Topliga : Tychy Falcons – Wrocław Outlaws 15:12

 


W rozegranym w sobotę 29 kwietnia meczu piątej kolejki Topligi drużyna Tychy Falcons pokonała na własnym terenie Wrocław Outlaws 15:12.

Szybkie i wyraźne zwycięstwo. Taki był plan faworyzowanych Sokołów. W głowach gospodarzy tliła się jeszcze euforia po wyjazdowym triumfie nad Primacol Białystok Lowlanders, a do tego teraz odwiedzała ich ekipa ligowego outsidera. W trzech dotychczasowych meczach Banici przegrywali wyraźnie i tylko ich najwierniejsi kibice liczyli na zażartą walkę w starciu topligowych beniaminków. Piękno sportowej rywalizacji ma jednak to do siebie, że bardzo często roznosi w pył oczekiwania oparte nawet na najtrwalszym fundamencie. Outlaws sprawili tyszanom spore kłopoty, a fani mieli okazję oglądać wyrównaną i emocjonującą batalię.

Początek meczu należał do gospodarzy. Już pierwsza seria ofensywna przyniosła im prowadzenie. Banici nie znaleźli pomysłu na powstrzymanie kompilacji bardzo urozmaiconych zagrywek, a Sokoły utwierdziły się w przekonaniu, że mają nad rywalem sporą przewagę umiejętności. Krótkie podanie Shane’a Truelove’a po blisko dwudziestojardowym biegu na przyłożenie zamienił Tomasz Nowak. Wrocławianie odpowiedzieli nadspodziewanie skutecznie. Linia ofensywna dawała czas Mariuszowi Góreckiemu, a ten celnie rzucał do swoich skrzydłowych. Outlaws konsekwentnie przesuwali się z futbolówką, a po kilku minutach mogli świętować zdobycie pierwszego przyłożenia w Toplidze. Górecki wykonał podanie do tyłu, które na lewej flance boiska odebrał Aleksander Dąda. Popisał się efektownym slalomem między zaskoczonymi obrońcami i zameldował się w polu punktowym. Ławka rezerwowych Outlaws długo fetowała inauguracyjną zdobycz na tym poziomie rozgrywkowym. W drużynie nastąpił prawdziwy przełom. Uwierzyła, że jest w stanie podźwignąć się po słabym starcie sezonu.

Mecz wyrównał się. Zmobilizowani Banici dwukrotnie zdołali powalić rozgrywającego gospodarzy, a sztab trenerski Falcons postanowił, że nie do końca wyleczony Truelove pozostanie na ławce rezerwowych. Taktyka ofensywna przybrała formę podobną do zaprezentowanej w zwycięskim meczu z Husarią Szczecin. Tyszanie ustawili formację „wildcat”, która kilkukrotnie poważnie zaskoczyła rywala. Jardy zdobywali: Jacek Wróblewski, Daniel Kulawiak, Arkadiusz Kanicki, a także Mateusz Błazik. Falcons powoli zbliżali się do pola punktowego, ale w kluczowych momentach brakowało wykończenia. Falstarty oraz nielegalne przytrzymywania przy blokowaniu skutecznie zaburzały ofensywny rytm miejscowych. Pomimo sporej przewagi w czasie posiadania piłki do końca pierwszej połowy nie zdołali powiększyć skromnej, jednopunktowej przewagi.

Przerwa okazała się bardzo motywująca dla defensywy Sokołów. Ataki Outlaws były przerywane błyskawicznie, a wiele zagrywek zostało zatrzymanych przed linią wznowienia akcji. Dalekie podania Mariusza Góreckiego trafiały w ręce świetnie ustawionych Sokołów: Piotra Szczerby i dwukrotnie Marcina Osumka. Kiedy Falcons zdołali w końcu przebić się przez zasieki defensywne wydawało się, że pojedynek jest rozstrzygnięty. Skuteczny sześciojardowy bieg po przyłożenie zaliczył Jacek Wróblewski, a prowadzenie gospodarzy wzrosło do dziewięciu punktów. Banici grali z wielkim zaangażowaniem, ale nie byli w stanie przebić się przez obronny mur rywala.

