzył się w zachowaniu radziechowian niczego niezgodnego z przepisami i ostatecznie to oni zdobyli komplet punktów. – Szalony mecz, ale cieszymy się że z happyendem dla nas, bo po bramce na 4:5 było jeszcze 20 minut grania i naprawdę mogło się to różnie skończyć . Gra mojej drużyny szczególnie w drugiej połowie nie wyglądała najlepiej i nad wyeliminowanie tych mankamentów będziemy musieli pracować – podsumował trener gości Maciej Mrowiec. Wtórował mu po części Tomasz Wolak. – Mam skrajne emocje po tym meczu, bo można było tutaj powalczyć o korzystny dla nas wynik.

Następne spotkanie ligowe u siebie GKS rozegra 16 września o godzinie 11:00 z Unią Racibórz.


GKS II Tychy – GKS Radziechowy-Wieprz 4:5 (1:3)
0:1 – T. Janik (10.)
0:2 – Hałat (22.)
1:2 – Matusz (32. rzut karny)
1:3 – Sz. Byrtek (33. rzut karny)
1:4 – Sz. Byrtek (46. rzut karny)
2:4 – Matusz (52. rzut karny)
2:5 – Sz. Byrtek (54.)
3:5 – Pawełczyk (60.)
4:5 – Rogalski (70.)

Sędziował: Tomasz Izydorczyk (Ornontowice).

GKS Tychy: 53. Igaz – 27. A. Wolak (80, 14.Rośkowicz), 13. Kopczyk, 4. Żelazo, 10. Matusz – 8. Wróblewski, 88. Fortuna, 16. D. Duda, 9. Bojarski, 7. Jakubczyk (46, 11. Pawełczyk) – 20. Rogalski. Trener Tomasz Wolak.


Źródło : http://gkstychy.info/pilka/