Również gospodarze nie imponowali w ataku. W samej końcówce podczas próby odkopnięcia piłki po kolejnej nieudanej akcji zaliczyli zły snap. To wlało nadzieje w serca gości. Piłka wpadła w pole punktowe Sokołów, a tam jako pierwszy dopadł do niej doświadczony Dawid Kubicki. Niespodziewanie, na nieco ponad trzy minuty przed końcem, prowadzenie Falcons zmalało do trzech punktów. Goście zdecydowali się na podjęcie próby odzyskania futbolówki po krótkim wykopie. Ta trafiła jednak w ręce niezawodnego Jacka Wróblewskiego. Do akcji wrócił startowy rozgrywający Shane Truelove, a gospodarze zdołali wywalczyć dwie pierwsze próby. Chwilę później ustawili się w formacji zwycięstwa, a arbiter zakończył ciekawe i nadzwyczaj wyrównane starcie. Sokoły zwyciężyły 15:12.

 Szał. Zdobycie pierwszego przyłożenia w Toplidze to naprawdę wspaniałe uczucie, ale gdyby nie poświęcenie całej drużyny, na pewno nie udałaby mi się ta sztuka. W końcu zagraliśmy nasz futbol. Futbol Outlaws. Pokazaliśmy wszystkim, że potrafimy. Po serii porażek trenerzy bardzo nas zmotywowali. Dostaliśmy już swoje. Dzisiaj zabrakło tylko trzech punktów. Chcemy zostać w Toplidze i o to będziemy walczyć – powiedział Aleksander Dąda, skrzydłowy Wrocław Outlaws.

 Dzisiaj zawiodło nasze podejście. Jeśli jeszcze przed meczem uważa się, że już się wygrało to później ciężko wskoczyć na odpowiedni poziom. Pojawiają się błędy, no i finalnie wynik taki, a nie inny. Przed rokiem pokonaliśmy Outlaws wyraźnie i tym razem potraktowaliśmy ich trochę jakby byli z PLFA II. To był oczywiście wielki błąd, bo chłopaki potrafią grać i nie są w Toplidze przez przypadek. Mecz z Panthers będzie w naszym wykonaniu o wiele lepszy – powiedział Jacek Kozub, gracz drugiej linii obrony Tychy Falcons.

Na pochwałę zasługuje defensywa gospodarzy, która poza wpadką przy okazji pierwszej serii rywala niemal całkowicie zatrzymała Banitów. Świetny mecz rozegrał Marcin Osumek, a wyróżniali się również Dominik Sikora oraz młody i bardzo utalentowany Kacper Pustołka. W ataku jak zwykle brylował Jacek Wróblewski, a kluczowe punkty zainkasował Tomasz Nowak. Wśród gości warto wyróżnić zdobywcę pierwszego topligowego przyłożenia Outlaws – Aleksandra Dądę. Ambitnie walczył Mariusz Górecki, a w defensywie popisywali się Dawid Kubicki, Damian Frankiewicz oraz Maciej Kuźniarski.

Falcons, mający na swoim koncie serię trzech zwycięstw z rzędu, w najbliższy piątek wybierają się do Wrocławia na mecz z Panthers. Przed Banitami aż dwa tygodnie na regenerację i odpoczynek zaś po nim 13 maja odwiedzą ich Primacol Lowlanders Białystok.

Tychy Falcons – Wrocław Outlaws 15:12 (7:6, 0:0, 8:0, 0:6)

I kwarta
7:0 przyłożenie Tomasza Nowaka po 20-jardowej akcji podaniowej Shane’a Truelove’a (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Richter)
7:6 przyłożenie Aleksandra Dądy po 26-jardowej akcji biegowej

III kwarta
15:6 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 6-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty, Tomasz Nowak)

IV kwarta
15:12 przyłożenie Dawida Kubickiego po odzyskaniu straconej piłki w polu punktowym Falcons

Mecz obejrzało 200 widzów.

MVP meczu: Marcin Osumek (gracz trzeciej linii obrony Tychy Falcons)


Źródło : http://plfa.pl/